Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

AMason

0 / 0
AMason

[demot] @killerxcartoon zgadzam się z wszystkim, oprócz Ptaków nocy. To jest zupełnie inna kategoria filmu, który miał być śmieszny, groteskowy i poniekąd surrealistyczny. Uważam, że pod względem aktorskim Harley Quinn została tam zagrana dobrze. Inne postacie także. Choć oczywiście nie były to role oskarowe.

0 / 4
AMason

[demot] @kenzol - nie o to chodzi, żeby tropić. Chodzi o to, żeby były widoczne w miejscach, gdzie ludzie wyprowadzają psy. Pod domem mam niewielki park, do którego wyprowadzam psa. Jest tam stosunkowo duży kawałek trawnika, na uboczu, na który "domyślnie" ludzie wyprowadzają psy, bo nikt inny tamtędy nie przechodzi. Był czas, kiedy mogłem tam normalnie bawić się z psem, rzucać mu patyki czy piłkę. Obecnie wychodzę tam w butach, które nazywam "gówniakami", bo nie ma szans, żeby co kilkanaście kroków nie trafić tam na jakąś kupę, której debile nie sprzątnęli. Co ciekawe, pomimo że z psem wychodzę regularnie, naprawdę bardzo rzadko udaje mi się wyłapać kogoś, kto nie sprząta. Żeby wyhaczyć takie przypadki musiałbym łazić za ludźmi i obserwować każdego psa. Dlatego nie wierzę w to, że straż miejska byłaby skuteczna pod kątem wyłapywania. Natomiast jej częstsza obecność (a nie wiem czy w ciągu ostatniego roku widziałem chociaż jeden patrol, choć park jest uczęszczany, bo jest tu plac zabaw) i widoczność patroli spowodowałaby, że być może niektórzy psiarze chociaż trochę mieliby się na baczności i w ten sposób przestawiliby się na sprzątanie po swoich pupilach.

3 / 3
AMason

[demot] @Tomekwojtek - zasada jest prosta. Jeśli ktoś Cię wyprzedza w miarę możliwości jedź stałą prędkością. W takiej sytuacji jak w filmie - nigdy nie wiesz co zrobi ten, kto Cię wyprzedza. Jeśli uzna, że jednak nie zdąży i zaczniecie zwalniać w tym samym momencie, możesz go niechcący przyblokować. Co do zajeżdżania - wydaje mi się, że zasugerowałeś się włączonym kierunkowskazem. Jeśli przyjrzysz się umiejscowieniu pasów, to trudno tam mówić o zajeżdżaniu.

9 / 9
AMason

[demot] I właśnie tak powinni być załatwiani tacy, którym się śpieszy na drodze. Niestety tacy idioci za często powodują wypadki, w których poszkodowane są inne osoby :-/

2 / 2
AMason

[demot] @perskieoko - teraz to już wydziwiasz. W strefie obowiązuje zasada, że piesi mogą poruszać się po całej szerokości drogi, a maksymalna prędkość to 20km/h. Jeśli w takiej sytuacji kierowca najechałby na dziecko (w takiej strefie dzieci mogą poruszać się bez opieki), to tylko i wyłącznie on byłby winny wypadkowi. Choć oczywiście parkujący w miejscu do tego nie wyznaczonym, też otrzymałby mandat.

0 / 2
AMason

[demot] Kierowca parkujący będzie moim zdaniem winny moralnie. Natomiast prawnie - to już za wysoka szkoła prawa, żeby mi to było ocenić z pewnością. Podejrzewam, że największa kara jaka mogłaby mu być przypisana, to współodpowiedzialność za potrącenie. Co do przejścia dla pieszych, to pomijając punkty tutaj w wątkach cytowane, prawo wyraźnie zabrania "przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi". Więc z punktu widzenia formalnego, moim zdaniem ktoś, kto wchodzi na jezdnię, niezależnie od tego czy tam są pasy, czy nie, łamie prawo. Oczywiście kierowca też będzie winny jeśli nie zachowa ostrożności. Ale trudno to oceniać po jednym zdjęciu. Przy czym całą sprawę wziąłbym na zwykły, chłopski rozum: 1. jeśli nie widzisz co się dzieje przy przejściu dla pieszych, to zwalniasz tak, żebyś mógł w razie czego "natychmiast" stanąć w miejscu. 2. jeśli wchodzisz na pasy i widzisz, że kierowcy mogą Cię nie zauważyć przez jakąś przeszkodę, to wychylasz głowę i obserwujesz zza tej przeszkody. To bardzo często dzieje się przy przejściach jeśli są dwa pasy i jeden z nich jest zakorkowany. 3. jeśli parkujesz, to rób to zgodnie z przepisami. Tak więc prawnie nie podejmuję się oceny, ale wg mnie wina w takim przypadku leży po każdej stronie, która nie dopełniła swoich obowiązków.

