[demot]
W podstawówce miałem 2 nauczycielki matematyki i co ciekawe były to teściowa i synowa.
W klasie 4 i 5 uczyła mnie tzw. TEŚCIOWA - normalnie same pały i obrzydzenie do matematyki
w klasach 6 - 8 uczyła mnie synowa tej byłej matematyczki i normalnie zazwyczaj 4 leciały
a na matematykę nie można się było doczekać. Pozdrawiam "jeszcze żyjącą" p. Szwedową :/
[demot] W podstawówce miałem 2 nauczycielki matematyki i co ciekawe były to teściowa i synowa. W klasie 4 i 5 uczyła mnie tzw. TEŚCIOWA - normalnie same pały i obrzydzenie do matematyki w klasach 6 - 8 uczyła mnie synowa tej byłej matematyczki i normalnie zazwyczaj 4 leciały a na matematykę nie można się było doczekać. Pozdrawiam "jeszcze żyjącą" p. Szwedową :/
[demot] Tak to kominy Pszczyny - nie przypadkowo ;)