Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Casimir

Z nami od: 21 lipca 2018 o 13:39
Ostatnio: 28 kwietnia 2024 o 0:48
Płeć: mężczyzna
Exp: 9
Jest obserwowany przez: 0 osób
  • Demotywatorów na głównej: 1 z 26 (16 w archiwum)
  • Punktów za demoty: 1188
  • Komentarzy: 199
  • Punktów za komentarze: 368
  • Obserwuje: 6 osób (pokaż demotywatory)
 

Ściana

poczekalnia
Zapomniałem komórki. –
poczekalnia
tylko wtedy,  jeśli cola jest również trzydziestoletnia. –
poczekalnia
Dowcip nr 12. – Z notatnika taty Kazika. Pewien milioner był z zamiłowaniamyśliwym. Uczetniczył w wielu różnychpolowaniach, na wiele różnych zwierząt.Wciąż jednak poszukiwał nowych wrażeń, ipodróżował po świecie, biorąc udział wcoraz bardziej nietypowych łowach.Dowiedział się pewnego razu, że jest wPolsce, w Bieszczadach, niejaki Boruch, któryorganizuje takie nietypowe polowania.Myśliwy przyjechał do Polski i panowie sięspotkali, ale ponieważ zbliżał się jużwieczór, postanowili zacząć rano. Ranogospodarz zrobił jajecznicę, a po śniadaniumówi;- No dobrze, wyruszamy. - Brutus! - Krzyknął.Spod stołu leniwie wyczołguje się potężnyowczarek kaukaski.- Idziemy! Zapolujemy na niedźwiedzia.Wzięli karabiny, i po godzinie marszu, przezporośnięte lasem góry, doszli do niewielkiejpolany, na której rosła dorodna jodła.Gospodarz odwrócił się do milionera, ipółgłosem mówi;- Na tej jodle jest niedźwiedź, plan jest taki;ja tam za nim wejdę, i go stamtąd zrzucę...- I ja go wtedy zastrzelę? - Wtrąca bogacz.- Nie, pod drzewem będzie czekał Brutus...- I pies wypłoszy niedźwiedzia, a ja gozastrzelę?- Nie, Brutus to stary ruchacz, gdy niedźwiedźspadnie, pies zarucha go na śmierć.Myśliwy skonsternowany, pyta;-· No dobrze, ale w takim razie, po co mi tenkarabin?Na co Boruch;- Słuchaj uważnie, jeśli to jednak niedźwiedźzrzuci mnie, zastrzel Brutusa.
poczekalnia
Dowcip nr 11. – Z notatnika taty Kazika. Holendrzy wyprodukowali nowoczesny,superlekki, autonomiczny czołg. Maszyna,widząc zbliżające się siły wroga, wchodzina drzewo. Kiedy tylko wróg przejdzie,zeskakuje, ostrzeliwuje go od tyłu, poczym bezszelestnie wraca w konary, cichochichocząc.
poczekalnia

Bardziej aktualne, niż kiedykolwiek wcześniej.

Bardziej aktualne, niż kiedykolwiek wcześniej. –  (...) nowoczesne społeczeństwanie mogą być oceniane tylko iwyłącznie na podstawieefektywności ekonomicznej, alepo tym, jaki typ człowiekaprodukują i jakie życie każą muprowadzić!Tiziano T.
poczekalnia
Dowcip nr 10. – Z notatnika taty Kazika. Druga wojna światowa, płynie okrętpodwodny. Kapitan z mostku do bosmana;- Bosmanie, jesteście jeszcze z marynarzamiw kantynie?- Tak jest!- Zostańcie tam wszyscy, za chwilę uderzy wnas torpeda i prawdopodobnie wszyscyzginiemy. Marynarze pana lubią, niech panich jakoś zajmie, w tych ostatnich minutachżycia.- Tak jest, Panie Kapitanie!Bosman, potężny chłop, dwa metry wzrostu,postanowił obrócić wszystko w żart. Wstałod stołu i mówi;-Marynarze! Za chwilę, z całej siły walnępięścią w ten stół, aż się okręt rozleci!Obecni oczywiście w śmiech, ale po parusekundach wszyscy pływają w morzu.Do bosmana podpływa kapitan, i po cichumówi;- Zupełnie nic nie rozumiem, ta torpedajednak w nas nie trafiła.
poczekalnia
Dowcip nr 9. – Z notatnika taty Kazika. Przychodzi facet do lekarza;- Co pana sprowadza? - Pyta lekarz.- Mam problemy z zasypianiem.- Mhm, przepiszę panu coś na sen, wczopkach, żeby było skuteczniej.Mężczyzna wraca po trzech dniach;- Panie doktorze, proszę mi przepisać cośinnego.- Dlaczego, za słabe?-Skąd! Za silne! Rano budzę się z palcemw... (między pośladkami).
poczekalnia
Dowcip nr 8. – Z notatnika taty Kazika. Siedzi facet na balkonie, na dziesiątympiętrze, a po balustradzie sunie ślimak.Obserwuje tego ślimaka przez pewien czas,lecz w końcu mu się to nudzi, i pstryka go ztej balustrady na sam dół.Minął rok, pukanie do drzwi, gość otwiera, atam na wycieraczce ślimak wkurzony;- E! A to przed chwilą, to co to było?
poczekalnia
Dowcip nr 7 – Z notatnika taty Kazika.(dzisiaj anegdota) Pewien chłop, umówił się kiedyś z żydem nasprzedaż osła, 1000 dolarów żyd wypłaciłmu z góry. Chłop miał przyprowadzić go wsobotę, lecz w piątek zwierzę zdechło.Poszedł więc chłop do żyda i powiedział żejest problem, bo zwierzę zdechło, a częśćpieniędzy już wydał. Żyd na to, że nie szkodzi,żeby mu jednak tego zdechłego osłaprzywiózł. Chłop wzruszył ramionami i takzrobił.Po pewnym czasie spotykają się, i chłop zciekawości pyta, co z osłem. Żyd na to, żesprzedał go za 10 000 dolarów. Chłopzdziwiony, że jak to, zdechłego osła za 10000?- A no normalnie, - Mówi Żyd. - Rozpisałemprzetarg na sprzedaż osła, za cenęwywoławczą 100 dolarów, z bezzwrotnąopłatą wstępną 10 dolarów odkażdego przystępującego do przetargu,jako wadium. Zagwarantowałem też zwrotwytargowanej sumy, w razie ewentualnegoodstąpienia od kupna. Cena 100 dolarówbyła atrakcyjna, więc zgłosiło się aż 1000osób, zatem miałem już w kieszeni 10 000z wadium. Zwycięzca licytacji wytargował1000 dolarów, i nabył osła.- No, ale co z tym zdechłym osłem,- Dopytuje chłop.- Po przetargu, - Mówi żyd, - Kupującydowiedział się, że zwierzę nie żyje, więczgodnie z warunkami przetargu, zwróciłemmu jego 1000 dolarów, mi zostało 10 000
poczekalnia
Dowcip nr.6 – Z notatnika taty Kazika. Mama z córeczką wsiadły do tramwaju, atam na siedzeniu otyła kobieta.Dziewczynka mówi;- Zobacz mamo, ale gruba baba!Kobieta zawstydzona, dyskretnie napominadziecko;- Córeczko, nie można tak mówić na głos,jak wrócimy do domu, to możemy o tymsobie porozmawiać!Wracając, spotykają tę samą kobietę, a córkaznów, głośno;- Mamusiu, a o tej grubej babie to my sobiejeszcze w domu porozmawiamy, prawda?