2 / 4
AMason

[demot] Uwielbiam architekturę i jest mi smutno, że takie budynki niszczeją lub są burzone. Z drugiej strony powtarzam sobie, że wszystkie budynki budowane są po to, żeby służyły ludziom, jeśli tego nie robią, to nie ma sensu ich utrzymywać. Ocenę historyczną i żal z powodu wyburzenia zostawiłbym na później. Jeśli w tym miejscu powstanie jakaś inna, ładna i użyteczna budowla, to wyjdzie to ludziom na lepsze.

0 / 0
AMason

[demot] @JanuszTorun - mały błąd, miało być 1/4 i to przy bardzo ryzykownym założeniu, że wejście na jezdnię bezpośrednio pod pojazd miało miejsce tylko na przejściach dla pieszych. Jak wygląda propozycja zmian, cytowałem gdzieś tutaj, przeczytaj je proszę zanim zaczniesz pisać teksty, że przepisy będą zaostrzone tylko po stronie kierowców.

0 / 0
AMason

[demot] @JanuszTorun - chodziło mi o podawanie przez Ciebie dwóch głównych przyczyn. Ale przyznaję się, że po uważniejszym przeczytaniu tego co piszesz - mogłem nadinterpretować Twoje słowa. Przepraszam. Co do pomijania winy pieszych, ja nie o tym pisałem. Ale nawiązując do tego akapitu - wypadki z winy pieszych stanowią 6% wszystkich wypadków. Nie jest też tak, że są traktowani jak święte krowy, przepisy są jasne. I wg statystyk nie jest prawdą, że "zawsze zostaje orzeczona wina kierowcy". Nie dotarłem do kompleksowych statystyk wypadków na przejściach. Natomiast z tych, które publikuje policja za 2018r. liczba wypadków na przejściach z winy kierujących: 3 072 - nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych, 59 - omijanie pojazdu przed przejściem dla pieszych 13 - wyprzedzanie pojazdu przed przejściem dla pieszych Z winy pieszych (przy czym tutaj nie ma rozróżnienia miejsca gdzie to nastąpiło, więc można podejrzewać, że w pierwszej pozycji uwzględniane są także wypadki spowodowane poza przejściami dla pieszych): 1 031 - wejście na jezdnię bezpośrednio przed jadącym pojazdem. 202 - Wejście na jezdnię przy czerwonym świetle. Nawet jeśli przyjąć skrajną interpretację powyższych statystyk, to na przejściach dla pieszych wypadki z winy pieszych stanowią nie więcej niż 1/3 wypadków.

1 / 1
AMason

[demot] Projekt zmiany ustawy skierowany do konsultacji brzmi tak jak cytuję poniżej. Jeśli ktoś nie potrafi przeczytać tych kilku zdań ze zrozumieniem, to naprawdę nie powinien nigdy dostać prawa jazdy, a jeśli je ma, to powinno mu być ono odebrane. Art. 1 W ustawie z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. z 2020 r. poz. 110) wprowadza się następujące zmiany: 1) w art. 13 ust. 1 otrzymuje brzmienie: „1. Pieszy wchodzący na jezdnię lub torowisko albo pieszy przechodzący przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.”; 2) w art. 20: a) ust. 1 otrzymuje brzmienie: „1. Prędkość dopuszczalna pojazdu lub zespołu pojazdów na obszarze zabudowanym wynosi 50 km/h, z zastrzeżeniem ust. 2.”, b) uchyla się ust. 1a; 3) w art. 26 ust. 1 otrzymuje brzmienie: „1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się w tym miejscu lub na nie wchodzącego, i ustąpić pierwszeństwa pieszemu wchodzącemu na to przejście albo znajdującemu się na tym przejściu.”; 4) w art. 135 w ust. 1 w pkt 1a lit. a otrzymuje brzmienie: „a) kierowaniu pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h,”. Art. 2 W ustawie z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami (Dz. U. z 2019 r. poz. 341, 622, 1287 i 2020) w art. 102 w ust. 1 pkt 4 otrzymuje brzmienie: „4) kierujący pojazdem przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h;”. Art. 3 Ustawa wchodzi w życie z dniem 1 lipca 2020 r.

