Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Jak przyjdzie wam kiedyś marudzić, że rząd marnuje wasze pieniądze z podatków na pierdoły i nieudane projekty to zawsze sobie przypomnijcie, że przynajmniej nie płacicie podatków w USA – W 1960, w samym środku Zimnej Wojny, gdy w poczuciu zagrożenia wrażymi szpiegami państwa były gotowe pompować ogromne pieniądze w swoje agencje wywiadowcze niemal bez kontroli, ktoś w CIA wpadł na genialny pomysł. Zauważył mianowicie, że po terenie ambasady rosyjskiej wałęsa się sporo kotów. A gdyby tak zainstalować na takim kocie sprzęt wywiadowczy? Kot wszędzie wlezie, bo takie to już istoty, a do tego kto będzie podejrzewał kota o bycie imperialistycznym szpionem?Z jakiegoś powodu osoba odpowiedzialna za ten pomysł, zamiast zostać od razu zwolniona z pracy jako niespełna władz umysłowych, dostała 20 mln dolarów na wprowadzenie go w życie.Co też CIA uczyniło. Zamocowali kotkowi mikrofon w kanale usznym i transmiter w podstawie czaszki. Tak przygotowanego kota CIA wypuściło pod ambasadą sowietów i ze zniecierpliwieniem czekało jakież to sekretne rzeczy Agent Kiciuś odkryje.Kilka minut później kota potrąciła taksówka i zmarł

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…