Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

nothingman87

2 / 2
nothingman87

[demot] Nie wiem co chciałeś przekazać tym demotem, ale jeśli chciałeś pokazać swoją głupotę, to wyszło Ci znakomicie. Nie wiem doprawdy, gdzie widzisz tutaj morderstwo... Gość mając 2,7 promila przechodził przez ulice w niedozwolonym miejscu i został potrącony - sprawa jest czysta, nieszczęśliwy wypadek, nie ma o czym dyskutować. Natomiast administracja tego portalu przebija już w tym momencie samą siebie, doprawdy nie wiem kto pozwala na publikacje tego typu rzeczy i nie wiem jakim kretynem trzeba być, żeby zgadzać się z tego typu opiniami(czytaj; publikować je). Jak napisze, że pewnie dostane bana to nie dostane, jakbym o tym nie napisał to bym dostał, a jak napisze, że może dostane, a może nie, to co zrobicie xd?

2 / 2
nothingman87

[demot] I dlatego właśnie bogaci są bogaci, a biedni są biedni:) Ale nie do końca się zgodzę, ponieważ nie można mierzyć wszystkich jedną miarą.Niemniej jednak odnoszę wrażenie, że demot ma za zadanie w jakiś sposób uderzyć w ludzi bogatych, tylko dlaczego tak bardzo nie lubimy ludzi bogatych? Bo słowo "bogaty" wydaję się obrzydliwe dla większości ludzi, którzy są biedni, lub pochodzą z klasy średniej, co jest rzeczą totalnie chorą. Jeżeli jesteś biedny to dlatego, że chcesz być biedny, natomiast jeśli chcesz być bogaty to choćby wszystko było przeciwko tobie, prędzej czy później bogatym będziesz. Każdy jest kowalem swojego losu a życie nie rozdaje prezentów za darmo, o wszystko trzeba zawalczyć, a jeśli komuś się nie chce, to jego sprawa. Nie piszcie tutaj również o tym, że kwestia urodzenia, wykształcenia i szeregu innych okoliczności, bo zbyt dużo znam osób, które w życiu pod względem finansowym i zawodowym zaszły wbrew różnym okolicznościom niezwykle daleko, a o jeszcze większej ilości takich ludzi przeczytałem. Zatem do pracy:)

2 / 2
nothingman87

[demot] Większość z tych komentarzy jest poniżej wszelkiego poziomu. Prawda jest taka, że mocni potraficie być tylko w Internecie. Jakby przyszło do tego, żeby podać nazwiska i fakty, na które posiadamy dowody to mam wrażenie, że byłaby wielka cisza. Nikt nikomu nie wmawia tutaj, że kościół jest idealny i wspaniały. Ludzie dopominają się o zwykłe prawo do tolerancji i szacunku. Nie pamiętam wprawdzie kto to napisał, ale napisał, że nie zdawał sobie sprawy z ogromu ludzkiej głupoty do czasu pojawiania się się Internetu - to był prawdopodobnie Lem, ale głowy nie daję. Coś w tym jest, bo inteligentni ludzie zdają sobie sprawę z tego, że prowokatorstwem i wypowiedziami budzącymi skrajne emocje daleko nie zajdą i że są one odbierane jako dziecinne i niedojrzałe. Demotywatory stały się w pewnym momencie jaskinią prymitywnych internetowych troli, co wybitnie potwierdza ten demot, a zwłaszcza komentarze pod nim się znajdujące. Mam propozycję - zachowujmy się w sieci w taki sposób jak robimy to w realu. Stanąłbyś na przeciwko mnie i zaczął dyskusję na argumenty od tego typu bluzgów? Nie wydaje mi się, bo biorąc pod uwagę to, że swoje ego budujesz na anonimowej i zarazem kontrowersyjne internetowej twórczości, prawdopodobnie jesteś człowiekiem, który ma problem z tym żeby się poprawnie przedstawić, a co dopiero podjąć jakąkolwiek dyskusję(to tylko moje przypuszczenia). Anonimowo i na odległość to każdy jest mądry.

4 / 4
nothingman87

[demot] A swoją drogą dobrze, że został poruszony temat tolerancji. Odnoszę ostatnio wrażenie, że ludzie rozumieją tolerancję przez pryzmat akceptacji zachowań liberalnych, natomiast owa tolerancja przynależy się tak samo poglądom liberalnym jak i konserwatywnym. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby na głównej znalazł się demot pod tytułem : "Ateiści, liberałowie, agnostycy to [i tutaj następuje epitet o zabarwieniu negatywnym]. Jak już wspomniałem wcześniej, pisze to jako osoba niewierząca i nie podkreślam tego, jakoby było się czym chwalić, bo uważam wręcz przeciwnie, nie ma, bo dobrze jest jak człowiek w coś wierzy, pisze o tym po to żeby podkreślić swoją obiektywność. Nauczcie się wreszcie, że ze skrajnymi poglądami nie warto się obnosić niezależnie od tego, w którą stronę by nie dryfowały, czy w prawą, czy w lewą. Każdemu należy się szacunek, bo jego brak nie świadczy o osobie, czy grupie ludzi, której go nie okazujemy, ale o nadawcy danej wypowiedzi.

3 / 7
nothingman87

[demot] Na początku powiem tylko tyle, że nie jestem osobą wierzącą i chodzącą do kościoła i nie twierdze, że jest on instytucją idealną, ale mimo tego mam do niego duży szacunek, ponieważ mojemu życiu towarzyszy pewna świadomość historyczno - polityczna, która podpowiada mi, że gdyby nie wyśmiewany w ostatnim czasie tak często, kościół, to obecnie zamiast demotów byśmy oglądali w telewizji serial pod tytułem "1569 zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej"...

0 / 0
nothingman87

[demot] Zgadza się, jednak wydaję mi się, że w nauce powinna również obowiązywać pewna stara filozoficzna zasada(o ile nie obowiązuje - nie jestem na biezaco w metodologii), zwana brzytwą Ockhama, mówiąca o niemnożeniu bytów i przyczyn ponad konieczność zatem te czajniki w kobietach i trójnogie koty śmiało możemy sobie podarować jako czynniki czysto demagogiczne. Natomiast zasada falsyfikowalnosci z całą pewnoscią nie uprawnia do tworzenia irracjonalnych twierdzeń naukowych i przyjmowania ich za pewnik na podstawie niemożliwości ich sfalsyfikowania, jest ona li jedynie instrumentem metodologicznym względem tez, które uznajemy w jakimś stopni za prawdopodobne. Natomiast samo twierdzenie"Bóg jest" lub "Boga nie ma" - w żadnym stopniu nie może uchodzić za twierdzenie naukowe, z tego względu, że nie jest sprawdzalne, falsyfikowalność tezy lub jej brak nie czynią zeń tezy naukowej, do tego potrzebnych jest jeszcze wiele innych rzeczy.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2011 o 17:18

-1 / 3
nothingman87

[demot] Tak? To uświadom mnie? Tego, że Boga nie ma nie da się udowodnić tak samo jak tego, że jest... "Boga nie ma" - jest twierdzeniem czysto metafizycznym, nie naukowym. Żadne kwanty, całki, fizyka, chemia ani żadna nauka szczegółowa nie jest w stanie udowodnić tego, że go nie ma jak i że jest. Zatem w to, że go nei ma można co najwyżej wierzyć:) Pozdrowienia na myślących:)

1