Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Cascabel

0 / 0
Cascabel

[demot] @Przytomny O mnie też (częściowo, nie siedzę non stop z telefonem i często gubię go w domu, ale nigdy nie słyszę że ktoś dzwoni). Mam wiecznie wyciszony telefon, bo mojego tatę wkurzają dźwięki wszystkich telefonów poza jego i "ciągłe powiadomienia". Może warto się zastanowić, czy nie zmuszacie jej (choćby niebezpośrednio) do wyciszania telefonu, bo przeszkadza wam, że z niego korzysta i śmie ktoś do niej dzwonić/pisać w przypadkowych momentach?

1 / 1
Cascabel

[demot] @agronomista Z tym że takowe mieszkanie najczęściej dotyczyło jednej osoby z rodzeństwa i było układem pt. opieka za dom/mieszkanie. Jak pomyślę znanych mi "układach" z poprzednich pokoleń, dotyczyło to może 1/3 osób. Ci, co opuszczali dom musieli ponieść koszta "startu w życie", ci, co w nim zostawali ponosili koszty remontów, dostosowania domu rodziców do czasów, wymian dachów i tego typu rzeczy. Wbrew pozorom, ten co został w domu ani w ostatecznym rozrachunku nie miał dużo lepszej sytuacji finansowej, ani dużo większego komfortu - ma to swoje wady i zalety.

2 / 2
Cascabel

[demot] @rafik54321 tu jednak jest kwestia możliwości magazynowania i zużycia danej rzeczy przez parę. Termin ważności tygodniowy nie jest straszny, jeżeli "schodzi" ich cztery na tydzień, tu mniej ekonomiczna jest kolejna wyprawa do sklepu za kilka dni. Sama czekam na tego typu promocje z żelami pod prysznic (jedyna marka która nadaje się dla wszystkich domowników do mycia rąk...) i kupujemy praktycznie hurtowo, bo tak najbardziej się opłaca. Potem na pół roku ponad mamy spokój. Warunkiem jest to, że tych najczęściej kupowanych produktów mniej więcej znasz ceny...

1 / 1
Cascabel

[demot] @BrickOfTheWall Jeżeli zasięg jest słaby, to ludzie dużo mniej chętnie z niego korzystają i zamykają się we własnym świecie. Kogoś, kto dzwoni po prostu "pogadać" i tak nie usłyszysz, to nie odbierzesz. Jak coś ważnego, to ruszysz tyłek i poszukasz zasięgu, ale niweluje zbędne interakcje i zapewnia coś, co współcześnie jest rzadkie: brak konieczności natychmiastowej reakcji.

0 / 2
Cascabel

[demot] Jest sporo możliwości wydawania dźwięków pomiędzy szeptem a krzykiem. Krzyk w takich miejscach powinien być jednak uciszany, jeżeli problemem jest rozmowa - to podważałabym sens podobnego placu zabaw. Jak wychowanie nawala, to pojawiają się bzdurne regulaminy...

2 / 2
Cascabel

[demot] Idealna praca dla mojej mamy... I tak obejrzy, niech chociaż ktoś jej za to płaci ;)

0 / 0
Cascabel

[demot] @bitemehardervip To masz podobny klucz, co ja i moje koleżanki miałyśmy. Jedna zasada: czytaj opisy, jak nie ma opisu - nawet nie zawracaj sobie nim głowy, jak w opisie są same dwuznaczne rzeczy, albo wzrost - idem. A co do miejsc: mogę polecić eventy RPG, albo planszówkowe; ewentualnie coś tego typu na pierwsze spotkanie (masz szansę przy okazji sprawdzić, czy w głowie jest coś więcej niż przeciąg ;)

0 / 0
Cascabel

[demot] @SteveFoKS Zauważyłam też, że to co niektórzy uznają za wejście na głowę, jest właśnie kompromisem i równością w związkach (jeżeli chodzi o męską perspektywę). Mam znajome małżeństwo z dwójką dzieci. Oboje pilnują by mieć czas na własne zajęcia - wiem, że on ma piłkę nożną, ona aerobik, on jeździ na mecze, ona na trekkingi, ten na festiwale a ta do spa. Z punktu widzenia kolegów jest pantoflem, bo w majówkę nie wpadnie na grilla (żona akurat wyjechała, a on ma dyżur z dzieciakami...), bo żeby mógł iść w sobotę pograć w piłkę, to nie idzie w piątek z kumplami na piwo (aerobik), czy w daną sobotę ogarnęli dziadków by iść na "dorosłą randkę" do teatru. Problem jest ze zrozumieniem, że ktoś może żyć z kalendarzem, że facet może umówić się z drugą połówką, że tego dnia ona pije drinka, a on prowadzi, albo że funkcjonuje zasada, że kierowca decyduje o godzinie opuszczenia imprezy.

