[demot]
Autor demota się nauczył, że się nie dyskutuje, bo potem się tylko można nerwicy nabawić ;) A poniewóż demot ten miał demotywować i mówić o dziwnych stereotypach, dlategóż nie odpowiadam na pytanie "kim jestem?" - wszyscy jesteście sobą - nikim mniej i nikim więcej :) Jedyne co jest pewne, to że jak ktoś pija niesamowice drogie alkohole, to albo jest kasiasty, albo dobrze kradnie, albo umie się na dobre imperezy wkręcić :P
[demot]
Mi ósemki rosną już 7 lat. I nie mogą się zdecydować, czy wyjść do końca, czy jeszcze zaczekać. Bolą raz w miesiącu przez tydzień tak bardzo, że mogę tylko pić. Mam nieustanny stal zapalny w jamie ustnej, bo rozpychają mi dziasła. Dlatego z całego serca popieram ideę usuwania tych cholernych zębów!
I wielki plus za demota, bo jak żaden inny opisuje moje osobiste bolączki.
[demot]
Z doświadczenia za to wynika, że każdy zinterpretuje demota tak, jak mu wygodniej. A że tematem jest pantoflarstwo, to
niestety wiele osób poczuje się dotkniętych. Taka jest niestety rola tego portalu, że ma mówić o
rzeczach, które irytują.
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 sierpnia 2011 o 11:22
[demot]
Żal mi ciebie. Bo generalnie chodzi nie o to, żeby facet był pantoflem, tylko żeby się ze sobą nawzajem zgadzać.
Ale głodnemu oczywiście chleb na myśli :P
[demot]
Polskim (ba! SŁOWIAŃSKIM) świętem miłości jest Noc Świętojańska (moim skromnym zdaniem znacznie lepsza, bo nie dość, że odbywa się w czerwcu, gdy jest ciepło, to jeszcze zakłada, że należałoby kogoś przelecieć zgodnie z tradycją) . Stąd m.in. wzięło się liczenie wieku w wiosnach (nasze babcie pytały "a ile masz wiosen?"). Dzieci spłodzone w Noc świętojańską, rodziły się następnego roku w marcu/kwietniu...
Walentynki to młode "święto" i na pewno nie wymyślono go u nas... Może nie jest bezpośrednim wymysłem kultury amerykańskiej, ale właśnie tam zyskało na sławie i stamtąd je zaczerpnęliśmy.
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 lutego 2011 o 16:10
[demot]
Demotywator chciałabym "zadedykować" mojemu mężczyźnie, który nie znosi piosenki "Downtown" w wykonaniu Petuli Clark, a która to stała się inspiracją.
[demot]
Obrażanie mnie pokazuje tylko, że mam rację... A ty nie posiadasz żadnych logicznych argumentów, żeby poprzeć swój punkt widzenia.
Jeśli coś zaniża poziom, to twój komentarz.
Osobiście nie interesuje mnie, gdzie stoi krzyż i kto jest winny katastrofy. Cokolwiek by się teraz okazało, będzie w zasadzie bez większego znaczenia, bo ci ludzi nie żyją i nie powstaną z martwych. A pamięć o nich każdy może nosić w sercu - nie potrzebne są symbole i pomniki.
Ale jeśli uważasz, że jestem kretynką - twoja sprawa.
[demot]
Jestem w związku na odległość od 4 lat. Cała Polska nas dzieli (Gdańsk-Gliwice). Są chwile, kiedy serce pęka z bólu. Ale jak się kogoś kocha, to zawsze znajdzie się w sobie siłę, żeby przezwyciężyć nawet takie trudności.
Nie uważam, żeby mój związek nie miał sensu...
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
13 kwietnia 2010 o 22:26
[demot]
Poczytaj trochę artykułów naukowych, a nie tylko szczekaniny niedoszkolonych ekologów. Globalne ocieplenie może i jest, ale wcale nie jesteśmy za nie odpowiedzialni aż w takim stopniu, jakby się wydawało.
Znam się, bo jestem biotechnologiem środowiskowym.
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 marca 2010 o 0:26
[demot]
No ok, rozumiem, że można nie przyjąć spadku. Ale skoro mój krewny narobił długów i umarł - to kto te długi spłaci, skoro nikt z rodziny nie przyjmie spadku? Wiadomo - jeśli zmarły zostawi po sobie jakiś dom czy gotówkę - tym się spłaci jego dług. Ale jeśli nie ma zupełnie nic?
[demot] Oj, już dawno nie było tak dobrego demotywatora! Aż mnie w środku zakuło i w żołądku ścisnęło, kiedy przeczytałam...
[demot] Tak, za pewne o mój twór chodziło... ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2011 o 19:45
[demot] Autor demota się nauczył, że się nie dyskutuje, bo potem się tylko można nerwicy nabawić ;) A poniewóż demot ten miał demotywować i mówić o dziwnych stereotypach, dlategóż nie odpowiadam na pytanie "kim jestem?" - wszyscy jesteście sobą - nikim mniej i nikim więcej :) Jedyne co jest pewne, to że jak ktoś pija niesamowice drogie alkohole, to albo jest kasiasty, albo dobrze kradnie, albo umie się na dobre imperezy wkręcić :P
[demot] Mi ósemki rosną już 7 lat. I nie mogą się zdecydować, czy wyjść do końca, czy jeszcze zaczekać. Bolą raz w miesiącu przez tydzień tak bardzo, że mogę tylko pić. Mam nieustanny stal zapalny w jamie ustnej, bo rozpychają mi dziasła. Dlatego z całego serca popieram ideę usuwania tych cholernych zębów! I wielki plus za demota, bo jak żaden inny opisuje moje osobiste bolączki.