2 / 2
AMason

[demot] @JanuszTorun - a możesz wskazać jakieś poparcie dla Twojej tezy? Bo wg statystyk policyjnych z winy kierowców przyczyny wypadków śmiertelnych z pieszymi wyglądały w 2018 roku tak: - 215 - nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych. - 38 - niedostosowanie prędkości. Nie sądzę, żeby policja w przypadku nadmiernej prędkości jako główną przyczynę podawała nieustąpienie pierwszeństwa.

0 / 0
AMason

[demot] @mietek_obszczymur 1. zauważ, że te drogi to w większości są zaszłością minionych czasów. Jeśli buduje się nowe lub robi duży remont starych dróg, robi się to dziś nawet u nas inaczej niż kiedyś. Ale po prawdzie nie rozumiem o czym teraz chcesz dyskutować? Że państwo buduje lepsze drogi niż są potrzebne? No to jadąc taką drogą, gdzie są ograniczenia, wyobrażaj sobie, że jedziesz jakąś "patatajką". Może wtedy będzie Ci łatwiej akceptować ograniczenia prędkości. 2. Szkoda, że dla Ciebie wyznacznikiem prawdy jest Twoje mniemanie. Kierowcy rajdowi to kierowcy wyjątkowi. Kto miałby decydować o tym, czy ktoś potrafi jeździć jak rajdowiec? Sam kierowca? Zdecydowana większość prowadzących samochody uważa, że jeździ lepiej niż wszyscy inni, a w Polsce dodatkowo uważają, że ograniczenia prędkości są głupie i ich nie obowiązują. O tym jak bardzo zawodne jest pisanie o kierowcach rajdowych można się przekonać sadzając zwykłego kierowcę i każąc mu jechać jak rajdowy. Jest/był chyba nawet swego czasu program w TV, gdzie sadzali amatorów za kółkiem i dawali zadania rajdowe do wykonania. Tam było widać wyraźnie jak wiele błędów popełniają amatorzy, którzy niewątpliwie jeżdżą bardzo dobrze, lepiej niż zdecydowana większość. W dodatku jazda rajdowa, a jazda po normalnych drogach różni się ogromnie. Na torach i trasach rajdowych liczba sytuacji ryzykownych jest ograniczana do minimum. Kierowcy rajdowi potrafią jeździć wyśmienicie, ale wystarczy obejrzeć sobie jak wyglądają wypadki na torach, co się dzieje, kiedy na trasie zdarzy się coś nieprzewidzianego, itp. Pomimo znacznie szybszych reakcji, fizyki nie oszukasz. Przy 150 km/h nawet rajdowiec może nie zdążyć zareagować w przypadku jakiegoś nagłego zdarzenia na drodze. Miernoty na drodze mają także prawo się poruszać. Nikt też nie rodzi się mistrzem, a prawdą ogólnie znaną jest to, że kursy przygotowują do zdania egzaminu, uczy się człowiek dopiero jeżdżąc. Choć zgadzam się, że wiele osób nie powinno nigdy dostać prawa jazdy. Przy czym moim zdaniem dotyczy to zarówno kiepskich kierowców jak i tych, którzy uważają, że mogą jeździć jak rajdowcy po polskich drogach.

-1 / 1
AMason

[demot] @Robaczeczek - kurcze, jakoś tak jest, że poziom głupoty stale mnie zaskakuje, ciągle mam w sobie jakąś taką wiarę w ludzi, że jeśli przedstawi się jakieś sensowne argumenty, to może do nich coś trafi.

