Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
No kto by się tego spodziewał? W sumie każdy logicznie myślący człowiek, poza decydentami w Unii Europejskiej –  Elektryki nie sprzedają się tak dobrze jak obiecywali producenci. Może to i dobrze, bo gdybywszystko szło zgodnie z nadziejami producentów, kolejki do ładowania samochodówprzypominałyby te po paliwo z lat 80., a prąd byłby reglamentowany. Musiałyby się pojawić kartki naprąd.1,5 miliona rocznie? Nie, prawie 9Mówiąc poważnie obecne prognozy sugerują, że musi powstawać 1,5 miliona ładowarek rocznie,żeby nadążyć za rosnącą ślamazarnie sprzedażą pojazdów na baterie. Jak informuje GeneralnaDyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, na krajowej sieci szybkich tras istnieje tylko 91 stacjiładowania dla samochodów osobowych ulokowanych w 87 miejscach obsługi podróżnych.Nie tylko w Polsce brakuje ładowarek, także europejska sieć ładowania jest dziurawa jak sito. W całejUnii Europejskiej jest 632,4 tys. publicznych punktów ładowania, które przypadają na 3 milionyelektryków. Aż 61 proc. wszystkich publicznych punktów ładowania na terenie całej UniiEuropejskiej zlokalizowanych jest w zaledwie trzech krajach. W Holandii (23 proc.), Niemczech iFrancji (po 19 proc.).Władze UE starają się wymóc na krajach członkowskich utworzenie 3,5 mln punktówładowania w ciągu najbliższych 5 lat, żeby osiągnąć cel redukcji emisji CO2 o 55 proc. przezsamochody osobowe. Będzie to jednak niezwykle trudne. Prognozy ACEA wskazują bowiem nakonieczność utworzenia nie 3-4 milionów, a 8,8 mln punktów ładowania do 2030 roku. Osiągnięcietego zamierzenia wymagałoby instalowania 1,4 mln ładowarek rocznie, czyli przeszło 22,4 tys.tygodniowo, 3 tysiące dziennie.Jest większy problem niż brak ładowarekChoć powstawanie tak ogromnej liczny punktów ładowania może się wydawaćnieosiągalne, to specjaliści z branży przyznają, że to jest jeszcze do zrealizowania. Nie dasię przeskoczyć innego problemu. Jak dostarczyć prąd do tych ładowarek. Dociągnięcielinii wysokiego napięcia do tylu punktów oznacza gigantyczne nakłady finansowe, a takżeczas, który jest potrzebny na załatwienie formalności. Najprościej byłoby lokalizowaćstacje ładowania wzdłuż sieci trakcyjnych. Niestety drogi rzadko się z nimi pokrywają.Dążenie do realizacji założonych celów elektryfikacji parku samochodowego w Europiewymaga w zasadzie rekonstrukcji sieci energetycznych. Realia codzienności są takie, żemamy problemy z podciągnięciem światłowodów z internetem w okolice dużych miast, aporywamy się z motyką na słońce próbując zelektryfikować motoryzację w całej Europie. 💡 WIĘCEJ

Więcej informacji:

  • Obecnie sprzedaje się mniej samochodów elektrycznych niż oczekiwano, lecz jeśli popyt wzrośnie zgodnie z założeniami producentów, może zabraknąć ładowarek, a prąd będzie reglamentowany.
  • Prognozy wskazują, że potrzeba 1,5 miliona nowych ładowarek rocznie, by zaspokoić zapotrzebowanie, jednak równocześnie konieczne jest utworzenie aż 8,8 miliona punktów ładowania do 2030 roku, co oznacza konieczność budowy 3 tysięcy dziennie.
  • Najwięcej publicznych punktów ładowania w Unii Europejskiej znajduje się w trzech krajach: Holandii (23%), Niemczech i Francji (po 19%).
  • Unia Europejska stara się wymusić utworzenie 3,5 miliona punktów ładowania w ciągu najbliższych 5 lat, lecz może to być niewystarczające w kontekście celu redukcji emisji CO2 o 55%.
  • Powstanie odpowiedniej liczby ładowarek jest mniej problematyczne niż dociągnięcie linii wysokiego napięcia, co wymaga dużych nakładów finansowych i czasu na formalności. Konsekwencją dążeń do elektryfikacji transportu jest potrzeba rekonstrukcji sieci energetycznych.

Komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte. Jeśli chcesz je widzieć cały czas, zaloguj się,

Pokaż komentarze
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…
 
Color format