Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Brontok

0 / 0
Brontok

[demot] @Testudo_hermanni Długo myślałem.... sorry. :P Za państwem globalnym przemawia parę argumentów, np. to że podziały narodowe nie powinny istnieć. Szczególnie dla Polski, której Bóg... kawał... Niemcami a Rosją. ;) Jakoś nie mamy pewnie problemu z szerszą akceptacją np. Polaków, niezależnie czy są zdrowi, czy na emigracji, czy są kalekami, czy są złodziejami czy z innych partii - w końcu jesteśmy w stanie jakiejś tam wspólnoty, państwowej właśnie. Czasem, w dyskusjach zdarza się nam tę wspólnotę poszerzać - na Słowian, na "rasę"... Postulowałbym wspólnotę ludzi właśnie, zakładając że więcej powinno ludzi łączyć niż dzielić i jednak jesteśmy w pewnym sensie osiągnięciem, "koroną stworzenia", przynajmniej na Ziemi. Myśląc tak złapałem się właśnie na Twoim argumencie - kto móglby kierować taką wspólnotą? A szerzej - jak cel miałaby czy mogłaby mieć organizacja łącząca wszystkich ludzi? Bo jak spojrzeć wokół, to własnie cele poszczególnych organizacji powodują konieczność podporządkowania ludzi na drodze oszustwa. Tak rosły plemiona, tak rosną państwa czy kościoły. A organizacja bez celu nie ma powodu, żeby istnieć. Odpowiedź zaświtała wraz z jednym z programów WC, o buszmenach. Buszmeni, aborygeni - przez tysiące lat nie stworzyli żadnej praktycznie cywilizacji - nie wprowadzili nawet pojęcia własności, trudno więc mówić o konkurencji. Jednocześnie ich istnienie jest w pełni podległe prawom przyrody, są maksymalnie 'ekologiczni' jesli można tak powiedzieć. Wnioski? Państwo globalne może istnieć, jeśli.... nie będzie państwem. Może wiązać się z tym pełna stagnacja. Zatrzymanie na pewnym etapie rozwoju i gwałtowny upadek wraz z wyhamowaniem postępu w związku z brakiem impulsu konkurencyjnego. I to jest ta gorsza strona 'państwa' globalnego. Ta lepsza? No nie wiem. Istniały już państa, w których decyzje były podejmowane świadomą większością obywateli - demokracje... właścicieli niewolników. Wnioski? Demokracja globalna może istnieć, pod warunkiem, że będziemy myśleć o świadomej rzeszy obywateli, których jedynym celem będzie wspólne podejmowanie decyzji, zaś decyzje będą zapadać zgodnie z wiedzą i przesłankami naukowymi. A więc - tak - taka wspólczesna demokracja właścicieli. W tym ujęciu konieczność redukcji zaludnienia postulowana przez bilderbergów staje się jasna. Jasny też wydaje się klucz - cenzus majątkowy, który zapewnia czas na rozumne korzystanie z zasobów. Ostatnimi krokami na drodze organizacji takiej struktury powinno być uzyskanie wydajnych źródeł energii obojętnych ekologicznie oraz korzystanie z pracy niewolniczej maszyn. No oczywiście rozwiązania także wymaga dzisiejszy model - czyli korzystanie z niewolniczej pracy ludzi poprzez likwidację nadwyżki niewolniczej. Czy... czy na prawdę nie wydaje się nikomu, że państwo globalne istnieje od dawna, a to co widać to w części igrzyska dla niewolników a w części wspinanie się po szczeblach cenzusu majątkowego? Wykształciła się już dawno pewna 'klasa' ludzi - zdolnych, mądrych, sprytnych, inteligentnych i pięknych. Lub któraś z tych cech w przewadze. Nie przejmują się religiami, granicami, rasami, narodowościami czy państwami. Wszystkie te pojęcia, to tylko narzędzia, utrzymujące niewolników w stanie totalnej rozpierduchy.