0 / 0
Cascabel

[demot] @Kunta_Kinte A powiedz mi, gdzie spotkasz kogoś, jeżeli znajomi po liceum/studiach rozsiani są po Polsce i świecie, a wszystkie zainteresowania typu: uczenie się języków obcych, kino, teatr, czy sztuka przyciągają albo pary, albo kobiety w twojej okolicy? Może to też zależy czego szukasz - nie szukałam faceta na siłę, bo do niczego mi nie był potrzebny - ściany sobie sama pomaluję, zarobię na siebie, na dzieciach mi nie zależy... Od początku wiedziałam, że szukam raczej towarzysza podróży, osoby z którą moje życie będzie lepsze, niż gdy jej nie ma obok. Znalazłam. Przez Internet, w Londynie, w samym środku pandemii, z zakazem wjazdu, testami i kwarantannami i Brexitem... ale to były tylko przejściowe trudności, motywujące nas by szybciej podjąć niektóre decyzje.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2023 o 10:24

0 / 0
Cascabel

[demot] @Kunta_Kinte Jeżeli szuka na aplikacjach randkowych, to większość tego co prawdopodobnie widzi, to typ trenera personalnego - sama to przerabiałam, tacy przewijali się najczęściej, obok mężczyzn którzy chcą tylko zaliczyć, albo tak nieogarniętych życiowo, że... cóż, zaproponować możesz im kolejność terapia-szukanie związku. Faktem jest to, że nawet umiarkowanie atrakcyjna kobieta z łatwością dostanie sporo dopasowań, ale jak odrzuci tych, którym chodzi tylko o łózko cóż, dużo tego nie zostaje. I do tego ten mały procent zwykłych facetów, z pasją, ogarniętych (czasem takich, którzy przeszli terapie i dali radę się ogarnąć). Jak już trafisz na tych 4/5 na setkę, to może jeden-dwóch nie będzie przy tym alkoholikiem. Zgadzam się z tym, że jest dużo fajnych facetów, gorzej z fajnymi i wolnymi i do tego - takimi dla których nie trzeba pokonywać połowy świata.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2023 o 8:56

1 / 1
Cascabel

[demot] @SteveFoKS Tak swoją drogą, zauważyłam że partnerstwo w związkach działa najlepiej gdy nie ma w nich dzieci - moment gdy kobieta zostaje przytłoczona miarą matki polki i krytykowana na każdym kroku (nie raz słyszałam od koleżanek jak ich partnerzy są traktowani gdy idą z dziećmi do lekarza, albo słyszałam piękne teksty jak dziecko było chore i to partner wziął L4...) staje się często końcem związku partnerskiego. I te wkurzające drobiazgi, typu ocena kobiety za porządek w domu w którym mieszkają dwie osoby (i wyśrubowanie norm tego porządku), za wystrój wnętrz, czy za to co partner ma na sobie (i na ile wyprasowane). Nigdy nie słyszałam zdania skierowanego do mężczyzny "jak ty wyglądasz, żelazka w domu nie masz?", za to nie raz "zobacz, jak on wygląda, jak to o tobie świadczy jako kobiecie?"

-1 / 5
Cascabel

[demot] @prohmat Brak męskich wzorców sprawił, że ilość mężczyzn, którzy do związku się nie nadają ze względu na swoje nieogarnięcie jest podobny, co zatrutych feminizmem kobiet. Ktoś po prostu przeoczył moment, gdy w ramach równouprawnienia podobnie jak dziewczynki uczono korzystać z wiertarek i majsterkowania, chłopców powinno się zagonić do kuchni i do sprzątania, że o ile kobiety wychowano do samodzielności, to mężczyzn już niekoniecznie. Co też się zmienia. Podobnie jak postrzeganie tego, co atrakcyjne. Są oczywiście "klasycznie" wychowane kobiety (choć jest ich coraz mniej, zwłaszcza w zderzeniu z ilością mężczyzn nauczonych że "mamusia ugotuje, zrobi pranie, posprząta - kobiety też takie się trafiają...).

