10 poszlak, po których poznasz czy dany film będzie właśnie dla ciebie (12 obrazków)
Półnagie kobiety

Kinomani uważają, że jeśli w ciągu pierwszych 10 minut na ekranie pojawia się półnagie ciało kobiety, film nie ma nic więcej do zaoferowania.
Gdy jest dużo takich scen, to tylko sposób na sprzedaż filmu. Jeśli zobaczycie kobietę, która wygląda aż zbyt atrakcyjnie, najpewniej nie warto oglądać tej produkcji
Banalny plakat

Jeśli na plakacie jest smuga światła, a bohaterowie patrzą prosto w obiektyw, prawdopodobnie będzie to kiepski film. Inny znak ostrzegawczy to otwarte usta postaci.
Czasami plakaty mogą nawet zdradzić, w którą stronę potoczy się dana historia. Jeśli widać na nim budynek, pewnie tam skończy się film. Jeśli sportretowany zostaje jakiś twardziel z ładną dziewczyną, prawdopodobnie usłyszycie wiele słabych żartów i doświadczycie powielania stereotypów
To komedia z aktorem kina akcji

Kiedy aktorzy grający twardych facetów postanawiają spróbować swoich sił w innych gatunkach, zazwyczaj nic dobrego z tego nie wynika. Oczywiście jest kilka pozytywnych przykładów, które przeczą tej regule. Arnold Schwarzenegger był całkiem niezły w Bliźniakach i jako Gliniarz w przedszkolu, ale już wcześniej w swojej karierze balansował na granicy komedii, nawet w filmach akcji.
Vin Diesel próbował zrobić coś podobnego w Pacyfikatorze, ale film okazał się klapą. Innym mizernym przykładem jest Sylvester Stallone, którego eksperyment z komedią Stój, bo mamuśka strzela nieomal zakończył jego karierę
Film wygląda na amatorski
Ta metoda ma sprawić, że poczujesz się, jakbyś był w świecie przedstawionym. Pierwsze filmy realizowane tym sposobem osiągnęły zamierzony efekt, ale dziś ta technika jest niestety nadużywana.
Reżyserzy i operatorzy uwielbiają używać tej konwencji do przedstawiania sekwencji pościgowych w filmach o superbohaterach i filmach akcji

Efekt drżącej kamery uniemożliwia jednak koncentrację na tym, co dzieje się w filmie i może wręcz wywołać mdłości. Obejrzyjcie Quantum of Solace — w scenach akcji ujęcia przeskakują bardzo szybko; tak szybko, że trudno zrozumieć, co dzieje się na ekranie.
Równocześnie technika ta wielokrotnie stosowana była z korzyścią dla dzieła — żeby wymienić choćby Ultimatum Bourne’a, Kapitana Phillipsa i Samotnego mężczyznę
To trzecia, czwarta lub jakakolwiek inna część serii

Niektóre z negatywnych przykładów to Zmierzch, Niezgodna iIgrzyska śmierci. Istnieją jednak tytuły, które przeczą tej zasadzie, takie jak Logan, Władca Pierścieni czy Toy Story.
Czasami pierwsze filmy są na tyle udane, że wytwórnie decydują się na kontynuację, choć w zasadzie wszystko zostało już powiedziane i pokazane. Scenarzyści muszą dosłownie wycisnąć cokolwiek z tej historii, dlatego filmy po prostu okazują się słabe
„Oparte na faktach”

Oczywiście jest wiele świetnych filmów opartych na faktach, na przykład Apollo 13 lub 41 dni nadziei, jednak wyrażenia „prawdziwa historia” bardzo często używa się wyłącznie w celach marketingowych i nie brzmi ono tak ekscytująco jak kiedyś. To manipulacja: twórcy chcą, abyśmy współczuli bohaterom.
Internauci twierdzą, że jeśli film został oparty na prawdziwych wydarzeniach, a sama historia jest warta przeniesienia jej na ekran, to tytuł będzie zapewne brzmiał „Historia X, która zrobiła Y”. Z kolei jeśli w zwiastunach producenci podkreślają prawdziwość wydarzeń, robią to pewnie dlatego, że sama historia nie jest zbyt ciekawa i starają się zachęcić ludzi do obejrzenia filmu..
Czasami filmy wcale nie opierają się na faktach, mimo że twórcy tak twierdzą. To jedynie chwyt marketingowy. Przykłady: Blair Witch Project, Fargo i Paranormal Activity
Komentarze
Pokaż komentarze