Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

kusha_86

4 / 4
kusha_86

[demot] Co to za bzdury??? Travolta i Olivia Newton John??? Żoną Travolty Jest Kelly Preston a mężem Olivii jest John Easterling...skończyłeś ty już dziecko podstawówkę czy zrobiłeś tego demota na informatyce w szóstej klasie?

3 / 5
kusha_86

[demot] Obarczasz winą za swoją bezdzietność bezduszne i pazerne kobiety...bo która poleci na faceta bez kasy...no skoro za takimi latasz to sam jesteś sobie winien...to nie niska pensja odsrasza kobiety (te prawdziwe kobiety a nie tipsiary za dwa grosze) a faceci, którzy potrafią tylko narzekać na swój trudny los zamiast wziąć się w garść i zrbić coś żeby było lepiej...

12 / 12
kusha_86

[demot] Moja mama mawiała ''jak się dziecko bije to ono mocniej kocha rodziców''. Jako dziecko w to wierzyłam. Jako dziecko kochałam, ale dzieckiem przestałam być...i przestałam też kochać.

13 / 13
kusha_86

[demot] Orki lubią znęcać się nad swoją zdobyczą, to nie słodkie maskotki z filmu Disneya tylko okrutni zabójcy, którzy lubią torturować swoje ofiary

1 / 1
kusha_86

[demot] @VaniaVirgo jeśli ktoś godzi się na to, żeby to inni sterowali jego życiem a potem narzeka na swój los to żadne współczucie i użalanie się mu nie pomoże, tym bardziej, że dzisiaj jest większa świadomość i kobiety widzą, że można inaczej. Kiedyś tego nie było, ludzie nie znali innych wzorców i uznawali to za normę a jeśli kobieta czuła się nieszczęśliwa to była uznawana za chorą psychicznie...Dziś nie muszą czuć się osamotnione w tej walce bo wiele innych kobiet przetarło im drogę, pokazało, że wcale nie muszą tak żyć.

0 / 0
kusha_86

[demot] @VaniaVirgo ja rozumiem tylko to też jest przekazywanie złych wzorców dzieciom. Mogłabym zrozumieć godzenie sie na takie warunki 20, 30 lat temu, kiedy ludzie wokoło nie znali innych wzorców ale świat sie zmienił i nie wiem jak trzeba być odciętym od cywilizacji, żeby nie zauważyć, że można inaczej. Kobiety pozwalają swoim mężom i synom na nieróbstwo ucząc swoje córki, że tak ma być. W ten sposób krzywdzą kolejne pokolenia żon, matek, córek i synowych. Nie rozumiem dlaczego niektóre kobiety rezygnują z przerwania tego łańcucha...czy to brak pewności siebie, czy może strach przed wzięciem odpowiedzialności jaką jest praca zarobkowa? A może jedno wynika z drugiego? Nie rozumiem też postawy, w której ktoś narzeka na swoje życie ale nie zrobi absolutnie nic żeby chociaż trochę je zmienić. W każdej pracy w jakiej do tej pory byłam spotykałam ludzi, którzy tej pracy nienawidzili, codziennie na nią narzekali ale nie chcieli nawet słyszeć o przejrzeniu ofert z ogłoszeniami o pracę...albo chociażby o szkoleniach, które podniosłyby ich kwalifikacje...no po prostu tego nie rozumiem...tak samo jest z osobami, które usługują drugiej połówce bo ta jest zbyt leniwa, żeby ruszyć tyłek i pomóc w codziennych obowiązkach (nnie dotyczy to tylko mężczyzn, leniwe kobiety też istnieją)

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2019 o 9:09

0 / 0
kusha_86

[demot] @VaniaVirgo Rozumiem, że są takie kobiety, które są całkowicie zależne od męża i których mąż zachowuje się jak pan i władca. Rozumiem to doskonale bo miałam takie przypadki w rodzinie. Mąż bił żone i wmawiał, że sobie sama nie poradzi - ona w to wierzyła i latami bała sie od niego odejść. Najbardziej ucierpiały na tym dzieci. I właśnie dlatego, że przez nieporadność dorosłej osoby cierpią dzieci nie mam zamiaru się nad takimi osobami użalać. Po prostu to nic nie da a tylko utwiedzi je w przekonaniu że są takie biedne i bez niczyjej pomocy sobie nie poradzą. Dziś już ten stary wzorzec rodziny wymiera, kobiety mają większą świadomość i widzą wokoło, że w dobrej rodzinie wszyscy się na wzajem wspierają i że wcale nie muszą tkwić w związku z toksycznym mężem. Wybierając taki związek przekazują swoim dzieciom złe wzorce na przyszłość bo te dzieci też będą później miały kłopoty z założeniem zdrowego partnerskiego związku. Kobieta, o której pisałam wcześniej odeszła od męża, sama pomagałam jej w przeprowadzce, dziś jest szczęśliwa, ma nowego faceta, który ją kocha i szanuje ale dzieci są już skrzywione psychicznie (jedno z nich ma poważne problemy i uczęszcza na terapię). Dlatego odmawiam i będę odmawiać litości osobom, które tkwią w toksycznych związkach narażając własne dzieci na krzywdę. Pomocy nigdy nie odmówię ale litości i owszem...