3 / 5
Cascabel

[demot] @mazii Dodajmy: jeżeli bierzesz ze sobą kobietę, mężczyznę, dziecko, czy psa, to z nim wracasz - chyba, że zagraża to twojemu, albo jego życiu. Fochy można odłożyć na moment, gdy wszyscy znajdą się w bezpiecznym miejscu.

-1 / 1
Cascabel

[demot] @Quess Z tym, że z tego co czytałam w artykule o sytuacji, zanim wezwali pomoc odczekali kilka godzin od powrotu. Jeżeli zostawiasz kogoś na szlaku bo osłabł i potrzebuje pomocy, to powinieneś raczej to zrobić jak najszybciej, prawda? Zwłaszcza wiedząc, że sprzęt zabrałeś ty.

0 / 0
Cascabel

[demot] @Lambdrone Często te kombinacje biorą się jednak z czegoś. Choćby z tego, czego dana osoba nie lubi w brzmieniu imion, a przy wyborze imienia dla własnego dziecka trafia się na cały tabun skojarzeń, z reguły kiepskich. Podam przykład: nienawidzę zdrobnień. Z rozpowszechnionych w Polsce imion bez zdrobnienia funkcjonują (no, da się pewnie wymyślić, ale rzadko słyszy się formę inną niż pełną...) chyba tylko Olga, Igor, Saskia i Romeo (z pierwszym - maniacy biorą zdrobnienia od Aleksandry, z ostatnim - od Romana xD).

0 / 0
Cascabel

[demot] @skromny być może nie, bo szkoła chce uniknąć w razie czego oskarżeń za działanie ochrony. Jeżelj policja zdecydowała, to nikt szkole nic zarzucić nie może.

0 / 0
Cascabel

[demot] @Kunta_Kinte Przypominam, że marihuana jest w wielu krajach legalna i jest wg. różnych badań mniej szkodliwym narkotykiem niż alkohol. Alkohol zdarzało mi się pić jako dziesięciolatce. Pół kieliszka wina wymieszanego z wodą do kolacji, łyk szampana w sylwestra, tego typu okazje - znaczące jest tu to, że żadne z rodziców nie wypiło więcej niż kieliszek. Nikt nigdy nie bronił mi bym spróbowała drinka. Od rodziców dostałam też pierwszego papierosa - skutkiem było to, że jak częstowali znajomi to nawet nie byłam zainteresowana, nie czułam pokusy by próbować, ani potrzeby by komuś zaimponować. Powiem ci, że jesteś mniej chętny by pić tanie piwo, spirytus, czy wódkę, jeżeli wcześniej przekonałeś się, że alkohol może być fajny - w odpowiednich ilościach. Kwestia zaufania tu też gra rolę: jak na jakiejś imprezie wypiłam zbyt dużo - zdarzyło mi się w życiu raz, byłam w liceum - nie wahałam się powiedzieć rodziców co i ile piłam, zaopiekowali się mną gdy cierpiałam, co nie znaczyło, że uniknęłam późniejszej rozmowy. Co do seksu: czy jeżeli twoja trzynastoletnia córka przyjdzie do Ciebie i powie że ma chłopaka i chciałaby pójść do ginekologa porozmawiać i poprosić o zabezpieczenie, to pójdziesz z nią i przeprowadzisz rozmowę by po prostu się nie spieszyła, czy może nałożysz na nią kary, każesz skończyć związek, tak by kombinowała za twoimi plecami? A może jesteś tym typem rodzica dla którego seks to tabu i z dzieckiem o tym się nie rozmawia i rumieni się jak nastolatka gdy przyłapie cię na czułym pocałunku? Kupisz jej tabletki i przezerwatywy, czy będziesz liczyła na to, że zdołasz ją powstrzymać i do niczego nie dojdzie? Nie oszukujmy się. Alkohol na imprezach, na wizytach u koleżanek, obozach, wyjazdach się pojawia już w podstawówce. Argument "nie, bo mama mi nie pozwala" działa dużo gorzej niż "nie, bo tego nie lubię", "nie, bo mi nie smakuje", albo "nie, bo nie". Twoim zadaniem jest stworzenie osoby, która umie wyznaczać granice i odmawiać.

