21 osób podzieliło się swoimi dowcipnymi ripostami. Dzięki nim uwierzyliśmy, że karma wraca (22 obrazki)
Moja ówczesna najlepsza przyjaciółka uważała się za tę mądrzejszą. Pewnego dnia na lekcji matematyki rozwiązałyśmy inaczej jedno zadanie, więc zaczęła mi tłumaczyć, gdzie się pomyliłam. W końcu powiedziałam jej, że powinnyśmy sprawdzić odpowiedź z tyłu książki. I okazało się, że to moje rozwiązanie było prawidłowe! Przyjaciółka się zezłościła i tak oto nastąpił początek końca naszej przyjaźni
Moja szwagierka cały czas naśmiewała się z mojego angielskiego; kiedy tylko coś źle wymówiłam, zaczynała rechotać i mówiła wszystkim: „Ona jest taka słodka, nie potrafi wymówić tego czy tamtego”. Zawsze uważałam ją za wredną dziewczynę, która po prostu chciała zwrócić na siebie uwagę, ale docinanie z powodu angielskiego naprawdę mnie denerwowało. Pewnego dnia piliśmy drinki, a ona znowu zaczęła się śmiać z czegoś, co powiedziałam. Wtedy zupełnie straciłam nad sobą panowanie. Powiedziałam jej, że znam 3 języki, podczas gdy ona ledwo mówi po angielsku. Sprzeczałyśmy się, aż stwierdziłam: „Dobra, sprawdźmy to”. Zrobiłyśmy próbny test z angielskiego online i uzyskałam z niego 100% punktów! Ona natomiast zdobyła tylko 8/12. Potem już nigdy nie odważyła się ze mnie nabijać
Jestem twórcą aplikacji w sektorze publicznym. Napisałem wiele programów komputerowych dotyczących np. zasobów ludzkich, zgłaszania incydentów i niektórych systemów zarządzania. Kilka razy zdarzyło mi się, że ludzie błędnie instruowali mnie, jak używać aplikacji, którą sam stworzyłem. Najbardziej lubię, gdy mówią mi, że powinienem „zapytać o to ludzi z firmy”. Hmm, a jaka to firma? Mówię im wtedy: to miłe, że według was oprogramowanie zostało stworzone przez całą firmę, a nie przeze mnie samego w moim biurze
Po ukończeniu szkoły średniej przez rok mieszkałem w Niemczech w ramach programu wymiany uczniów i kilka razy zdarzyło się, że musiałem wykonywać połączenia telefoniczne. Trzeba było dzwonić do lekarzy, pracodawców, koordynatorów programu itp., więc przyzwyczaiłem się do rozmawiania przez komórkę po niemiecku. Potrafiłem mówić dość płynnie, ale ponieważ nie jest to mój język ojczysty, popełniałem oczywiście drobne błędy gramatyczne. Doprowadzało to do niefortunnych sytuacji, w których rozmówcy zakładali, że jestem Niemcem, ponieważ mówiłem dość dobrze, a ja wciąż popełniałem pewne błędy, przez co również mówiłem dość wolno. Z tego powodu ludzie często byli dla mnie nieuprzejmi przez telefon. Kiedy jednak okazywało się, że tak naprawdę jestem obcokrajowcem, zawsze byli zaskoczeni i chwalili mój niemiecki, a potem robili się o wiele bardziej pomocni i uprzejmi
Kiedy byłem na studiach podyplomowych, pracowałem w firmie taksówkarskiej. Pewnego razu podwoziłem młodego studenta. Ja: Co studiujesz? On: Informatykę. Ja: O, super! Jakimi projektami się teraz zajmujesz? On: To dość skomplikowane, ale robię naprawdę niesamowite rzeczy. Nie zrozumiałbyś tego. Ja: Na przykład jakie? Chętnie posłucham o twoich projektach. On: To super trudne rzeczy związane z bazami danych i aplikacjami internetowymi, jak HTML. Właśnie dowiedziałem się o frameworku NodeJS. Ale to raczej nie dla ciebie. A ty? Studiowałeś coś kiedyś? Ja: Obecnie jestem studentem studiów magisterskich z informatyki, z podwójnym licencjatem z informatyki i inżynierii systemów komputerowych. Chłopak od wtedy już niezręcznie milczał, a ja nadal pytałem go o jego projekty. Bardzo niechętnie dzielił się swoimi doświadczeniami, kiedy już wiedział, że nie ma nade mną żadnej przewagi w rozmowie
W dzień po ukończeniu szkoły średniej mój brat, który właśnie nauczył się prowadzić, zabrał mnie na oglądanie aut. Pierwszy samochód, którym się przejechał, stary Ford Explorer, nie chciał wrzucić piątego biegu. Wtedy powiedziałem mu: „Nie sądzę, że powinieneś go kupować, coś tu jest nie tak”. Brat kazał mi się zamknąć, zapytał, co ja niby wiem o samochodach i natychmiast go kupił. Tydzień później padła skrzynia biegów. W dniu, kiedy to się stało, powiedziałem mu: „Co ja wiem o samochodach? Niewiele, ale z pewnością więcej niż ty!”. Od tamtego wydarzenia minęło już prawie 20 lat, ale zawsze, gdy brat za bardzo się rozochoci, przypominam mu ten pamiętny dzień. Uwaga: nadal nie wiem prawie nic o samochodach, poza tym, że jeżdżą i zabierają mnie w różne miejsca. Nigdy nie miałem do czynienia z poważniejszą naprawą, jak np. zepsuta skrzynia biegów, mimo że od ponad 15 lat jeżdżę różnymi autami
Pewna holenderska para odwiedziła moje miejsce pracy (centrum turystyczne) i upierała się, że francuskie tłumaczenie na naszej mapie jest błędne. Twierdzili, że wyraz „Groenland” nie powinien się tam znajdować, ponieważ jest to holenderskie słowo oznaczające „Grenlandię”, a nie francuskie. Powiedziałem im, że „Groenland” to również francuskie słowo, na co oni odparli: „A skąd ty możesz to wiedzieć?”. „Jestem dwujęzyczny. Mówię po francusku” — poinformowałem ich. „Najwyraźniej niezbyt dobrze!” — skwitowali, po czym poprosili o hasło do Wi-Fi, aby mogli skorzystać z wyszukiwarki. Udostępniłem im więc internet, a oni skorzystali z Google Translate. No i proszę — „Groenland”! Nawet nie przeprosili, tylko powiedzieli: „Mapa jednak jest poprawna” i wyszli
Komentarze Ukryj komentarze