Turyści dzielą się mniejszymi i większymi „szokami kulturowymi”, których doświadczyli podczas podróży do obcych krajów (22 obrazki)

Kiedy zamówiłem frytki w Niemczech, kelner dosłownie „utopił” je w majonezie, zanim mi je podał. To zmieniło mój pogląd na świat

Miałem 10 lat, kiedy przeprowadziliśmy się do Włoch. Moja mama dawała mi kasę na cukierki a ja biegłem na zakupy do małego sklepiku. Te, które mi najbardziej smakowały, miały w sobie sporo alkoholu. Sprzedawca nie miał problemu z tym, że kupuje je mały gnojek

W hiszpańskim McDonaldzie możesz wybrać piwo zamiast coli czy wody do swojego zestawu

Mój mąż jest Portugalczykiem. Kiedy byliśmy w Portugalii, najbardziej zaskoczyło mnie to, że piwo czy wino jest tańsze od soku. Kolejne zaskoczenie to jedzenie na przydrożnych postojach. To nie jest byle jaki fast food, lecz pyszne, zdrowe, lokalne jedzenie

Kiedy studiowałem we Francji, zaskoczyła mnie błyskawiczna zmiana kawiarni w bary o określonej godzinie. Wieczorem po prostu zmieniali menu i zamiast serwowania gorącej czekolady podawali whiskey

W Chinach ludzie bez słowa, bez patrzenia na ciebie wpychają się w kolejkę. Najpierw mnie to wkurzało a potem sam zacząłem tak robić

Moim włoskim szokiem kulturowym było to, że miejscowi wszędzie zabierali ze sobą dzieci, nawet na późne kolacje (21:00) Dzieci, nawet małe, zachowywały się w porządku, nie przeszkadzały dorosłym. Kiedy się zmęczyły, po prostu zasypiały na krzesłach czy ławkach
Komentarze
Pokaż komentarze