[demot]
Co racja, to racja, wtedy tak by było nawet uczciwie i nie byłoby powodu do lamentu. Ale nie w tym przypadku, a ból o poranku był. Wyobraż sobie dźwięk wysypujących się garnków z kuchennej szafki. Ludzie lubią robić obiad w niedzielę o 6.00 ;)))
[demot]
"Why" jest bardziej "wyjące" - zważywszy na bolesność tego pytania w niedzielę o swicie, no i bohatera obrazka ;) Taki żart. Ale widzę, że moderator wsłuchał się w Twoje wątpliwości i zmienił wersję ;P Niech mu będzie.
[demot]
Takie czasy, słów nam czasem brak. A weekend to "polskie słowo"? Jakoś się przyjęło.
Kiedyś próbowano utworzyć polskie słowa-zamienniki, żeby nie używać określeń "obcych". "Kartofle" mają się lepiej mimo wszystko, niż "ziemniaki". Określenie "śliniak" się przyjęło, ale zabawy było przy tym sporo, bo i propozycja "podgardla dziecięcego" padła. "Krawat" pozostał, choć propozycja nazwania tej części garderoby brzmiała dość... intrygująco: "zwis męski". Jestem za tworzeniem polskich określeń, pozostaje tylko kwestia tego, żeby się przyjęły. A to, że od wieków narody zapożyczają różne słowa... no cóż, taka to prawodłowość dziejowa. Dzielimy się my, dzielą się i z nami.
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 stycznia 2014 o 13:09
[demot] niespożytej energii - dokładniej rzecz ujmując :)
[demot] Co racja, to racja, wtedy tak by było nawet uczciwie i nie byłoby powodu do lamentu. Ale nie w tym przypadku, a ból o poranku był. Wyobraż sobie dźwięk wysypujących się garnków z kuchennej szafki. Ludzie lubią robić obiad w niedzielę o 6.00 ;)))
[demot] "Why" jest bardziej "wyjące" - zważywszy na bolesność tego pytania w niedzielę o swicie, no i bohatera obrazka ;) Taki żart. Ale widzę, że moderator wsłuchał się w Twoje wątpliwości i zmienił wersję ;P Niech mu będzie.
[demot] Dla wielu szklanka jest, mimo wszystko, do połowy pełna. Oni nie ustają w dążeniu... i w osiąganiu - czego wszystkim życzę ;)
[demot] Dawno mnie tak nic nie rozśmieszyło, jak ten tekst. Dzięki! ;)))
[demot] "Julia woła mnie: Romeo, Ewa woła: Adam, Ale ja żonaty jestem, I nie odpowiadam." ;)
[demot] Takie czasy, słów nam czasem brak. A weekend to "polskie słowo"? Jakoś się przyjęło. Kiedyś próbowano utworzyć polskie słowa-zamienniki, żeby nie używać określeń "obcych". "Kartofle" mają się lepiej mimo wszystko, niż "ziemniaki". Określenie "śliniak" się przyjęło, ale zabawy było przy tym sporo, bo i propozycja "podgardla dziecięcego" padła. "Krawat" pozostał, choć propozycja nazwania tej części garderoby brzmiała dość... intrygująco: "zwis męski". Jestem za tworzeniem polskich określeń, pozostaje tylko kwestia tego, żeby się przyjęły. A to, że od wieków narody zapożyczają różne słowa... no cóż, taka to prawodłowość dziejowa. Dzielimy się my, dzielą się i z nami.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 stycznia 2014 o 13:09
[demot] ...z dedykacją dla miśka :(
[demot] Gość ma stajla... i jeszcze parę zalet :)))
[demot] Najlepsza interpretacja :D
[demot] Jeden widzi dziurę w całym, a inny piękny ażur i... demotowy żart ;))) No, i oczywiście - bardzo zgrabną dziewczynę. :D
[demot] Autor demota jeszcze nie śmiga, ale że ma poczucie humoru, to może zacząć szydełkowanie i sobie stringi szydełkiem machnie! A co! ;)))
[demot] Bardzo pozytywne przesłanie - oby się w czyny zamieniło, bo podłości nadmiar jest. Najwyższy czas na pozytywne emocje :)