0 / 0
AMason

[demot] @mietek_obszczymur - nie twierdzę, że w Polsce nie ma absurdów drogowych. Ba, uważam, że powinien powstać jakiś mechanizm, który umożliwiłby ich zgłaszanie i likwidację lub jasne wyjaśnienie przyczyn postawienia. Niemcy - nie jestem w stanie ocenić czy bardziej sensownie stawiają znaki ograniczenia prędkości, albo czy to zależy od regionu (wschodnie/zachodnie), natomiast sam widziałem, że miewają podobne zasady co u nas. Tam, gdzie jest teren zabudowany, tam są ograniczenia. Ba! Widziałem też np. (pozornie absurdalne) ograniczenia do 70km/h na drogach, na których u nas można byłoby zasuwać 90. Niemniej przerzucanie się przykładami absurdów drogowych jest moim zdaniem w naszej dyskusji bezsensowne. Jeśli zastanowisz się ile ich w rzeczywistości jest, to wbrew pozorom nie ma ich aż tak wiele, a przynajmniej część z nich ma uzasadnienie całkiem logiczne. Nawet jeśli przyjmiemy, że jest ich za dużo (w sumie nawet jeden absurd, to o jeden za dużo), to czego ma to dowodzić? Że powinniśmy zmieniać wszystkie ograniczenia prędkości, niezależnie od tego czy są zasadne, czy nie? A czytając niektóre komentarze, dochodzę do wniosku, że większość kierowców w Polsce uważa, że skoro są absurdy drogowe, to można nie stosować się do wszystkich znaków ograniczenia prędkości, a przekroczenie dozwolonej o 5-10km/h jest okej... Co do procentów ile kierowców otrzymało prawo jazdy fartem, to możemy sobie tylko gdybać. Ja mogę napisać, że tylko promil zdających otrzymuje prawo jazdy dzięki szczęściu i będzie to tak samo wiarygodne jak te Twoje 10%. Chyba że masz jakieś poparcie w dokumentach lub statystykach?

1 / 5
AMason

[demot] @Dawletiarow - a, dzięki, już wiem z kim dyskutuję. Rzeczywiście szkoda strzępić języka, jeśli w dyskusji o prędkości, wspomnienie o Niemcach, który zamierza wprowadzić ograniczenie pomimo że dotąd nie wszędzie obowiązywało, prowadzi do tekstów typu "pierniczenie", "przyjmowanie emigrantów" i "socjalizm". Z mojej strony EOT.

2 / 2
AMason

[demot] @Xyf - wydaje mi się, że to ile było wypadków śmiertelnych spowodowanych pomimo jazdy przepisową prędkością można dosyć łatwo sprawdzić za pomocą statystyk policyjnych. W 2018 roku wypadków śmiertelnych z powodu nieustąpienia pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych było 59,2%. Z powodu niedostosowania prędkości 10,5%. Oczywiście powyższe twierdzenie ma sens jeśli w przypadku samochodu przekraczającego prędkość, niedostosowanie prędkości jest traktowane jako główna przyczyna wypadku (nie jestem pewien, że rzeczywiście tak jest).

0 / 6
AMason

[demot] @Nickznikl - właśnie przez takich kierowców jak Ty piesi zachowują się jak barany. Jak widzisz za sobą kilkanaście samochodów, to jeśli żaden z nich nie wykaże elementarnej kultury, to pieszy będzie musiał czekać, i czekać, i czekać, aż będzie mógł wejść na pasy. To właśnie ta konieczność czekania powoduje, że wielu pieszych wymusza niebezpieczne i ryzykownie zatrzymanie się samochodu, wchodząc krok na jezdnię. To właśnie przez takich kierowców jak Ty uzasadniają, że gdyby nie to, możliwe, że "nigdy" nie weszliby na pasy, bo kierowcy nie chcą się zatrzymywać.

3 / 3
AMason

[demot] @Koszowy, @marucha79 - ogólnie się z Wami zgadzam. Ale jeśli będziemy podchodzili do spraw drogowych na podstawie przypadków idiotycznie ustawianych znaków, to nic się nie zmieni ani w przepisach ani w naszej kulturze na drodze. Ja także jestem z kategorii tych, którzy jak mają ograniczenie, to się go starają trzymać i tym bardziej dostrzegam absurdalność stawiania niektórych znaków. Dlatego uważam, że powinien powstać jakiś prosty system i mechanizm zgłaszania absurdów drogowych. Np. w formie internetowego portalu, gdzie można byłoby zgłaszać konkretne przypadki i propozycje poprawy, a w sytuacji, gdy ograniczenie miało swoje uzasadnienie, można byłoby przeczytać wyjaśnienie urzędników (nie wszystko to, co kierowcy uważają za absurdy, rzeczywiście nimi jest). Co do możliwości nie zauważenia ograniczenia, moim zdaniem powinno się wprowadzić przepis, że jeśli na danym odcinku prędkość jest ograniczana o 40km/h i więcej, powinna być ona bezwzględnie (bo niestety nie zawsze tak obecnie bywa) poprzedzona co najmniej jednym ograniczeniem pośrednim, a jeśli odcinek drogi z ograniczeniem jest dłuższy, znak ograniczenia powinien być powtórzony co x-metrów nawet jeśli droga nie ma skrzyżowań. Czyli najpierw ograniczenie z 90km/h na 70 lub 60 i dopiero potem na 50 lub 40km/h i powtórzenie po iluś metrach..