archiwum – powód
Dlaczego więc, istnienie praw fizyki istniejących we Wszechświecie, przypisuje się spersonifikowanej Matce Naturze, zamiast wybitnemu umyslowi, Twórcy,  Architektowi, który ogarnął to, czego my inteligentni ludzie,nie jesteśmy w stanie jeszcze zrozumieć? –
archiwum
Dowcip nr.5 – Z notatnika taty Kazika. Żyli sobie na wsi dziadek z babcią.Co tydzień, dziadek jechał do miasta,sprzedać mleko prosto od krowy. Babciazapakowała mu kanapki w papierowątorebkę i dziadek wyruszył.Kiedy już sprzedał mleko, zachciało mu siękupę, poszedł za sklep w pobliżu i załatwiłpotrzebę, a że był kulturalny, to wyciągnął zkieszeni papierową torebkę po kanapkach isprzątnął co nabrudził.W tym samym czasie, w sklepie, klientpoprosił o kilogram kiełbasy, lecz pozapakowaniu uciekł nie płacąc.Ekspedientka zawiadomiła policję, któraniezwłocznie przybyła na miejsce.Sprzedawczyni zeznała, że przed paromachwilami, mężczyzna zbiegł z kilogramemzapakowanej w papier kiełbasy - patrolniezwłocznie rozpoczął śledztwo.Wychodzą ze sklepu, a w tym samymmomencie wychodzi dziadek z torebką.Pełni podejrzeń spytali;- A co tam dziadku macie?- Gówno.No to go dla przykładu spałowali i dowyjaśnienia zabrali na komisariat.Na miejscu zważyli torebkę, wyszło 900gram. Pytają dziadka;- Gdzie reszta?a dziadek, zgodnie z prawdą;- W dupie.No to go jeszcze raz przykładnie spałowali.Po wszystkim, dziadek wraca do domumilczący, a babcia pyta, - Co się stało?Aj, nie pytaj babka.- No, ale co się stało?- Jedno ci babka powiem, do miasta niejedź.- Dlaczego?- Jak kilo nie nasrasz, to Ci tak wpierdzielą,że zobaczysz.
archiwum
Podejmowane są próby ratowania, piaszczystego charakteru Pustyni Błędowskiej. – W latach 50-tych XX w., podjęto niefortunną decyzję posadzenia drzew, na części tego terenu, największego w Polsce obszaru lotnych piasków śródlądowych. Unikatowym w skali europejskiej, tego typu krajobrazie.
archiwum
Dowcip nr.4 – Z notatnika taty Kazika. Co mówi Japończyk,gdy znajdzie monetę?- O, Jeny!
archiwum
Dowcip nr.3 – Z notatnika taty Kazika. -Samolot pasażerski przelatuje nadRadomiem. Do kokpitu wchodzizdenerwowana stewardessa i od progukrzyczy;- Panie kapitanie, jeden mężczyzna sięawanturuje!- O co? - Pyta kapitan.- Żąda żeby mu otworzyć drzwi!- Taki niski, podrapany na twarzy?- Tak!Proszę go wypuścić, on tu codzienniewysiada.
archiwum
Dowcip nr.2 – Z notatnika taty Kazika. Gdy w nocy zapukaszdo sąsiada, to jeszczezanim otworzy drzwi,dowiesz się:-kim jesteś-która godzina-i gdzie masz pójść.
archiwum
Dowcip nr.1 – Humor z notatnika taty Kazika. Idzie zajączek ścieżkąprzez las.Patrzy, podkowa leży.Podnosi ją, odwraca, atam koń.
archiwum
Żadne inne żelki, nawet nie zbliżyły się do tego ideału. –
archiwum
Andrew Backpipe –  AGENCJA wyborcza.pl
archiwum
Do brzegu. –  Wyszukaj tutajoldiSpree:publikPRZEGLĄDOPINIENOWOŚCIINFORMACJEPracaRestauracjeZakupyObl12°• LQISpre:publikOstatn oglądaneKulturschiff PaulaZillepromenade5,0(2)Opinie nie są zweryfikowaneOceń i opiszPodziel się wrażeniami, by pomóc innymSortuj według2024 Google✓ Najtrafniejsze200 stóp50 mGooglehzug頭 口+Odkrywaj Start Zapisane0Opublikuj NajnowszeNajnowszeNajwyższa ocenPatrick UnterwegerP★★★★★ 3 miesiące temuJak stąd wrócić do domu?zetłumaczone przez Google z oryginał (niemiecki)PrzydatneNieprzydatneZadzwońZapisz