6 / 6
Brontok

[demot] @DeusEversor No jak, przecież wszystkiemu winni ci, no, jak tam... I cykliści. :D

0 / 0
Brontok

[demot] Problem jest - ale wydaje się raczej w znalezieniu zajęcia lub skutecznego (pozwalającego na znalezienie zatrudnienia) systemu podnoszenia kwalifikacji lub edukacji. Ten człowiek poza zbieraniem grzybów nie potrafi nic. To gdzie ma pójść do pracy? Alko swoje robi, ale z drugiej strony co poza okresowym zrywem pamięci ma gość z tego życia? :P Najważniejsze wydaje się takie zadbanie o dzieci, żeby nie powtórzyły błędów rodziców. Mam kuzyna, któremu się udało z bardzo podobnej sytuacji. A tutaj jedna samotna matka, jeden kryminał - zbyt dobrze nie rokuje... to jest pole do działania organizacji społecznych czy Kościoła. Najlepszym ratunkiem byłaby pewnie praca. :)

1 / 1
Brontok

[demot] @Nietolerancja Ale problem ile płacić politykom, żeby rządzili dobrze, pozostaje. :P

1 / 1
Brontok

[demot] @seksistefan No tyle dzieci - ile to mają lat? 10? 11? - same się nie zrobi... ;P

0 / 0
Brontok

[demot] @Testudo_hermanni Otóż własnie to - zawsze znajdzie się jakiś zafajdany kłamca lub krętacz, który stwierdzi że oprócz rzeczy obiektywnych i naukowych istnieje jakaś "sprawiedliwość" i w oparciu o "przekonania" - nie mające zdaje się obiektywnej naukowo wartości - uaktywni rzesze niezadowolonych malkontentów, którzy często są zbyt leniwi lub po prostu za mało zdolni by wogóle być przydatnimi społeczeństwu w świetle naukowym czy neutralnym. W naturze działa selekcja naturalna, ale i tak zdarzają się pasożyty, które skutecznie wychwytują wszelkie luki systemu lub wręcz go ulepszają. Z tym, że polityka ma po prostu zbyt wielki wpływ na działania gatunku, który ma zdecydowanie zbyt wielki wpływ na losy całego ekosystemu. Z całym szacunkiem dla narodu, państwa - najwyższy czas zdać sobie sprawę z wpływu człowieka na losy tzw. przyrody. Obawiam się, że nie powinno być miejsca na państwa i konflikty interesów popierane możliwością dewastacji odczuwalną dla całej biosfery ziemskiej. W tym sensie orenduję za państwem globalnym. Nawet jeśli miałoby przejść przez etap kontroli totalnej. Wnioski są jak zwykle daleko przesunięte w czasie. A w dłuższej perspektywie powinny dotyczyć również konkurencji korporacyjnej. :P

0 / 0
Brontok

[demot] Jan III Sobieski mógł sobie pozwalać na takie traktowanie, bo niczego od "Islamu" nie potrzebował. My - rozwinięte cywilizacje - ciągle jeszcze potrzebujemy paliw kopalnych, dążymy do momentu, w którym zapasy "islamskie" wreszcie się skończą. Na to dodatkowo nakładają się problemy "społeczeństwa dobrobytu", które stawiane do intelektualnego wysiłku w konfrontacji z totalnym posłuszeństwem ale też prostotą świata "Islamu" akceptuje go i podziwia. Religia nie ma tu nic do rzeczy. Ekonomia - wszystko. :P

-1 / 1
Brontok

[demot] @Grzybek1312 8 lipca 2016 o 10:48 No jasne, że nie ma doskonałych broni i każdy kij ma dwa końce. Jeśli kobieta nie musi się bronić żeby gwałt był karany, to mogę wyobrazić sobie sytuację, kiedy ktoś oskarży kogoś o gwałt bezpodstawnie. Przydałaby się pisemna zgodna na odbycie stosunku, podpisywana w obecności świadków... Hmmm.... czy przypadkiem nie mamy czegoś takiego? To się chyba "ślub" nazywa...? :)