-2 / 10
AMason

[demot] @J_R - brakuje mi takich głosów rozsądku jak Twój. Niestety do @Dawletiarow najprawdopodobniej nie dotrą argumenty, że to, co on uważa za bezpieczne, wcale takie być nie musi. Najwyraźniej nie uważał też na kursie na prawo jazdy, bo wtedy wiedziałby jak wygląda czas reakcji i droga hamowania w zależności od prędkości. Wg statystyk najwięcej wypadków ma miejsce w sytuacjach dobrej pogody i warunków drogowych, kiedy kierowcom wydaje się, że jest bezpiecznie. Nawet Niemcy, pomimo znacznie lepszych od nas dróg, zaczynają bardzo poważnie rozważać ograniczenie prędkości na autostradach, m.in. właśnie ze względu na bezpieczeństwo. BTW. śmieszy mnie, kiedy ktoś protestuje przeciwko jednym zmianom, podając jako przykład rzeczy, które już dziś są niezgodne z przepisami i nie mające nic wspólnego z wprowadzanymi zmianami. Przypomina mi to stare polskie hasło z czasów komuny "A u was to Murzynów biją".

3 / 3
AMason

[demot] Prawo mówi wyraźnie, że "zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku [...] osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza". Więc to nie do końca tak, że jeśli na zdjęciu jesteś w grupie, to nie jest wymagana zgoda. Dlatego większość organizatorów imprez zastrzega w regulaminach, że biorąc w niej udział zgadzamy się na publikację wizerunku. Nie wiem kto wymyślał zasady z demota, ale dla mnie najbardziej bzdurny, wręcz chamski, jest tekst sugerujący, że nietaktownym jest żądanie usunięcia zdjęcia na którym jesteśmy.

1 / 5
AMason

[demot] Pomijając literówkę w nazwie, jakby wyłożyli je sprzętem Xiaomi, to szybko by popękały ;-D

0 / 0
AMason

[demot] @zalaPL - przy wejściu pieszego 20m przed maską prędkość ma ogromne znaczenie. Nawet przyjmując to Twoje porównanie 50/70km/h, to przy wolniejszej jeździe jest realna szansa, że uderzając w pieszego samochód będzie miał prędkość dającą szansę na przeżycie i minimalizację uszczerbku na zdrowiu. Jeśli spojrzysz na to inaczej - czyli że w mieście przy przejściu kierowca będzie jechał wolniej i ostrożniej, to już przy 30km/h zdąży się zatrzymać po ok. 17m, czyli z 3m zapasu. Oczywiście zwalnianie z 50 do 30 co każde przejście jest bez sensu, ale uwzględnić warto także warunki. Coraz bardziej zaczyna się dbać o bezpieczeństwo pieszych na przejściach także pod kątem infrastruktury. Lepsze oświetlenie, sygnalizacja świetlna, zmiany na przejściach, które są niebezpieczne, ograniczenia prędkości przed takimi przejściami, itp. itd. Co do tego, że jest wielu idiotów pieszych, zgadzam się w pełni, nie zgadzam się natomiast na stwierdzenie, że pieszych traktuje się jak święte krowy. To są tylko pozory, których się pozbywasz jeśli wdrożysz się trochę bardziej w temat. Podobnie można wyrobić sobie pogląd czytając takie komentarze jak tutaj na demotach często się pojawiają - że kierowcy chcą, żeby ich traktować jak święte krowy, że jak wlezą na drogę, to wszyscy inni uczestnicy ruchu mają ich unikać, bo są więksi i bardziej niebezpieczni. Zwróć uwagę, na to ile i jakiego rodzaju są absurdy pokazywane w programie TVN. One są, ale jeśli rozejrzysz się po drogach, po których jeździsz, to ile ich jesteś w stanie wskazać? To samo z ograniczeniami prędkości - moim zdaniem naprawdę rzadko się zdarza, że ograniczenia stawiane są bez sensu lub w absurdalnych miejscach. Oczywiście są takie przypadki, sam mam przykład takiego w moim mieście, gdzie drogowcom "nie chce" się remontować drogi wylotowej z miasta, prawie pośród szczerych pól, więc postawili ograniczenie do 40km/h. Ten program TVN parę razy oglądałem i w kilku przypadkach mam wątpliwości, czy to na pewno były aż takie absurdy. Stawianie barier dźwiękochłonnych w szczerym polu jest czasem tłumaczone tym, że w planach są tam tereny przeznaczone pod zabudowę mieszkalną. Niemniej, stawianie było słusznie skrytykowane za nadgorliwość nawet chyba przez NIK. Z tego co pamiętam, chyba Szyszko się tłumaczył z tych barier, bo ministerstwo wypuściło bubel prawny lub zbyt rygorystyczne przepisy dotyczące norm hałasu i dopiero kiedy zrobiła się afera, złagodzono je.

