Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

piotr94

1 / 1
piotr94

[demot] @kondon A to inna sprawa - kiedyś próbowałem zgasić palący się na ulicy kosz na śmieci (akurat miałem jedną gaśnicę na granicy i drugą nową w aucie) - zdziwiłem się jak słabe toto jest ;P :D

5 / 9
piotr94

[demot] Oj zdziwilibyście się! Samochody elektryczne potrafią się jarać 100x lepiej niż benzyna. No chyba, że autor ma na myśli fakt, że elektryka się praktycznie nie da skutecznie ugasić ;)

7 / 9
piotr94

[demot] Nie prościej po prostu przestać chodzić do kościoła i nie posyłać dzieci na religię?

6 / 6
piotr94

[demot] Ta różnica że w sklepie klienci mają nosić maski a w szkołach dzieci nie ;)

1 / 5
piotr94

[demot] To se człowieku spróbuj zdmuchnąć świeczkę czy confetti ze stołu w maseczce czy bez, to zobaczysz gdzie ta różnica...

1 / 1
piotr94

[demot] @J_R Taki szczegół jak odpowiednio dobrany silikon, który jednocześnie nie wykaże długofalowych szkodliwych efektów dla elektroniki... Tak czy siak uważam, że urządzenie zrobione budżetowo da niewiele więcej niż GoPro zamknięte w lepszej obudowie.

1 / 1
piotr94

[demot] @J_R Skoro tak Ci to dobrze idzie - droga otwarta - zaproponuj rejestrator lotniczy o jakich-takich parametrach i sprzedawaj go po 1000 dolców za sztukę - szczerze i bez ironii kibicuję, bo byłby to projekt przełomowy. Sam kiedyś myślałem o tym, czy wyposażanie samolotów w jakiekolwiek bieda-rejestratory (dobrowolnie) miałoby sens - doszedłem do wniosków, że może, ale tylko w wybranych, lżejszych incydentach. Co do przeciążeń - to przecież w czasie katastrofy samolotu wyzwalają się energie porównywalne a może i większe niż w wypadku pocisku artyleryjskiego - więc ten argument odpada. Co do dyskredytacji mojego porywania się z motyką na słońce - nie chodziło nam o zrobienie całego miernika od nowa - ale jedynie o replikację jednej z wielu jego funkcji w bardziej kompaktowy sposób...