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2016 o 15:15

1 / 1
Brontok

[demot] Ryzykowne jest założenie, że "kraje rozwinięte" rozwinęły się tylko dzięki eksploatacji "krajów rozwijających się". Ktoś coś oszacował to ryzyko jakoś? Na czym bogacili się kupcy arabscy i włoscy? Skąd wzięło się złoto Hiszpanów? Czemu opłacało się mieć kolonie? Dlaczego Anglicy a potem Amerykanie tak ochoczo włączali się w "politykę światową"? Skąd i za jaką cenę tzw. Zachód zdobywa surowce? Jak wygląda życie robotników budujących Arabię Saudów? A tych kopiących w Kongo/Zairze czy w Południowej Afryce? A górników w Polsce? Czerpiemy oczywiście ze stuleci rozwoju, które pozwoliły na stulecia podbojów, tworzenia imperiów w których nie zachodziło słońce. Wszystko ma swoją cenę, ale w zasadzie w Europie czy Stanach też są umierające dzieci. I nie wszystkie fortuny wyrosły tylko wskutek ekspansji kolonialnej. Zdaje się, że mafie i państwa handlują narkotykami i czerpią stąd zyski bez oglądania się na śmierć. Zdaje się, że tworzymy społeczeństwo oparte na wyzysku i zysku a nie na współistnieniu czy harmonii. Kto dobrowolnie odda połowę swoich przychodów, żeby wysłać rakietę na Marsa? A tu trzeba... bo tam mogą być całkiem nowe... zyski... :D I tylko tych sprytnych stać na jacht i czyste sumienie.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2016 o 13:19

-1 / 3
Brontok

[demot] Może to nigdy nie jest takie proste... Bogusław miał pomysła. Na Polskę w obrębie królestwa Szwecji... No to popatrzmy sobie, co by nam unia Polsko-Szwedzka mogła przynieść... razem z Danią i Finlandią nad "mare nostrum Balticum"... Neutralność? Niezależność? Gdybyśmy tak raz zamiast patrzeć na południe i wschód, gdzie mongołowie zamordowali Ruś Kijowską a Litwa weszła jak po swoje, spojrzeli na północ... Zamiast tego jak durnie tu jesteśmy, gdzie Bóg nas rzucił - między Niemcami a Rosją. W takich miejscach buduje się autostrady wśród zgliszcz bo nic więcej się nie opłaci a handel i zysk - rzecz podstawowa. :P

0 / 0
Brontok

[demot] @maat_ 4 lipca 2016 o 14:46 ______ Zdaje się, że to się nazywa "kult jednostki" a być może "władza pochodząca z wyższego nadania" niezależnie czy bogowie i ich święte oleje decydują, czy lud i ich wolne wybory... :P

0 / 0
Brontok

[demot] @NinjaAssassinLegend 4 lipca 2016 o 13:09 ____Tak konkretnie to nie przez te zabobony giną niewinni ludzie. Religia czy polityka są tylko jednymi ze SPOSOBÓW KONTROLI zachowań ludzi w celu MAKSYMALIZACJI ZYSKU. Tylko to i wyłącznie. Ale nie pójdziesz na wojnę, żeby koncerny paliwowe mogły dokopać Rosji, czy żeby ich prezesi mogli sobie wypłacić tłuste dywidendy. Pójdziesz bronić Syrii, Ukrainy, wiary albo własnego domu. Religia jest sposobem na trzymanie w cuglach i kierowanie bezmyślną ludzką masą, gdyż tylko tak niewielka grupa może rządzić rzeszą - powodując ograniczenia dóbr i je rozdzielając. Każda wojna ma gdzieś tam podłoże ekonomiczne - musi się opłacać. Państwa zaskakiwane przez tą ekonomiczną oczywistość stawiają na ojczyznę i najczęściej przegrywają. W tym względzie sama ateizacja nie wystarczy. Zresztą zdaje się, że ten dwutysiącletni układ zaczyna się wyczerpywać - Kościół Katolicki, mimo starań - ma coraz mniejszy margines na cuda i na świętych. Piekło i Czyściec czy Diabeł nie są już czymś, przed czym ratujemy życie. Inaczej mają się lokalne nacjonalizmy czy kulty jednostek. A zamiast nieogarnionych stworów boskich - mamy nieogarniony twór pieniężny, którego zasady działania i łaskawość są bodaj tak samo nieprzeniknione, tajemnicze i straszliwe jak przeszłych bogów... :P Kto brał kredyt ten wie. :D

