Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
 –  No więc kilka dni temu premier zrobił sobie objazd po gospodarstwach. Zadzwonili do mnie, czy mogą u mnie zrobić ten cyrk. Za PiSem za bardzo nie jestem, ale zawsze warto się pokazać. Zgodziłem się. Przyjechali panowie w lakierkach i garniakach i oglądają moje gospodarstwo. Pytają, jakie mam maszyny, no to idziemy do stodoły je pokazać. Oni kręcą nosem, że brudne, że nie nowoczesne i że takie nie do telewizji. Oni przywiozą swoje. Pytam, że mogą przywieźć, jak mi zostawią. Oni, że nie, że tylko, na czas, jak cyrk odwiedza miasto. Powiedziałem, że mają wy***... oddalić się w dowolnym kierunku. Poleźli do sąsiada dwa gospodarstwa dalej. Cyrk przyjechał, garniturki, lakierki, dziennikarze, samochód za samochodem, więcej ludzi niż na dużym weselu. No i te maszyny. Całe gospodarstwo sąsiadowi rozjechali, błota teraz jest po pas, maszyny pojechały, a chłopina ma dzień do tyłu z robotą na polu. Miałem szczęście, bo było blisko!

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…