Kiedy zapaliła im się czerwona lampka, zignorowali ją i wplątali się w toksyczny związek (17 obrazków)

Nigdy za nic nie przepraszała, nigdy nie przyznała się, że popełniła błąd. Była nieomylna i układała nam życie. Wmawiała mi, że wszystko co robię, rani ją. Zmusiła mnie do wizyty u psychiatry i pilnowała, żebym brał przepisane mi leki. Kiedy po siedmiu latach powiedziałem na terapii, że mam już dość, bo nie chcę dłużej ranić kobiety którą kocham, trafiłem na obserwację psychiatryczną do szpitala. Tam, z daleka od niej, w końcu uświadomiłem sobie, że to nie ja jestem problemem. Po wyjściu ze szpitala zakończyłem związek. Teraz jestem szczęśliwym ojcem i mężem. Nie muszę zażywać żadnych leków. Czasem, ale coraz rzadziej, zastanawiam się jak mogłem być tak głupi i dać się tak zmanipulować

Ja. To ja byłem toksyczny. Poznałem cudowną kobietę i całkowicie ją omotałem. Zrujnowałem jej życie. Na szczęście, rozwiedliśmy się i teraz każde z nas odzyskało wolność. Powoli wracamy do normalności

Był tak bardzo negatywny. Bez przerwy na wszystko narzekał. Każdą swoją porażkę tłumaczył działaniami innych. Ja też byłam obwiniana za każdą pierdołę. Dwa tygodnie temu rzuciłam go i znalazłam nowe maleńkie mieszkanko. Śpię na dmuchanym materacu ale przynajmniej mogę normalnie żyć

Nie wiem dokładnie jaki był konkretny powód, ale zdecydowałam się zakończyć nasz związek, kiedy zauważyłam, że byłam szczęśliwa jedynie wtedy, kiedy on był w pracy. Gdy słyszałam jak podjeżdża pod dom, momentalnie traciłam chęć do życia

Łaskawym i protekcjonalnym tonem mówił do mnie :”Pozwolę ci…”. Jeśli usłyszysz coś takiego, wiej gdzie pieprz rośnie

Jednego dnia krytykował mnie i poniżał (moje osiągniecia w pracy, mój wygląd). Następnego wychwalał pod niebiosa. Taka huśtawka doprowadziła mnie do nerwicy

Pierwszy cios w twarz. Myślałem, że to normalne, że kiedy dziewczyna się wkurzy to może tak zareagować. Zrozumienie, że nie jest to normalne zajęło mi osiem lat
Komentarze
Pokaż komentarze