0 / 0
kusha_86

[demot] @VaniaVirgo nie mam niestety siostry ale widzę że i tak mamy wiele wspólnego. też mieszkam z dala od rodziny. Mój syn widuje dziadków góra dwa razy do roku. Znajomi niby są ale jak to w życiu bywa, każdy ma swoje życie, swoje sprawy. Nie ma nic złego w siedzeniu w domu i opiekowanie się rodziną. Fajnie, że to lubisz. Ja chyba też bym to lubiła ale po pewnym czasie brakowałoby mi towarzystwa innych ludzi. Prowadzenie domu jest jak prowadzenie firmy, trzeba wiele rzeczy ogarniać na raz no it trochę to lubić. Jedni się w tym świetnie sprawdzają tak jak ty, ale sa tacy, którzy bedą wiecznie narzekać i zrzędzić :)

0 / 0
kusha_86

[demot] @VaniaVirgo ależ ja wcale nie uważam się za ideał....nie uważam, że wszystko ogarniam...byłam wychowana przez rodziców, którzy do dziś uważają się za nieomylnych i wiem, że to zła postawa. Są dni kiedy jestem dumna z syna bo czegoś sie nauczył a innego dnia myślę jak wielką krzywdę mu wyrządzam będąc taka a nie inną matka, że nie jestem lepsza...wydaje mi się, że każdy kochający rodzic ma takie chwile i to jest normalne, że czasem nie wyrabiasz...ale po piersze - sami się na to zdecydowaliśmy, to my sprowadiliśmy tę istotę na świat wiedząc, że nie będzie łatwo...nikt nigdy nie mówił, że będzie cud miód i lizaczki...a jednak świadomie i z premedytacją podjęliśmy tę decyzję, dziecko się nie prosiło na świat tylko to my je do niego wepchnęliśmy więc teraz to my musimy je przyjąć, ze wszystkim co piękne i co trudne. Po drugie - posiadanie zdrowego dziecka jak i możliwość poświęcenia mu sie w 100% to jest przywilej, który nie wszyscy mają - uwierz mi, chciałabym zajmować się domem i dzieckiem 24 na dobę ale niestety mnie na to nie stać. Z drugiej strony wiem jak to zniszczyło moją mamę. Poza dziećmi nie miała nic...a dzieci w końcu dorosły i poszły w świat...a ona z niczym została...zgorzkniała, smutna i całkowicie zależna finansowo od męża...Gdy byliśmy mali miała możliwość pracy ale wolała siedzieć w domu - było to z jej strony czyste lenistowo a także jakaś taka wrodzona niechęć do ludzi...gdyby wtedy poszła do pracy i nauczyła się współpracy z innymi ludźmi to i ona i my jako jej dzieci dużo lepiej byśmy na tym wyszli (i wcale nie chodzi o kwestie finanswe)

2 / 2
kusha_86

[demot] No ale żeby stawiać ją od razu na równi z taką Donatellą Versace czy innymi stworami z tej listy...czy to nie lekka przesada? W życiu bym się nie pomyślała że ma nos zrobiony...na pewno nie na podstawie tego zdjęcia...

4 / 8
kusha_86

[demot] "Pozostawienie dziecka spowodowalo, ze zajelo sie ono mazaniem nutelli po kanapie a nie zabawa misiem czy czytaniem ksiazek"...nie "pozostawienie dziecka" tylko pozostawienie nutelli w zasięgu jego ręki...to nie dziecka wina, że zachowuje się jak dziecko tylko wina mamy bo nie potrafi przewidywac takich rzeczy.

5 / 7
kusha_86

[demot] @anwil31 Dlaczego robisz z pracujących kobiet wyrodne matki, które nigdy nie przytulają swoich dzieci i nie poświęcają im uwagi? Moje dziecko jest przytulane i ma tyle uwagi ile potrzebuje. Pierwsze 9 iesięcy jego życia spędziłam w domu i wiem co to znaczy zajmowac się dzieckiem 24 na dobę ale w zyciu nie przyszłoby mi do głowy, żeby robic z siebie meczennicę z tego powodu bo wiem, że są rodzice, którzy mają np niepełnosprawne dziecko i dla mnie narzekanie na mój los, mamy zdrowego chłopca, byłoby po prostu bezczelne. Lubię swoją pracę i nie mam zamiaru jej zminiac. Po skończeniu macieżyńskiego awansowałam i robię dokładnie to co lubię ale nie znaczy to, że po pracy nie czuje się zmęczona. Każdy, bez względu na to czy ma dzieci czy nie, może czuc się zmęczony ale nie każdy robi z siebie świętego męczennika przez to tylko że ma jakiekolwiek obowiązki - to się nazywa dorosłośc.