[demot] Z doświadczenia za to wynika, że każdy zinterpretuje demota tak, jak mu wygodniej. A że tematem jest pantoflarstwo, to niestety wiele osób poczuje się dotkniętych. Taka jest niestety rola tego portalu, że ma mówić o rzeczach, które irytują.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2011 o 11:22
[demot] Żal mi ciebie. Bo generalnie chodzi nie o to, żeby facet był pantoflem, tylko żeby się ze sobą nawzajem zgadzać. Ale głodnemu oczywiście chleb na myśli :P
[demot] Co to za wolna wola, skoro nie wolno mi robić rzeczy, które nie krzywdzą nikogo, a mimo to są uważane za grzech?
[demot] Tak, szczytem geniuszu okazał się Adolf Hitler...
[demot] Racja, nie zauważyłam :) Dziękuję za przypomnienie.
[demot] Ten demot spełnił w 100% swoja rolę - dobił mnie... Od 10 miesięcy bezskutecznie szukam pracy w obcym mieście.
[demot] się okaże się ;)
[demot] Polskim (ba! SŁOWIAŃSKIM) świętem miłości jest Noc Świętojańska (moim skromnym zdaniem znacznie lepsza, bo nie dość, że odbywa się w czerwcu, gdy jest ciepło, to jeszcze zakłada, że należałoby kogoś przelecieć zgodnie z tradycją) . Stąd m.in. wzięło się liczenie wieku w wiosnach (nasze babcie pytały "a ile masz wiosen?"). Dzieci spłodzone w Noc świętojańską, rodziły się następnego roku w marcu/kwietniu... Walentynki to młode "święto" i na pewno nie wymyślono go u nas... Może nie jest bezpośrednim wymysłem kultury amerykańskiej, ale właśnie tam zyskało na sławie i stamtąd je zaczerpnęliśmy.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2011 o 16:10
[demot] ten teledysk to chyba Kylie Minogue, piosenka ma tytuł "All The Lovers" zdaje się...
[demot] skądże znowu ;P
[demot] Demotywator chciałabym "zadedykować" mojemu mężczyźnie, który nie znosi piosenki "Downtown" w wykonaniu Petuli Clark, a która to stała się inspiracją.
[demot] Obrażanie mnie pokazuje tylko, że mam rację... A ty nie posiadasz żadnych logicznych argumentów, żeby poprzeć swój punkt widzenia. Jeśli coś zaniża poziom, to twój komentarz. Osobiście nie interesuje mnie, gdzie stoi krzyż i kto jest winny katastrofy. Cokolwiek by się teraz okazało, będzie w zasadzie bez większego znaczenia, bo ci ludzi nie żyją i nie powstaną z martwych. A pamięć o nich każdy może nosić w sercu - nie potrzebne są symbole i pomniki. Ale jeśli uważasz, że jestem kretynką - twoja sprawa.
[demot] Tak, bo rozwody kościelne, to się zdarzają bardzo często, a przecież wychodzimy za mąż po to, żeby się potem rozwieść.
[demot] Jestem w związku na odległość od 4 lat. Cała Polska nas dzieli (Gdańsk-Gliwice). Są chwile, kiedy serce pęka z bólu. Ale jak się kogoś kocha, to zawsze znajdzie się w sobie siłę, żeby przezwyciężyć nawet takie trudności. Nie uważam, żeby mój związek nie miał sensu...
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2010 o 22:26
[demot] Całkiem niezłe, tylko przecinek tam jest niepotrzebny :)
[demot] Jak dla mnie ten demot spełnił swoja funkcję - dobił mnie...
[demot] mikrometr to jedna tysięczna milimetra - masz bardzo cienkie włosy :) I nigdzie nie napisałam, że prezerwatywy nie chronią przed wirusem.
[demot] Wiem, ale te cyferki na pierwszy rzut oka są intrygujące ;)
[demot] ;] DOBRE
[demot] Poczytaj trochę artykułów naukowych, a nie tylko szczekaniny niedoszkolonych ekologów. Globalne ocieplenie może i jest, ale wcale nie jesteśmy za nie odpowiedzialni aż w takim stopniu, jakby się wydawało. Znam się, bo jestem biotechnologiem środowiskowym.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 marca 2010 o 0:26
[demot] No ok, rozumiem, że można nie przyjąć spadku. Ale skoro mój krewny narobił długów i umarł - to kto te długi spłaci, skoro nikt z rodziny nie przyjmie spadku? Wiadomo - jeśli zmarły zostawi po sobie jakiś dom czy gotówkę - tym się spłaci jego dług. Ale jeśli nie ma zupełnie nic?