Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Marcusmerkt

10 / 10
Marcusmerkt

[demot] Pasta o mewie, Wiadomo Covid i tak dalej, ale ludzie naprawdę mają ciężko. Weź se wyobraź takiego Świerkińskiego z zespołu Kant Totalny. Jesteś uzdolnionym nauczycielem muzyki i czujesz, że Twój talent jest większy niż małe państwo w Afryce. Nie możesz czekać i ruszasz w polskę. (twój kolega by powiedział w „polske idziemy”). Tworzysz ponadczasowe utwory, które nucą całe pokolenia w Siemanówce w województwie Podlaskim. Polska to mało i twoje utwory nuci cały świat. W samych Chinach sprzedajesz 3 miliardy płyt (w samym Syczuanie sprzedajesz ich 500milionów). Ludzie Cię kochają. Nawet nieoficjalnie proponują Ci, żeby zmienić chiński hymn narodowy na skarpetki w rakietki, ale wtedy wiesz, że już wyżej nie da się dojść w muzycznej drabince sukcesu i wracasz do rodaków, bo tylko tutaj czujesz się jak w jednej rodzinie. Wracasz i budujesz wielki pałac w stylu Bizancjum. Zamawiasz u wybitnego rzeźbiarza cudowną pozłacaną mewę (bo kochasz morze i wypoczynek we Władku) i stawiasz ją na środku salonu, pomimo że ma 3 metry wysokości. Ludzie zazdroszczą Ci sukcesu i jednocześnie podziwiają Cię. Między czasie wchodzisz do rock and roll hall of fame i odbierasz order od prezydenta Hajnówki. Pomimo, że osiągnąłeś wszystko zakładasz plan emerytalny. Se myślisz, że jak będziesz odkładał dodatkowo 50k miesięcznie przez kolejnych 8 lat, będziesz mógł z pomocą (prezydenta hajnówki) wybudować muzeum swojej twórczości. Ludzie na to zasługują. Zaczynasz więc jeździć na dożynki i wielkie festiwale w okolicznych gminach. Zauważasz, że pomimo uwielbienia fanów na koncertach pojawiają się jacyś dziwni artyści. Ciężko zapamiętać ale jakiś Podsiadło, Zalewski, Hemingway czy jakoś tak. W ogóle jaką dziwną muzykę oni grają. Tego nie da się słuchać. Na to nie możesz sobie pozwolić, bo to jak porównywać piłkarską drugą ligę w Polsce z Bundesligą. No nie Twój poziom. Na szczęście zwraca się do Ciebie największa polska telewizja, która potrafi rozróżnić ziarno od plew i z miejsca stajesz się gwiazdą wieczoru na wszystkich sylwestrach w całej Polsce. To zapewnia ci pełny kalendarz na cały rok. Cała polska świetnie się bawi przy Twojej muzyce oglądając Cię w TV. I bach przychodzi Covid! Przestajesz koncertować i Twój plan emerytalny staje się zagrożony. (a nie chcesz ruszać sztabek złota z tantiemów w chinach). Robi się nieciekawie w kraju. Wspierasz inicjatywy społeczne, ponieważ dbasz o dobre samopoczucie pacjentów w szpitalach na intensywnych terapiach udostępniając im swoją muzykę. Dzięki tej pozytywnej energii ludzie lepiej przechodzą tę paskudną chorobę. Wspiera Cię największa polska diwa muzyki rozrywkowej (nota bene córka górnika), która wie coś o przekazywaniu energii poprzez myśli. W pewnym momencie nie wytrzymujesz presji związanej ze swoim planem emerytalnym i zwracasz się do rządu o należną Ci rekompensatę. No i uderz w stół a nożyce się odezwą. Już idziesz do bankomatu, a tu znowu jakiś nieznany zespół atakuje Cię w mediach. Jakiś religijny zespół, nie żaden Kultowy i w ogóle nie wiadomo kto go słucha. Chcą Ci wstrzymać wypłatę co samo w sobie jest skandalem. Wracasz do domu nieco załamany…. I sobie myślisz – pielęgniarki to przynajmniej mają jakąś stałke, a ja będę musiał sprzedać mewę, żeby przeżyć!