2 / 2
piotr94

[demot] @J_R Aż się zalogowałem, żeby skomentować - jestem pasjonatem lotnictwa i zawodowo elektronikiem. Moje pierwsze pytanie - ile Pan zaprojektował urządzeń elektronicznych w ogóle? Ile z nich było zgodnych z normami do normalnego użytku domowego (normy CE na przykład)? Mówienie, że "czarna skrzynka dla samolotu", która "tylko rejestruje obraz z dwóch kamerek i dźwięk" byłaby bajecznie tania, to tak jakby Pan powiedział, że bajecznie tani jest brylant no bo jest zrobiony z węgla po kilkaset złotych za tonę... Po pierwsze - rejestracja 10-ciu minut nagrania w pętli wymaga, aby pamięć, która to przechowuje przetrwała ileś (set tysięcy / milionów) cykli kasowania i nadpisania danych. To już nie jest trywialne. Ale idźmy dalej - załóżmy ten problem rozwiązaliśmy odpowiednią (nie tanią) pamięcią o odpowiednio dużym rozmiarze. Jeśli to urządzenie ma mieć jakikolwiek sens, musi być całe niezawodne i odporne na normalne wstrząsy eksploatacyjne, warunki termiczno-ciśnieniowe. A więc specjalne technologie montażu, specjalne złącza, specjalne obudowy. Ok, mamy obudowę, opracowane technologie montażu bezpiecznego, mamy napisane i przetestowane oprogramowanie (pestka, co nie? przecież kamera Xiaomi kosztuje mniej niż stówkę!), a tu kolejny problem - jeśli to ma miec jakikolwiek sens - musi to wytrzymać potężne przeciążenia przy wypadku oraz prawdopodobny pożar paliwa. Gdyby ktoś nie wiedział - przy takich siłach układ scalony potrafi pęknąć w pół (i dane mówią papa) - więc jeszcze mocniejsza obudowa, dodatkowo chroniąca przed temperaturą pożaru. Ufff. I nagle urządzenie nie działa... Bo samo się nagrzewa bardzo mocno przetwarzając dane z kamer i kompresując je do zapisu a z powodu osłony ognioszczelnej nie ma jak odprowadzić ciepła. Ok wracamy do początku naszego projektu... To tak tylko kilka zagadnień na początek, nie wnikając w szczegóły. Zakończę to znanym w mojej branży tekstem: produkt może mieć 2 z podanych 3 cech: być tani, działać dobrze i być szybko zaprojektowanym. Dla lotnictwa nie sa się zaprojektować czegokolwiek szybko, więc zostaje nam z tej wyliczanki: wybierz jedną z pośród dwóch cech: ma działać i być funkcjonalne, ma być tanie. Ergo - albo dajemy z 10 tysięcy dolców (optymistycznie) za podstawowy rejestrator lotów, który zapewni trwałość tych danych do momentu odczytu po katastrofie, albo można kupić 2 rejestratory samochodowe i mieć 1% szans (optymistycznie) że coś z nich zostanie po wypadku. Ale nie hejtuję - pare lat temu stwierdziłem: czemu ten miernik kosztuje 20 tys. zł - przecież to kilka wzmacniaczy i procesor. 100 godzin projektowania później (w kilka osób) nie byłem ani w 50% blisko parametrów tego miernika - wtedy zrozumiałem czemu nie kosztuje on 2, a 20 tysięcy ;)

0 / 0
piotr94

[demot] Serwery stawia się w budynkach choćby po to, abyście mieli szybciutki internet - na moim osiedlu w jednym budynku jest takie centrum serwerowe w piwnicy, dzięki któremu na osiedlu i w okolicy jest szybki internet i inne usługi. Niestety jak tu UPC zgłosi się do swojego ubezpieczyciela, to gdyby P. Daniel był ubezpieczony - wtedy ubezpieczyciele się dogadują i spokój mają obie strony. Jak nie jest ubezpieczony - to ooops... Znam taką sytuację u znajomych - sąsiadka nad nimi była jedyną w bloku, która nie dołożyła się do ubezpieczenia zbiorowego (koszty niższe niż indywidualnie). Zalała moich znajomych - oni zgłosili to z tytułu polisy ubezpieczenia zbiorowego - niestety sąsiadka nie była ubezpieczona ani w tym ani w innym ubezpieczeniu i musiała ponieść koszty (kilka tysięcy)

1 / 3
piotr94

[demot] @kapiat Tylko fakt jest taki, że tu cały czas światło było emitowane termicznie, w ledach - nie jest ;)

5 / 7
piotr94

[demot] @Gambini żarówki LEDowe mają nieciągłe widmo emitowanego światła, co jest szkodliwe dla wzroku. Niezależnie od widzianej "barwy". Oczy męczą się szybciej w takim świetle. Jako elektronik dziękuję za takie światło - wolę nieekologiczne żarówki zdrowe dla mojego oka. Poza tym fajnie, że są energooszczędne, ale ekologiczne to one nie są. Ani trochę. Produkcja takich żarówek pochłania więcej energii i emituje więcej zanieczyszczeń. A w żarówkach (które przy obecnej kulturze społeczeństwa lądują na śmietniku) znajdują się takie pierwiastki jak Arsen czy Ind.