0 / 0
AMason

[demot] @zalaPL - zrozum wreszcie, że żeby dyskutować, trzeba czytać, co pisze druga strona i nie wywracać kota ogonem. Napisałem wyraźnie, że uważam, że edukować powinno się zarówno pieszych jak i kierowców. Napisałem też, że Twoje podejrzenie, że "80% wypadków z pieszymi to wtargniecie i to prosto pod koła", nie ma podstaw w statystykach. I tyle. To, co piszesz upewnia mnie, że kierowców należałoby edukować, bo zbyt wielu z nich zachowuje się i argumentuje tak, jakby jeździło czołgiem po terenie wojennym. To, że teraz dyskutuje się o zmianach przepisów nie jest efektem zachowania pieszych na drogach, jest efektem zachowania się kierowców, którzy usprawiedliwiają przekraczanie prędkości ("bo to tylko kilka km/h") i nie potrafią zachować podstawowych zasad bezpiecznej jazdy (m.in. wyprzedzanie na przejściach). Piszesz o różnicy przejechanych metrach w ciągu sekundy w zależności od prędkości i dziwisz się, że ktoś uważa to za dużą różnicę??? Wymyślasz sobie absurdalnie skrajne przykłady wtargnięcia pod koła, jak z czymś takim dyskutować? To są skrajne przypadki głupoty prawie niemożliwej i nikt ich nie usprawiedliwia, ani nawet nie próbuje chronić takich pieszych. Idąc Twoim tokiem myślenia, ale obracając go o 180 stopni, ja mogę podać przykład idiotów, którzy po mieście jadą 100-150 km/h. Różnica pomiędzy 50km/h a 70km/h jest taka, że jeśli zobaczysz, że do przejścia zbliża się pieszy lub już na nim jest, będziesz miał więcej czasu na reakcję i hamowanie. Jeśli zobaczysz go ok. 30 metrów przed sobą (to nie jest jakaś abstrakcyjnie duża odległość), to przy prędkości 50km/h zdążysz się zatrzymać przed przejściem, przy 70km/h przejedziesz dodatkowo 20 metrów, czyli uderzysz w pieszego. Nawet jeśli pieszy wtargnie Ci na przejście, kiedy będziesz w odległości mniejszej niż 30m, to przy 50km/h jest większa szansa, że uderzając w niego będziesz miał już wytraconą prędkość, co da mu szansę na przeżycie. Jeśli tego nie rozumiesz, to znaczy, że nie powinieneś nigdy dostać prawa jazdy. Z mojej strony EOT.

0 / 0
AMason

[demot] @zalaPL - przecież na tym plakacie nie ma nic o tym, że jest on skierowany do Ciebie. Mam nadzieję, że ja nic takiego nie zasugerowałem w swoim poście. Moim zdaniem kampania wbrew temu, co napisał Myśliwy, a czemu Ty przyklaskujesz, jest skierowana do prawidłowej grupy odbiorców. Zgodnie ze statystykami, to nie piesi są najczęściej winni wypadkom na przejściach. Przy czym ja uważam, że edukować trzeba obie grupy i na szczęście oprócz plakatów z demota są też inne akcje uświadamiające.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna »