[demot]
To prawda. Nie należy zapominać o tych najmniejszych, ale tak jak napisałaś, ludzie najważniejsi. Nie można przedkładać dobra zwierzaka nad dobro człowieka.
[demot]
Nie rozumiesz.
Nie chodzi o to czy ktoś zrobi film czy nie.
Chciałem pokazać, że ta akcja odniosła taki sukces,
zebrała duże fundusze, dlatego, że słodko ukazali super-słodkie koteczki. Dla ludzi liczy się forma, a nie
treść.
Gdyby filmik nie był tak świetnie zrobiony, a "wystąpiłyby" nie młode kotki, a stare, takie jakie
naprawdę w większości są w schroniskach, to na pewno nie zebrali by takiej kasy.
A ludzie oddają po 250 dolarów, żeby pomóc zwierzakom. Człowieku, te 250 dolców mogło uratować komuś życie, ale lepiej wpakować tą kasę w biedne koteczki.
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 maja 2011 o 23:20
[demot]
Nie.
Chciałem Ci powiedzieć, że w dobie demotów coraz trudniej być oryginalnym i kogoś czymś zaskoczyć, bo można usłyszeć "Ha! Na demotach to było!".
Więc czasami zamiast wrzucać swoją kolejną złotą myśl tutaj, lepiej ją zachować i wykorzystać kiedyś w realnej sytuacji.
[demot]
Wg mnie kłótnia czy klucze są złe czy też dobre nie ma sensu.
Sama matura jest idiotyzmem. Skoro ukończyłem szkołę z chociażby oceną dopuszczającą z polskiego powinno to oznaczać, że moja wiedza na ten temat jest właśnie DOPUSZCZAJĄCA, czyli do przyjęcia, co jest równoznaczne ze zdaniem przedmiotu. I tak powinno być ze wszystkich przedmiotów.
Zamiast matury natomiast powinny być egzaminy na uczelnie. Każda ma bowiem inny poziom, każda wymaga czego innego i każda wymaga znajomości innych przedmiotów.
Więc jeśli decydujemy się studiować np. matematykę, to kończymy szkołę (na ocenach, bez niepotrzebnej matury) i przystępujemy do egzaminu na uczelnię. Zdajemy wtedy to, co nas interesuje. Matematyk nie musi kuć z polaka i wiedzieć kim był "czterdzieści i cztery", a polonista nie musi znać wzoru na deltę funkcji kwadratowej. Obydwaj (zarówno matematyk i polonista) nigdy więcej nie skorzystają z tej wiedzy. NIGDY. A podstawy znają skoro skończyli szkołę.
Matura powoduje tylko luki w systemie nauczania. Prosty przykład:
Logiki nie ma w podstawie programowej z matematyki, więc nie ma jej na maturze...a na studiach jej wymagają.
Ja będę pisał maturę za rok. Mam zamiar pisać rozszerzoną matmę. Wizja pisania najpierw podstawy i w ten sam dzień rozszerzenia nie wygląda ciekawie. Razem wychodzi 6h (~) rozwiązywania zadań. Do tego polski, język obcy i może jeszcze fizykę. I po co to?
[demot] To prawda. Nie należy zapominać o tych najmniejszych, ale tak jak napisałaś, ludzie najważniejsi. Nie można przedkładać dobra zwierzaka nad dobro człowieka.
[demot] Nie rozumiesz. Nie chodzi o to czy ktoś zrobi film czy nie. Chciałem pokazać, że ta akcja odniosła taki sukces, zebrała duże fundusze, dlatego, że słodko ukazali super-słodkie koteczki. Dla ludzi liczy się forma, a nie treść. Gdyby filmik nie był tak świetnie zrobiony, a "wystąpiłyby" nie młode kotki, a stare, takie jakie naprawdę w większości są w schroniskach, to na pewno nie zebrali by takiej kasy. A ludzie oddają po 250 dolarów, żeby pomóc zwierzakom. Człowieku, te 250 dolców mogło uratować komuś życie, ale lepiej wpakować tą kasę w biedne koteczki.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2011 o 23:20
[demot] Nie. Chciałem Ci powiedzieć, że w dobie demotów coraz trudniej być oryginalnym i kogoś czymś zaskoczyć, bo można usłyszeć "Ha! Na demotach to było!". Więc czasami zamiast wrzucać swoją kolejną złotą myśl tutaj, lepiej ją zachować i wykorzystać kiedyś w realnej sytuacji.
[demot] To w takim razie po co wyłącza sygnał w trakcie jazdy ?
[demot] Wg mnie kłótnia czy klucze są złe czy też dobre nie ma sensu. Sama matura jest idiotyzmem. Skoro ukończyłem szkołę z chociażby oceną dopuszczającą z polskiego powinno to oznaczać, że moja wiedza na ten temat jest właśnie DOPUSZCZAJĄCA, czyli do przyjęcia, co jest równoznaczne ze zdaniem przedmiotu. I tak powinno być ze wszystkich przedmiotów. Zamiast matury natomiast powinny być egzaminy na uczelnie. Każda ma bowiem inny poziom, każda wymaga czego innego i każda wymaga znajomości innych przedmiotów. Więc jeśli decydujemy się studiować np. matematykę, to kończymy szkołę (na ocenach, bez niepotrzebnej matury) i przystępujemy do egzaminu na uczelnię. Zdajemy wtedy to, co nas interesuje. Matematyk nie musi kuć z polaka i wiedzieć kim był "czterdzieści i cztery", a polonista nie musi znać wzoru na deltę funkcji kwadratowej. Obydwaj (zarówno matematyk i polonista) nigdy więcej nie skorzystają z tej wiedzy. NIGDY. A podstawy znają skoro skończyli szkołę. Matura powoduje tylko luki w systemie nauczania. Prosty przykład: Logiki nie ma w podstawie programowej z matematyki, więc nie ma jej na maturze...a na studiach jej wymagają. Ja będę pisał maturę za rok. Mam zamiar pisać rozszerzoną matmę. Wizja pisania najpierw podstawy i w ten sam dzień rozszerzenia nie wygląda ciekawie. Razem wychodzi 6h (~) rozwiązywania zadań. Do tego polski, język obcy i może jeszcze fizykę. I po co to?
[demot] Armin nie gra po wiejskich dyskotekach lol. Poza tym ma już dziewczynę.
[demot] leworęczny gitarzysta