-3 / 3
Brontok

[demot] "Bóg" piszemy w Polsce wielką literą w odniesieniu do boga rzymskokatolickich chrześcijan, który tak na prawdę nazywa się inaczej, ale w Polce przyjęło się imię "Bóg" właśnie. Inaczej niż w odniesieniu do Allaha i innych bogów... Zeusów, Horusów, Ramasów, Cthulhów... a nie, przepraszam, Cthulhu to akurat wymysł i czysta fantazja. Ten sam bóg nazywany jest w obrębie kultury rzymskokatolickich chrześcijan God-em, Gott-em, Deus-em itd. w zależności od narodowości. To dość mylące, zwłaszcza dla innych kultur językowych. Nie warto byłoby tego ujednolicić? Zwłaszcza że jeden z Trójcy (druga nazwa tegoż boga, którego itd. nazywają Bogiem) ma jakby własne imię, pod którym jest znany na świecie, np. Isa... Palnąłem głupstwa zdaje się, co? :P

0 / 0
Brontok

[demot] Geoinyżnieria jsęt srtanisza! Z drugiej strony jak rozumiem "the fittest will surwive" czyli że to działania służące dobru ludzkości, rozumianej jako przyszłe pokolenia, tak? :P

4 / 4
Brontok

[demot] Ale to w końcu pojechała do salonu z domu czy do Sejmu z salonu? Jak rozumiem ta kobieta może 'robić' sobie pazury i jechać do pracy, czy też sejmowe auta nie służą do tego celu? Jakby wracała z poczty to byłoby ok? Pytam tylko... :P

1 / 1
Brontok

[demot] Orliki się przydają nawet takie, jak są na maksa! Ale rzeczywiście możnaby zrobić wiele więcej, gdyby inwestować w rzeczywiste potrzeby obywateli. Coż, przykład idzie z góry zdaje się. Od ZUS-ów począwszy, których siedziby staną się niewątpliwie nieśmiertelnym świadectwem potęgi naszego kraju...

0 / 0
Brontok

[demot] Zmuszanie do zakładania czy też niezakładania części garderoby to także gwałt. Ogólnie zmuszanie do czegoś lub zabranianie czegoś to gwałt. Jednak potocznie odnosi się do współżycia bez zgody a w świadomości społecznej - bez użycia siły. Nie było użycia siły - nie było gwałtu. Jak ktoś leży zalany w trupa w rowie, można mu spokojnie w takiego rowa wsadzić co tam komu się żywnie podoba i nie będzie to gwałt w społecznym rozumieniu tego słowa, conajwyżej "społeczne koszty odlotu". Dla kogoś, kto udziela swojego ciała za pewne korzyści, gdy okaże się, że korzyści są nic nie warte - to był gwałt. Dla katolików przymusowe okrywanie kobiet to gwałt, dla protestantów spowiedź to gwałt. To normy społeczne określają kwalifikację czynu, zaś normy te kształtowane są przez prawo, które ma za zadanie konsolidować społeczności. Godzimy się być gwałceni, by łatwiej zadawać gwałt innym, a większość gwarantująca kształtowanie prawa jest wynikiem posiadanych wpływów, które pojawiają się wprost z wydatków czynionych przez indywidualne jednostki, składające się na społeczności. Jeszcze inaczej mówiąc - dajemy się gwałcić, by łatwiej było nas gwałcić. . . . . . . . . . . . . . . Gwałt rozumiany potocznie i tradycyjnie, typu "jak suka nie da to pies nie weźmie" mówi tylko o tym jak wiele możemy nauczyć się od psów. Sienkiewicze czy nie - kara winna być sroga. Przy okazji - katolicy z gwałtu typu 'przymusowe odkrycie kobiety' mogą się wyspowiadać, co wydatnie zmniejsza siłę "społecznej szkodliwości czynu" zarówno tego jak i wielu innych... ale jak się przyjrzeć - każda religia daje takie furtki swoim wyznawcom.