9 / 9
Marcusmerkt

[demot] Pasta o mewie: Wiadomo Covid i tak dalej, ale ludzie naprawdę mają ciężko. Weź se wyobraź takiego Świerkińskiego z zespołu Kant Totalny. Jesteś uzdolnionym nauczycielem muzyki i czujesz, że Twój talent jest większy niż małe państwo w Afryce. Nie możesz czekać i ruszasz w polskę. (twój kolega by powiedział w „polske idziemy”). Tworzysz ponadczasowe utwory, które nucą całe pokolenia w Siemanówce w województwie Podlaskim. Polska to mało i twoje utwory nuci cały świat. W samych Chinach sprzedajesz 3 miliardy płyt (w samym Syczuanie sprzedajesz ich 500milionów). Ludzie Cię kochają. Nawet nieoficjalnie proponują Ci, żeby zmienić chiński hymn narodowy na skarpetki w rakietki, ale wtedy wiesz, że już wyżej nie da się dojść w muzycznej drabince sukcesu i wracasz do rodaków, bo tylko tutaj czujesz się jak w jednej rodzinie. Wracasz i budujesz wielki pałac w stylu Bizancjum. Zamawiasz u wybitnego rzeźbiarza cudowną pozłacaną mewę (bo kochasz morze i wypoczynek we Władku) i stawiasz ją na środku salonu, pomimo że ma 3 metry wysokości. Ludzie zazdroszczą Ci sukcesu i jednocześnie podziwiają Cię. Między czasie wchodzisz do rock and roll hall of fame i odbierasz order od prezydenta Hajnówki. Pomimo, że osiągnąłeś wszystko zakładasz plan emerytalny. Se myślisz, że jak będziesz odkładał dodatkowo 50k miesięcznie przez kolejnych 8 lat, będziesz mógł z pomocą (prezydenta hajnówki) wybudować muzeum swojej twórczości. Ludzie na to zasługują. Zaczynasz więc jeździć na dożynki i wielkie festiwale w okolicznych gminach. Zauważasz, że pomimo uwielbienia fanów na koncertach pojawiają się jacyś dziwni artyści. Ciężko zapamiętać ale jakiś Podsiadło, Zalewski, Hemingway czy jakoś tak. W ogóle jaką dziwną muzykę oni grają. Tego nie da się słuchać. Na to nie możesz sobie pozwolić, bo to jak porównywać piłkarską drugą ligę w Polsce z Bundesligą. No nie Twój poziom. Na szczęście zwraca się do Ciebie największa polska telewizja, która potrafi rozróżnić ziarno od plew i z miejsca stajesz się gwiazdą wieczoru na wszystkich sylwestrach w całej Polsce. To zapewnia ci pełny kalendarz na cały rok. Cała polska świetnie się bawi przy Twojej muzyce oglądając Cię w TV. I bach przychodzi Covid! Przestajesz koncertować i Twój plan emerytalny staje się zagrożony. (a nie chcesz ruszać sztabek złota z tantiemów w chinach). Robi się nieciekawie w kraju. Wspierasz inicjatywy społeczne, ponieważ dbasz o dobre samopoczucie pacjentów w szpitalach na intensywnych terapiach udostępniając im swoją muzykę. Dzięki tej pozytywnej energii ludzie lepiej przechodzą tę paskudną chorobę. Wspiera Cię największa polska diwa muzyki rozrywkowej (nota bene córka górnika), która wie coś o przekazywaniu energii poprzez myśli. W pewnym momencie nie wytrzymujesz presji związanej ze swoim planem emerytalnym i zwracasz się do rządu o należną Ci rekompensatę. No i uderz w stół a nożyce się odezwą. Już idziesz do bankomatu, a tu znowu jakiś nieznany zespół atakuje Cię w mediach. Jakiś religijny zespół, nie żaden Kultowy i w ogóle nie wiadomo kto go słucha. Chcą Ci wstrzymać wypłatę co samo w sobie jest skandalem. Wracasz do domu nieco załamany…. I sobie myślisz – pielęgniarki to przynajmniej mają jakąś stałke, a ja będę musiał sprzedać mewę, żeby przeżyć!

1