9 / 9
piotr94

[demot] Nie, wystarczyłoby żeby urzędnicy na uczelni (których liczba jest porównywalna z pracownikami naukowymi) byli pomocni a nie szukali problemów. Ot żeby sami pieczatkę w pokoju obok załatwili czy poprawili jakieś nie zaznaczone pole. A nie tylko kazali wypełniać uzasadnienia do uzasadnień. Albo kupowali komputery z przetargu który wygrywa firma z drugiego końca Polski i na serwis trzeba czekać. Albo 3 jednostki finansowe na uczelni kłócą się kto ma kupić materiały eksploatacyjne przez pół roku, a badania stoją. Albo uczelnia daje kasę dla wydziałów, one dla katedr, katedry dla grup, a te płacą. ... uczelni za dostęp do Sal. Po drodze milion papierków, kilkanaście urzędników No i niestety badania prowadzą do wielu rzeczy, ale często brakuje pieniędzy, takie marne finanse dostajemy. Tak to generalnie wygląda. Zdarzają się oczywiście miłe wyjątki od tych stereotypów, i takim osobom jesteśmy wdzięczni.

11 / 13
piotr94

[demot] @Hotep Niestety niektórych nie przekonasz, nawet jakbyś zafundował im lot myśliwcem za kilkudziesięcioma losowo wybranymi odrzutowcami - i tak powie, że "rozpylają akurat te inne".

7 / 11
piotr94

[demot] @misiavvy, raczej silniki kręcą się na tyle szybko, że na zdjęciu robionym zwykłym aparatem nie byłoby widać ostro łopatek wirnika ;)

1 / 5
piotr94

[demot] A wiecie ile zgonów rocznie powoduje monotelenk diwodoru? Powinni zakazać stosowania tej substancji!

4 / 4
piotr94

[demot] Bo my mamy smoka w żyłach :D I nam żadne pyły niestraszne. Krakusy duszą się czystym powietrzem, nic nie działa na nich niż haust świeżego powietrza ze smogiem o poranku :D

0 / 0
piotr94

[demot] KDK i od razu będzie przestrzenniej i bez "partyzantki" będą wolne miejsca :D

4 / 4
piotr94

[demot] Czytając komentarze postaram się wypowiedzieć obiektywnie. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem jest ocena na zasadzie zaliczenia lub nie, ewentualnie ocena za postępy i zaangażowanie. Dlaczego to powinno być narzucone odgórnie? Ano dlatego, że mamy różnych nauczycieli. Niektórzy są bardzo sympatycznymi osobami, które widząc osobę gorzej ruszającą się nie dyskryminują jej, starają się pomagać i oceniają to, że ktoś regularnie chodzi na zajęcia i stara się wszystko wykonać jak najlepiej, zachęcają do uprawiania sportu, organizują różnorodne zajęcia, żeby każdy znalazł jakąś dyscyplinę, którą będzie chętnie ćwiczyć na lekcjach i poza nimi. Niestety są też i inni nauczyciele, którzy widząc słabszą fizycznie osobę, a nawet wiedząc o pewnych problemach zdrowotnych jedyne co robią to naśmiewają się ("rusz się łamago, etc.") i dają gorsze oceny, mimo, że czasem ktoś po prostu nie jest w stanie dorównać najlepszym. I teraz jedna osoba na takie "rusz się łamago" będzie się bardziej starać (choć czasem może to przepłacić nadmiernym wysiłkiem), a inna, o słabszym charakterze będzie traktować WF jak zło konieczne i męczyć rodziców o nielegalne zwolnienie (chyba, że sami widząc podejście nauczyciela wyjdą z taką inicjatywą). Na swojej drodze spotkałem i takich i takich nauczycieli, więc zdaję sobie sprawę, że każdy może mieć inne zdanie, uzależnione od tego, kogo spotkał. I tu akurat WF jest specyficzny, bo uwarunkowania fizyczne liczą się bardziej, niż na innych zajęciach (ok, też są osoby łatwiej i trudniej przyswajające wiedzę, ale tu praca nad sobą jest mniej zależna od warunków zdrowotnych).

1 2 3 następna »