8 / 8
kusha_86

[demot] @siaomi Właśnie wypiłam gorącą kawę...na dodatek zbieram się do pracy...według niektórych kobiet jestem najpodlejszą z matek bo zostawiam swoje dziecko pod opieką kogoś innego by odpocząc sobie w pracy :)

4 / 6
kusha_86

[demot] @anwil31 Tak, przychodzę do czystego domu bo razem z mężem o tę czystośc dbamy. Opiekunka zajmuje się synem - bawi się i karmi ale nie sprząta. Mąż kończy pracę o 3 w nocy i wstaje przed południem - wtedy opiekunka wychodzi i on przejmuje opiekę. Skąd myśl, że dziecko tylko pod obieką matki nie jest zaniedbywane? Wnioskujesz to z własnego doświadczenia? Co do poczucia obowiązku to nie byłabym tego taka pewna. Oczywiście są matki, które chcą całkowicie poświęcic się opiece nad dzieckiem i dlatego rezygnują z pracy, ale są też takie, które robią to z wygody. Jednak nie oszukujmy się - rezygnacja z pracy na rzecz opieki nad dzieckiem to przywilej, za który płaci ktoś inny (państwo, mąż, dziadkowie). Nie wiem jaką ty masz pracę ale jeśli ty w niej odpoczywasz to ci zazdroszczę :) Masz też chyba potworną wizję dzieci, które nic całymi dniami nie robią tylko brudzą i wymagają uwagi w każdej sekundzie życia, bo nie potrafią ani na sekundę zając się zabawą bez pomocy mamy (a broń boże innego dorosłego do siebie nie dopuszczą).

2 / 10
kusha_86

[demot] I założę się, że kumpel nie biadoli po internetach jaki ma ciężki los. Za to mamuśka zdążyła wysmarować pół Facebooka o swoim ciężkim żywocie :)

4 / 20
kusha_86

[demot] Anwil31. Ja nie brudzę ale dziecko jest cały dzień w domu z opiekunką lub ojcem. Każdego dnia po mojej pracy jemy rodzinny obiad, po którym mąż wychodzi na noc do pracy a ja sprzątam po obiedzie, przygotowuję co się da na następny dzień. W między czasie lub po ogarnięciu obiadu na kolejny dzień, bawię się z synem. Gdy jest pogoda, zabieram na spacer, gdy pada bawimy się w domu. Gdy on chwilę bawi się sam ja w tym czasie nastawiam lub zbieram pranie. Nie zaniedbuję dziecka. Nie mam też zamiaru się wywyższać. Po co są te wszystkie gorzkie żale internetowych mam? Według mnie to właśnie jest wywyższaniem się. Swoją nieudolność chcą przerobić na bohaterstwo by poczuć się lepiej od innych. Z reguły jest tak że krowa, która dużo ryczy mało mleka daje i ten, kto faktycznie jest urobiony po pachy tylko zakasuje rękawy i bierze się do roboty a nie trąbi na prawo i lewo jak mu cięzko

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2019 o 9:05

6 / 8
kusha_86

[demot] Dokładnie! A pralek i zmywarek nie było! Moja ciocia opowiadała jak ręcznie prała w rzece, latem i zimą...

32 / 64
kusha_86

[demot] Nosz kurła...mam 2 letnie dziecko i pracę na pełen etat, na wszystkie zadania, które niepracujące mamy mają cały dzień ja mam około 3 godzin dziennie. Codziennie jest na stole domowy obiad, dom jest czysty a ja piję kawę gorącą...i nie, nie mam gosposi i rodzice mi nie pomagają...czy tylko ja odnoszę wrażenie że mamy zbyt dużo energii poświęcają na biadolenie jak im ciężko a zbyt mało na organizację...

14 / 20
kusha_86

[demot] A co na tej liście robi Jennifer Grey? Starość to nie efekt operacji plastycznej a ona jest po prostu stara...a mimo to nadal dobrze wygląda

2 / 2
kusha_86

[demot] Wykształcenie to nie wszystko ale osobiście jestem zdania że prawo wyborcze powinno przysługiwać ludziom posiadającym określony pułap wiedzy i poziomu inteligencji.

4 / 4
kusha_86

[demot] Ciężkie jest zycie uchodźcy. Trzeba było wykombinować żagle po kosztach to ją wzięli, w przeciwnym razie szkoda miejsca na baby!

6 / 6
kusha_86

[demot] A jakiś czas po twojej śmierci umrze ostatnia osoba, która wiedziała o tym że kiedykolwiek istniałeś...i będzie tak jakbyś nigdy nie istniał

1 2 następna »