1 / 3
Cascabel

[demot] @Kunta_Kinte Zamień marihuanę na alkohol. Sporo dzieciaków które znam albo próbowało w domu i alkohol nie był dla nich atrakcją, albo na imprezach po kryjomu - ale i tak próbowało. I słuchasz o nastolatce wykorzystanej po pijaku przez kolegę w czasie ogniska, albo o chłopaku, który wyskoczył z okna pod wpływem, albo o chodzących nagich zdjęciach gdy urwał się film bo nie wiedział jak na niego podziała. Z tych, co robili to po kryjomu, sporo "zrywa się ze smyczy" w wieku 18 lat i większość z nich kończy na odwyku, albo jako wysokofunkcjonujący alkoholicy. Z dwojga złego - wolę wersję, by tego typu rzeczy próbować w domu i sprawdzić ich działanie pod okiem dorosłych, którzy nie chcą nam zrobić krzywdy niż pod okiem kolegów.

0 / 2
Cascabel

[demot] @csnrdi Mogła bardziej sprecyzować, np. skarpetki znalezione na podłodze lądują w torbie do pracy...

11 / 11
Cascabel

[demot] @e_ela Leków nie można podać bez zgody rodziców, chyba że chodzi o ratowanie życia.

17 / 17
Cascabel

[demot] @tomkosz Nie da rady wymusić na rodzicu odebrania dziecka ze szkoły, w większości wypadków nie można go też ze szkoły usunąć. Dziecko chore? Dzwonisz po karetkę jeżeli rodzic nie reaguje. Dziecko źle się zachowuje, a rodzic nie reaguje? Możesz co najwyżej zadzwonić po policję jak sprawia zagrożenie dla siebie i dla innych. To jest z możliwości doraźnych posiadanych przez szkołę jeżeli dane dziecko nie reaguje na polecenia nauczyciela (a przecież przy obecnym fiole, nauczyciel nie ma prawa go dotknąć, bo jeszcze rodzic pozwie o molestowanie, krzyczeć bo to przemoc, ukarać w żaden sposób...). Kolejna opcja w rzeczywistości polskiej to zgłoszenie sprawy do kuratorium oświaty i opieki społecznej - ale to już gdy dziecko zostanie zabezpieczone. Nie zmusisz rodzica do starania się o asystenta dla dziecka, nie zmusisz go do podawania leków, posłania dziecka na terapię, wychowywania go - chyba że sądownie...

2 / 2
Cascabel

[demot] @tomkosz A może wolą kupić coś porządnego, a nie na jeden sezon, bo jest tańsze i starczy na kilka lat? Szukałam płaszcza po sklepach w Polsce. Nie było żadnego, który by miał fajny materiał, był prosty i uniwersalny i na mnie pasował. Pojechałam do pewnego sklepu w Berlinie, wróciłam z dobrym jakościowo płaszczem sporo tańszym niż te, co oglądałam w Polsce... Obecnie istnieją dwie nisze jeżeli chodzi o modę: moda alternatywna i moda minimalistyczna. Z masówką szwalnia w Polsce nie da rady konkurować jeżeli nie zaoferuje czegoś dla wspomnianych nisz, albo czegoś wyróżniającego się jakościowo.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2023 o 12:00

0 / 0
Cascabel

[demot] Większy szpan to chyba będzie "wszyscy co mnie pamiętali nie żyją, a wciąż nad grobem opowiadają o tej kapie koronkowej, o tym że robiłam najlepsze ciasto drożdżowe, o mojej ulubionej książce..." Pozbierajmy te drobne szczegóły i anegdoty, o których później będzie można opowiedzieć młodszym pokoleniom. Nie bójmy się historii o prapradziadku, który słynął z kapelusza i nazywano go przez niego hrabią, czy praprababci, która odwiedzając wnuki zawsze przywoziła drożdżówki z miasta, co za tym idzie to samo robią te wnuki dla swoich lata później. Niech groby nie będą anonimowe.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10246 247 następna »