[demot]
Moim zdaniem do czasu prawomocnego wyroku powinni chodzić na wolności, tym bardziej ze się przyznali - nie ma co obciążać budżetu Państwa i za nich płacić. Poszkodowanemu natomiast powinno przysługiwać w tym okresie prawo talionu na sprawcach :) Proste i skuteczne - zdecydowanie bardziej dawałoby to do myślenia potencjalnym przestępcą przed dokonaniem zbrodni.
[demot]
Jakieś 6 lat temu okładałem kobitę spotkaną w górach na szlaku :) do wszystkiego włączył się koleś i tak wesoło staliśmy i ją okładaliśmy a inni stali i się patrzyli a mimo wszystko nie czuje się jak j***na ciota :)
a teraz trochę tła :)
sytuacja miała miejsce w listopadzie w tatrach wysokich, była zamieć, mróz około -15, ogólnie warunki nie za ciekawie, kobieta straciła czucie od łokcia w dół, zasadniczo jej ręka przypominała bardziej zamrożonego kurczaka wyciągniętego z zamrażarki niż rękę, do wszystkiego z kobietą nie było juz kontaktu, stała na środku i mówiła ze nie będze mogła pracować jak jej rękę amputują - była mocno spanikowana - tak więc należało przywrócić w niej krążenie - jedyna rozsądna metoda w tamtych warunkach to było zbicie na kwaśne jabłko i tak też się stało - finalnie zakończyło się tym, że przez kilka miesięcy nie miała jeszcze czucia w koniuszkach palcy a nic nie trzeba było amputować z powodu odmrożenia :)
i szczęśliwe zakończenie :)
rzeczona kobita półtora roku temu została finalnie moją żoną a koleś który się włączył do okładania był świadkiem na ślubie :)
[demot] Moim zdaniem do czasu prawomocnego wyroku powinni chodzić na wolności, tym bardziej ze się przyznali - nie ma co obciążać budżetu Państwa i za nich płacić. Poszkodowanemu natomiast powinno przysługiwać w tym okresie prawo talionu na sprawcach :) Proste i skuteczne - zdecydowanie bardziej dawałoby to do myślenia potencjalnym przestępcą przed dokonaniem zbrodni.
[demot] Jakieś 6 lat temu okładałem kobitę spotkaną w górach na szlaku :) do wszystkiego włączył się koleś i tak wesoło staliśmy i ją okładaliśmy a inni stali i się patrzyli a mimo wszystko nie czuje się jak j***na ciota :) a teraz trochę tła :) sytuacja miała miejsce w listopadzie w tatrach wysokich, była zamieć, mróz około -15, ogólnie warunki nie za ciekawie, kobieta straciła czucie od łokcia w dół, zasadniczo jej ręka przypominała bardziej zamrożonego kurczaka wyciągniętego z zamrażarki niż rękę, do wszystkiego z kobietą nie było juz kontaktu, stała na środku i mówiła ze nie będze mogła pracować jak jej rękę amputują - była mocno spanikowana - tak więc należało przywrócić w niej krążenie - jedyna rozsądna metoda w tamtych warunkach to było zbicie na kwaśne jabłko i tak też się stało - finalnie zakończyło się tym, że przez kilka miesięcy nie miała jeszcze czucia w koniuszkach palcy a nic nie trzeba było amputować z powodu odmrożenia :) i szczęśliwe zakończenie :) rzeczona kobita półtora roku temu została finalnie moją żoną a koleś który się włączył do okładania był świadkiem na ślubie :)