1 / 1
Brontok

[demot] @DeusEversor Ja tam wręcz przeciwnie, obstawiam, że w ramach sukcesu PO i KOD raczej planuje zostać w UE jako polski-niezależny... :)

4 / 4
Brontok

[demot] Pierwsze pokolenie, które umieszcza takie posty na sieci i liczy że ktoś się tym przejmie. :)

3 / 9
Brontok

[demot] W sensie, że wódka "Chopin" czy "Sobieski" jest znacznie lepszym użyciem symbolu narodowego? Nie do końca kumam... :(

0 / 0
Brontok

[demot] Konflikt zwykle prowadzi do sytuacji, w której pojawiają się ludzie po obu stronach konfliktu, których udział jest z jakichś powodów traktowany szczególnie przez jedną albo obie strony. Rzadko jednak udział ten oceniany jest podobnie przez obie strony, najczęściej bowiem wiąże się z opowiedzeniem się po jednej stronie i przyjęciu racji tylko tej strony za usprawiedliwione. Szerzej do tego typu konfliktów odnosi się np. prof. Kołakowski pytając: Co sądzi faraon i egipcjanie o miłosierdziu Boga? Inaczej rzecz ujmując subiektywnie nie uda się uniknąć moralności Kalego. Moim zdaniem tworzenie konfliktów jest jednym ze sposobów na kontrolę społeczeństw, jakkolwiek daleko taka teoria spiskowa może prowadzić... ;P

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2016 o 13:20

5 / 7
Brontok

[demot] Dlaczego tylko polskiej? Inne państwa nie korzysztają z energii z różnych źródeł? Acha, jes źródło do tego demota? :P

1 / 1
Brontok

[demot] @sebastos Są takie momenty kiedy brak jest zdroworozsądkowych dorosłych, dzieci są sierotami wojny, rewolucji, czystek etnicznych czy po prostu terroru. Mnóstwo takich dzieci było w czasie, a właściwie po rewolucji w Rosji a teraz jest również mnóstwo małych żołnierzy w Afryce. Tu nie ma nic do rozumienia. Te dzieci też chcą żyć, a nie da bawić się na podłodze w domu rodziców, jak nie ma rodziców, domu ani podłogi. W kraju ogarniętym wojną wszystkie instutucje tzw. społeczne, ochronki, zusy, rządy, ba - często również kościoły czy meczety - zwyczajnie nie spełniają pokładanych w nich nadziei, często dlatego, że nikogo tam po prostu nie ma... żyjącego. A dzieci starają się przetrwać, mimo tego, że powinny się bawić. Dzieci żydowskie w czasie likwidacji getta... czy umierające wprost na ulicy - nie sądzisz, że z bronią w ręku jednak los ich mógłby być dla nich bardziej sprawiedliwy?

3 / 5
Brontok

[demot] Oczywiście, współczuję. Ale wiesz, co ma zrobić ktoś, kto wie, że może umrzeć wcześniej niż inni? Położyć się wygodnie i czekać? Czy żyć pełnią życia, robiąc wszystko na co ma się ochotę? Moja matka umiera na raka. Właściwie to żyje dzięki lekom. I żyje w taki właśnie sposób - robiąc to co robiła i lubiła przez całe życie. Kim jestem by osądzać jej decyzję i twierdzić, że wiem lepiej co sprawia jej radość? Może tego jest im potrzeba... :|

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »