Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Laviol

1 / 1
Laviol

[demot] @ hail5, jestem z podanego przez Ciebie przedziału wiekowego. TV nie posiadam i nie oglądam, z kompa i netu korzystam namiętnie i rzadko dla rozrywki, a dla zdobywania wiedzy. Pamiętam Pietrzaka z dawnych czasów, tak jak pamiętam, że wtedy były dwa obiegi wiedzy: oficjalny i podziemny. Dziś jest mainstreamowy i niszowy ;) PO, PiS, SLD ani PSL mojego głosu nie dostaną. Od moich rodziców też nie. Nigdy nie mów: nigdy, zawsze i wszyscy ;)

0 / 0
Laviol

[demot] Jako żywo jeszcze chyba żaden uczeń nie dał dopisku na klasówce: autor: Zosia z ławki obok ani student na kolokwium: źródło: http//... ;) Nawet "" nie wstawił :D Szkoła, przynajmniej w teorii, powstała po to, aby dostarczyć wiedzy, adekwatnie do poziomu - od podstawowej do wyższej. Klasówki, kolokwia czy egzaminy sprawdzają poziom przyswojenia przez ucznia i jakość nauczania. To, że sposób nauczania to bzdura nie ulega dla mnie wątpliwości i w tym punkcie się z Tobą zgadzam. Cały system należy zmienić i to nie tylko w Polsce. Jeśli nie znasz to polecam Kena Robinasona - ten film https://www.youtube.com/watch?v=oVEkNVmPBcg i inne jego wykłady. Jeśli twoim zamiarem była krytyka edukacji to, wybacz, ale się nie udało, bo wyszło usprawiedliwianie ściągania. Ściągający przede wszystkim oszukuje siebie - jak czegoś się nie wie, ma się małą wiedzę to łatwo kogoś takiego oszukać robiąc z mózgu wodę ;) "Rozmawia 2 inżynierów: - wiesz, jak sobie pomyślę jakim jestem inżynierem to boję się pójść do lekarza." ;)

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 kwietnia 2015 o 11:11

1 / 1
Laviol

[demot] Nie myl pojęć. Czym innym jest ściągnie, a czym innym korzystanie ze źródeł lub inspirowanie się czymś. Jeżeli podpiszesz się pod cudzą pracą to plagiat - tak jest też w przypadku ściągania w szkole. Jeśli korzystasz z cudzej pracy - jako cytat czy napisane własnymi słowami to podajesz autora i źródło. Tak się robi w pracy inżynierskiej itd. lub innych opracowaniach. Jeśli obejrzysz 20 prac, np. projektów budynków/ogrodów w jakimś stylu i na podstawie tego zaprojektujesz 21 to wtedy jest to inspiracja. Jeśli chcesz pokazać te inspiracje na zdjęciach to musisz podać autora budynku/ogrodu i jeśli zdjęcie nie jest twoje to również autora zdjęcia. Jeśli do zdjęcia napiszesz własny tekst na postawie własnej wiedzy to ok., ale jeśli użyjesz cudzego i nie podasz autora to znowu to będzie to plagiat czyli oszustwo.

1 / 1
Laviol

[demot] Ściąganie to nic innego jak żerowanie na cudzej pracy i przypisywanie sobie cudzych zasług czyli po prostu oszustwo. I w szkole i w pracy. Oszustwa nie da się usprawiedliwić żadnym wydumanymi "mądrościami",

3 / 3
Laviol

[demot] A ja widzę, że wiele osób nie rozróżnia dwóch spraw - znajomości języków obcych i szacunku dla własnego języka. W historii zawsze pojawiał się jakiś język międzynarodowy: łacina, francuski, angielski. Z różnych powodów warto taki język znać. Język ojczysty jest językiem kultury, z której się wywodzimy, jest naszym dziedzictwem kulturowym. Język żywy, taki jak polski, wciąż ulega zmianie i zapisuje się w nim nasza historia. Są w nim słowa pochodzące z greki, łaciny, włoskiego, francuskiego, niemieckiego, rosyjskiego i angielskiego i zapewne innych - językoznawcą nie jestem. Bardzo wiele z tych słów pojawiło się, gdy nie było dla nich polskich odpowiedników i każde pokolenie wprowadza jakieś zmiany. To naturalne. Nie przeszkadza mi komputer czy tablet, ale jak ktoś mówi, że "przeprowadza risercz" (pisownia celowa) to mnie śmiech ogarnia ;) Okazując szacunek własnemu językowi okazujemy go naszym przodkom, którzy walczyli o to, aby nie zniknął wraz z nimi i naszą historią. Brak szacunku dla rodzimego języka to też brak szacunku dla siebie i dla rozmówcy. Osoba na odpowiednim poziomie dba o znajomość języków obcych - przynajmniej międzynarodowego i dba o własny.

0 / 0
Laviol

[demot] Zainteresowałam się. Trochę, bo na więcej nie mam czasu. Nie wiem jaki był skład owej, sądzonej soli, bo sól drogowa może się trochę różnić składem. Trafiłam na taką analizę pewnego chemika: http://forum.gazeta.pl/forum/w,73,133867851,133899996,Czy_sol_drogowa_jest_trujaca_.html Azotany są powszechne w wędlinach(i nie tylko), chlorek wapnia często znajduję w żółtych serach, antyzbrylacze można znaleźć w soli spożywczej czy mące, siarczany w winie itd. W świetle ogólnie przyjętej wiedzy (różne normy) to nie szkodzi i bazując na niej sąd mógł wydać taką opinię. Gdyby wydał inną, przyznałby tym samym, że chemia, która jest pakowana do żywności przetworzonej jest szkodliwa. Dlatego ja takiej unikam i wg. zasady: wiem co jem, czytam etykiety i np. szukam żółtego sera bez chlorku wapnia, a soli bez antyzbrylaczy itd.

10 / 10
Laviol

[demot] Pomijając kwestię durności gotowania bez przypraw i wody oraz, że "Dura lex, sed lex". Zajrzałam na szybko do przepisów: bary są dotowane przez państwo, który swój budżet planuje na rok i takie dotacje dla barów zapewne tez są rozliczane rocznie. Dlaczego zatem nałożono karę od 2008r. skoro Rozporządzenie Ministra obowiązuje od 1.01.15? Naruszenie prawa trwało niecałe 3 miesiące. Podobno prawo nie działa wstecz.

17 / 17
Laviol

[demot] Autor umie czytać, przeczytał nawet cały artykuł podany w źródle. Jest tam taka tabela, z której wynika, że wpływy z akcyzy od spirytusu w 2013 wyniosły 7 mld 158 mln i planowano wzrost o 0,242 mld do 7,4 mld. Ponad 7mld z 2013 to więcej niż ponad 6 mld z 2014. Zatem wpływy za 2014 nie wzrosły. Co więcej, jest to niecałe 2 mln więcej niż w 2012 czyli prawie nic.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 marca 2015 o 9:04

0 / 2
Laviol

[demot] "W dniu 23 września 2014 roku włoski sąd w Mediolanie przyznał odszkodowania dla chłopca któremu szczepienia wywołały autyzm." "Rimini: 2012 – Włoski sąd stwierdził, że szczepionka MMR wywołuje autyzm. Dwa lata wcześniej, w dniu 23 maja 2012 roku, sędzia Lucio Ardigo z włoskiego sądu w Rimini przewodniczył przy podobnym wyroku, uznając, że inna szczepionka, szczepionka przeciwko odrze-śwince-różyczce (MMR), spowodowały autyzm dziecka." https://vaccgenocide.wordpress.com/2015/02/11/wloski-sad-oglosil-iz-szczepionki-wywoluja-autyzm/

0 / 2
Laviol

[demot] Prof. dr hab. Maria Dorota Majewska jest znanym na świecie naukowcem i uznanym ekspertem w dziedzinie neurobiologii. Prowadzi prace badawcze nad ustaleniem wpływu rtęci na działanie układu nerwowego. W środowiskach naukowych jest uznanym ekspertem w tym temacie. https://adhdinfo.wordpress.com/2010/08/16/rtec/

0 / 4
Laviol

[demot] Prof. dr hab. Maria Dorota Majewska jest znanym na świecie naukowcem i uznanym ekspertem w dziedzinie neurobiologii. Prowadzi prace badawcze nad ustaleniem wpływu rtęci na działanie układu nerwowego. W środowiskach naukowych jest uznanym ekspertem w tym temacie. https://adhdinfo.wordpress.com/2010/08/16/rtec/

4 / 8
Laviol

[demot] Nooo, GW i artykuł napisany przez dziennikarza jako autorytet :D A może posłuchaj co ma do powiedzenia lekarz - dr Jaśkowski? Po drugie - epidemia w Disneylandzie? Mało prawdopodobne. Na ile dni się przyjeżdża w takie miejsce? Zapewne na kilka. Okres inkubacji odry wynosi od 9 do 14 dni, nawet 20. Disneyland mógł być miejscem zarażenia, ale takim może być każde miejsce - dom, przedszkole, szkoła itd.

10 / 10
Laviol

[demot] daclaw , a pomyślałeś, że niewysoka średnia długość życia wynika/ła z niskiej higieny? Brak dostępu do czystej wody pitnej, brak łazienek z bieżącą wodą --> choroby brudnych rąk.Niski rozwój medycyny - zwłaszcza ratunkowej, brak wiedzy o wirusach i bakteriach, w wyniku tego wysoka śmiertelność powypadkowa, przy porodzie lub w połogu i małych dzieci - brak antybiotyków To wszystko mocno średnią życia obniża. Dziś np. nie trzeba się szczepić na koklusz, bo można go leczyć antybiotykami.

