Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Gwiazda pierwszy raz opowiedziała o tym publicznie – Emilia Clarke, która w "Grze o tron" gra postać Daenerys Targaryen, miała udar mózgu. Na początku kręcenia serialu dowiedziała się, że ma dwa tętniaki."Prawie straciłam życie zaraz po tym, jak spełniło się moje marzenie z dzieciństwa - powiedziała Emilia Clarke i dodała, że „nigdy nie opowiedziała tej historii publicznie”.Wyznała, że w 2011 roku, tuż po nakręceniu pierwszego sezonu "Gry o tron", przeżyła udar mózgu. Poczuła silne zmęczenie i przeszywający ból głowy w czasie treningu, który miał łagodzić stres wywołany nagłą sławą.W szpitalu dowiedziała się, że ma udar mózgu. Krwotok podpajęczynówkowy, który wymagał natychmiastowej operacji mózgu. Po kilku godzinach obudziła się ze straszliwym bólem głowy, bełkocząc i nie pamiętając jak się nazywa.– Nagle zrozumiałam. Mój mózg był uszkodzony. Powiedziałam sobie: „Nie będę sparaliżowana”. Poruszałam palcami rąk i nóg, starałam się na głos recytować moje kwestie z „Gry o tron”, żeby zachować przytomność - wyznała aktorka.Po tygodniu zaburzenia mowy po udarze minęły. Miesiąc później Clarke mogła opuścić szpital i kontynuować pracę na planie serialu. Jednak wiedziała, że ma mniejszego tętniaka, który również może pęknąć.- Drugi sezon był moim najgorszym. Nie wiedziałam, co robi Daenerys. Jeśli mam być szczera, to wciąż myślałam tylko o tym, że zaraz umrę - wyznaje Emilia Clarke, serialowa Daenerys Targaryen.W 2013 roku pojawiło się zagrożenie życiaTętniak powiększył się ponad dwukrotnie, zaś druga operacja pogorszyła sprawę. Konieczna była kolejna, po której kawałki czaszki Clarke zostały zastąpione płytkami tytanu

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…