Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
archiwum
Stanisław Diabeł Stadnicki, starosta na zamku w Łańcucie, herbu "Szreniawa bez Krzyża". Już za życia zgodnie uznany przez kronikarzy za biesa, czarta wcielonego. "Stadnicki miał charaktery jakieś i diabelskie inkluzy"- pisali w kronikach. – Gdy z Batorym ruszył na zbuntowany Gdańsk, wyrwał przed główną kolumnę wojsk i sam uderzył na Niemców. Ubito pod nim tylko konia.W wyprawie na Moskwę walczył wszędzie, a gdy dotarł pod Psków, spisał testament, założył śmiertną koszulę i pierwszy rzucił się na wały.Przeżył.Gdy postanowił bić Turka na Węgrzech, przybył pod twierdzę Agra, z której wyskoczyło do niego 60 Turków, starł się z nimi i w 8 koni gonił ich aż za bramę.Okrutnikiem był także w kraju i najeżdżał sąsiednie włości: "Mnie diabłem zowią tylko sku...synowie, a od takich ja zelżon być nie mogę" - pisal w listach i wypuszczał czarną strzałę we wrota, jako zapowiedź rychłego najazdu. Gdy w Przeworsku uwięziono mu sługę, wpadł tam pod ratusz, wysadził bramę i go uwolnił.W kościołach śpiewali o nim pieśń:"Boże z nieba wysokiegoTwórco świata szerokiegoRacz się nad nami zmiłowaćA ten gniew swój pohamowaćStadnicki, Diabeł wcielonyPuścił głosy na wsze strony,Że Pana z królestwa zrzuciKrążąc, ryczy, bałamuci..."

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…