Sztuka plucia na Kościół
Sztuka plucia na Kościół
Palenie ludzi żywcem połowie ludzkości nie przeszkadzało, a od wczoraj nagle sensacja.
Ktoś powie, że to żadna sztuka pluć dzisiaj na Kościół. To prawda. Ale jest to ogromna przyjemność i w zasadzie obowiązek ludzi przyzwoitych. Chociaż zgadzam się, że plucie jako takie, to jest jednak coś gorszego niż "szczekanie".
Z drugiej strony jakbyśmy tak zaczęli wszyscy pluć pod drzwiami Watykanu, to może byłoby takiemu Bergoglio trudniej udawać, że ta ślina, to jest mżaweczka typu kapuśniaczek.
Ale czy Bergoglio różni się w swoim stosunku do zła od swoich poprzedników? - zapytam retorycznie.
Czy na przykład Wojtyła, kiedy był papieżem nie zachowywał się w stosunku do winnych przestępstw pedofilskich pośród katolickich księży tak jakby to "szczekanie" dzieci pod zakrystią nakłoniło dobrych pasterzy do gwałtów.
Albo taki Pius XII, który (jak to papież) o niczym nie wiedział, kiedy mordowano europejskich Żydów i Żydówki - które mordowali niemieccy naziści wraz z pomocnikami w całej Europie, ponieważ to "szczekanie" Żydów pod Reichstagiem było już dla Hitlera nie do wytrzymania.
A co ze "szczekającymi" Ormianami?
Co ze "szczekającymi" Tutsi?
Ci pierwsi musieli mocno wk#rwiać Turków, a ci drudzy Hutu.
Co ze "szczekającymi" bośniackimi muzułmanami w Srebrenicy?
Co ze "szczekającymi" Romami i Sinti?
Co ze "szczekającymi" kobietami katowanymi przez swoich partnerów?
Oni wszyscy muszą i musieli być wyjątkowo irytujący dla swoich oprawców.
To żadna sztuka pluć dzisiaj na Kościół, kiedy po raz kolejny ta gigantyczna i świetnie prosperującą korporacja staje po stronie przemocy, zła i katów, zamiast brać stronę dobra i ofiar.
Dlatego namawiam, żeby jednak nie iść na łatwiznę i nie pluć. Bo dopóki chrzcimy, bierzemy kościelne śluby i chowamy naszych zmarłych w obrządku katolickim, albo święcimy jajeczka w wielkanocną sobotę, to ostatecznie sobie plujemy w gębę, na którą ci, co wciąż biegają do kościółka - jak się okazuje - bez trudu spoglądają w lustro szczotkując siekacze o poranku.
Ale co ma piernik do wiatraka? - zapytają praktykujący katolicy.
Ano odpowiedzcie sobie we własnych sumieniach - powiem ci ja na to.
Dobrego.
Marcin Zegadło
Komentarze Ukryj komentarze