22 Polki opowiadają o najbardziej głupich i wrednych rzeczach jakie usłyszały od swoich partnerów (23 obrazki)
Z moim ex zwykle rankiem było tak:
j(a): Kocham cię tak bardzo, że aż promienieję miłością do ciebie! (i tu czekam na podobną deklarację od niego, a słyszę)
ex: Noooo... (po czym bierze pilota i lata po kanałach)
j(a): Czemu nigdy rano nie mówisz mi, że mnie kochasz... W ogóle nic nie mówisz i nawet pocałować mnie nie chcesz?
ex: Bo jak mówisz rano, to śmierdzi ci z buzi zgniłym jajem.
Gwoli wstępu, w tym roku byliśmy z moim wspaniałym mężczyzną na 3 weselach, a nasze własne powoli zaczynamy planować, odbyła się więc taka konwersacja:
- A ja będę najpiękniejszą z wszystkich panien młodych jakie widziałeś.
- No to będziesz się musiała nieźle postarać...
Więc strzeliłam focha. Po jakimś czasie kiedy złość mi przeszła...
- A ty dla mnie na pewno będziesz najprzystojniejszym panem młodym!
- No fajnie.
- Widzisz, ja to potrafię rzucić komplementem.
- No, a ja przynajmniej jestem szczery...
Wczoraj bardzo dobrze mi się spało. Jednakże w nocy zostałem obudzony przez moją przyszłą żonę, która przez sen zleciła mi co następuje:
- Kochanie wstań, pozbieraj rzodkiewkę i zasiej marchewkę w polu.
Stwierdziłem, że oleję sprawę i śpię dalej. Moje kochanie jednak nie dało za wygraną i prawie krzyknęło:
- No k*rwa idź i pozbieraj rzodkiewki, i zasiej marchewkę!
No to wstałem, poszedłem do kuchni, wypiłem sobie wody, wróciłem się do łóżka, a moje kochanie:
- Pozbierałeś i zasadziłeś?
- Tak.
- No to dobrze.
I na tym się zakończyło.
Oczywiście rano słońce moje nic nie pamiętało.
Jedziemy sobie z żonką samochodem. Aleją Niepodległości jak kto zainteresowany. Dojeżdżamy do świateł i ja widząc, że już zgasła zielona strzałka krzyczę (żądam?):
- ZIELONE!
Światło zmieniło się oczywiście na zielone (bo na jakie miałoby się zmienić) i szybciutko przejechaliśmy przez skrzyżowanie...
Żonka z nieukrywaną radością w głosie:
- O, jak fajnie... a nie mógłbyś tak zrobić na następnym skrzyżowaniu, tylko tym razem krzyknąć BIG MAC?
Tak się złożyło że przez chwilę byłem z Wybranką Mego Serca na koncercie dość nietypowego zespołu muzycznego ze wschodu. Troje muzyków - dwóch facetów grających na kobzach (a może to były dudy?) oraz kobieta świetnie grająca na wielkim bębnie. Btw, kawałek całkiem niezłej muzyki. Stoimy zasłuchani pod sceną, z niejakim rozmarzeniem rzuciłem:
- Chciałbym mieć taki bęben...
Na to moja Dziewczyna zmierzyła mnie wzrokiem i z szelmowskim uśmiechem odpaliła:
- To hoduj.
Koleżanka ze swoim kochaniem siedzą razem, przytuleni do siebie po chwilach pełnych uniesień. On się patrzy na jej biust rozmarzonym wzrokiem i mówi:
- Jakbyś miała silikony to musiałbym ci powiedzieć, że ktoś ci je bardzo spier**lił.
Ot! Romantyk.
Kiedyś wybrałam się z lubym na imprezę, na której ten strasznie się schlał, czym trochę zepsuł mi zabawę. Na następny dzień wysłałam mu smsa chcąc w nim wzbudzić jakieś poczucie winy.
Sms był mniej-więcej takiej treści: Gratuluję kochanie, byłeś jedną z lepszych atrakcji imprezy - Twoje wyczyny były na ustach wszystkich. Otrzymałam odpowiedź: Nie martw się Skarbie, nawet teraz, kiedy jestem sławny - nie opuszczę Cię. I on takie coś potrafi wymyślić na kacu (gigancie, podejrzewam...)
Komentarze Ukryj komentarze