Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

A tak się kończy zabawa w unikanie konserwantów:

 –  Gdybym chciał sfotografować ironię, to byłaby to pleśń w produkcie reklamowanym jako bez konserwantów.Kupiłem +/- miesiąc temu Ketchup Kotlin 60% mniej kalorii (BTW bardzo spoko produkt, jeśli chodzi wartość odżywczą i smak). Właśnie się kończył, a że ostatnio jestem Zero Waste (a serio to cebula we mnie mocna), to postanowiłem rozciąć opakowanie i wygrzebać resztkę, jak myślałem – jeszcze dobrego, ketchupu. Jednak zamiast pysznego sosu ujrzałem wykwit pleśni.Można powiedzieć – zdarza się, choć nie powinno. Ale moim zdaniem jest to wizulaizacja pewnego problemu. Konkretnie ketchup miał kiedyś dodatek benzoesanu sodu. Jest to środek konserwujący, który m.in. chroni przed pleśniami. Producent z niego zrezygnował – jak sądzę z powodów marketingowych. Dlatego obecnie nie ma w nim benzoesanu, ale jest wielki napis BEZ KONSERWANTÓW. I pleśń…Rożne niemiłe rzeczy można mówić o benzoesanie sodu, ale jest to konserwant bezpieczny dla zdrowia, o ile jest używany zgodnie z przepisami. Dla odmiany mykotoksyny (substancje wydzielane przez pleśnie) są silnie szkodliwe i rakotwórcze nawet w małych dawkach. Są jednymi z bardziej toksycznych substancji, jakie znamy. Sto razy bardziej wolę jeść całe życie benzoesan sodu z żywności (i inne konserwanty) niż raz na jakiś czas zjeść coś z pleśnią. A w przypadku takiego ketchupu nawet mogłem się nie zorientować, gdyby było go trochę więcej, to wyciskałbym go radośnie na kanapki. Co ważne, ketchup jest produktem, którego zazwyczaj nie zyżywa się w tydzień. Przyzwyczajeni jesteśmy, że tak duże opakowanie stoi sobie w lodówce kilka tygodni i zawsze jest pod ręką.Chciałbym, żebyście wyciągnęli z tego dwie rzeczy.Pierwsza – jeśli coś jest zapleśniałe, to jest do wyrzucenia. Nie jest to marnowanie żywności, tylko fundament dbania o zdrowie. Usuwanie spleśniałej części nic nie da, bo pleśń jest już w całym produkcie i może Wam bardzo zaszkodzić.Druga – nie dajcie się omamić hasłom BEZ KONSERWANTÓW. Brak sztucznych konserwantów wydaje się fajną sprawą, ale zamiast nich często mamy naturalne mykotosyny i inne świństwa wytwarzane przez drobnoustroje, bytujące na naszej żywności.I na koniec – proszę nie hejtujcie Kotlin. To mogło się zdarzyć w każdym produkcie, zdarzyło się akurat w ich. To niedobrze, że taka firma ulega presji konsumentów i robi produkt „bez konserwantów”, który potem pleśnieje, ale tak działa obecnie rynek i nie oni są temu winni.

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…