Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Kiedy mówię Polska... – Mam przed oczami pszeniczny kłos, który dzięki talentowi ministra rolnictwa jest tańszy, niż zagraniczny. Mam na myśli kilo cebuli, które jest trzy razy droższe niż rok temu i ten majonez na święta, który mogę podziwiać na półkach w cenie wódki. I znajome boćki, co przycupnęły na przyjaznej mazurskiej chacie patrząc, jak policjanci pilnują kapliczki z JP2.Kiedy mówię Polska...Widzę bursztynowy świerzop, tańczący wśród fal burzanu. I ten cudowny strumień kredytów rządowych na mieszkania, dzięki którym młodzi z radością mogą zacząć dorosłe życie w państwie dobrobytu. Widzę te rezerwy złota Glapińskiego, o których opowiada na swych stand-upach, a dzięki którym stać nas na chleb „baltonowski” i kapustę kiszoną. Kiedy mówię Polska...

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…