-1 / 3
Laviol

[demot] Guzik prawda, niedawno miałam awarię i do 23-ej nie miałam prądu. Przy świecach (dokładnie 11) przeczytałam ok. 300 stron. Oczy wcale nie były zmęczone niż bardziej niż zwykle. I wreszcie nic mnie nie rozpraszało przy czytaniu :D

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2015 o 16:51

0 / 0
Laviol

[demot] @stachuW , do poprawki z własności intelektualnej. S. Andersen niczego nie musiała sobie zastrzegać. Jeśli używa się cudzej pracy (rysunek, zdjęcie, tekst itd.) to należy ją podpisać dostępnymi danymi jak: imię, nazwisko; gdy tego brak podaje się nick internetowy lub adres miejsca, w którym tę prace się znalazło. Brak takich informacji oznacza, że osoba, która to wrzuciła jest ich autorem. Zatem Mentally nie podając w.w. danych sugeruje, że jest sam autorem rysunku czyli przywłaszcza sobie jej pracę.

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 lutego 2015 o 20:20

0 / 0
Laviol

[demot] Życie na Ziemi jakie znamy ewoluowało miliony lat, w tym człowiek. Generalnie rzecz ujmując jest to środowisko czyste i do takiego jesteśmy dostosowani i my i cała reszta. Są nawet organizmy przystosowane do trudnych warunków: bakterie z jeziora Mono, rośliny ze zbiorowisk muraw galwanowych http://info.botany.pl/metalflora/publi/kapusta%20et%20al%20-%202010%20-%20zmiany%20w%20strukturze%20zbiorowisk%20%5Bposter%20-%2055%20zjad%20ptb%20-%20warszawa%5D.pdf lub te wykorzystywane w fitoremediacji http://pl.wikipedia.org/wiki/Fitoremediacja . Ale ich proces przystosowania trwał dłuuuugo. W dodatku nie zatruwają one swojego nektaru czy pyłku tym co skumulowały w sobie, bo nie będą truć owadów, od których jest zależne ich rozmnażanie. Obecnie, nie dość, że opryski ze środków ochrony roślin bezpośrednio trują owady, to rośliny odmian "Roudup Ready" kumulują go w sobie i CAŁA roślina, łącznie z pyłkiem jest toksyczna. Pyłek zaniesiony do ula zabija całą rodzinę. Miód też jest skażony toksyną, którą wymyślił człowiek. Gleba i wody też. Ewolucja nie przebiega tak szybko, żeby jakieś owady dały radę się dostosować. Zanim to zrobią prędzej wymrzemy i my i one. A chyba nie o to chodzi? W modyfikacji roślin nie chodzi o dostosowanie ich do niesprzyjających warunków, a o zyski. Kukurydza sama w sobie była odporna na suszę. Jak zaczęli przy niej majstrować to okazało się, że pochłania tyle wody, że w pewnych rejonach USA powstał deficyt wody. I znowu zaczęli majstrować, aby wymagała mniej wody ;) Niby można by pomajstrować przy owadach - ALE ... Nie wiadomo co z tego wyjdzie i nawet gdyby się udało to będzie jak z roślinami GMO - trzeba będzie za nie płacić. Poza tym nie zmieni to faktu, że cała natura się sypie, bo lecą łańcuchy troficzne. A my jesteśmy jej częścią - potrzebujemy jej do życia. Natura to perpetum mobile - świetnie działa i jest w niej wszystko czego potrzebujemy, trzeba to tylko mądrze wykorzystać. Polecam permakulturę na przykładzie Seppa Holzera https://www.youtube.com/watch?v=Adgf2-xWcqk Uprawia 45ha bez nawożenia sztucznego, nawadniania, bez środków ochrony roślin i bez maszyn. A osiągnięcia ma niezwykłe. A potem to Rozwiązania lokalne na globalny bałagan https://www.youtube.com/watch?v=8h-Zlhf0984

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2015 o 21:01

0 / 0
Laviol

[demot] Słusznie, dlatego powyżej pisałam o owadach zapylających, a nie tylko pszczołach. Problem polega na tym, że giną wszystkie zapylające. Skoro w Chinach ludzie zajęli się zapylaniem to znaczy, że dzikich "zapylaczy" również tam zabrakło.

4 / 4
Laviol

[demot] Będzie jeszcze gorzej. Owady zapylają ZA DARMO. Ludziom za tę pracę trzeba będzie ZAPŁACIĆ, za roboty trzeba będzie ZAPŁACIĆ! Ceny żywności wzrosną. Jak myślisz, kto zapłaci? Konsument czyli ja i TY. I ludzie nigdy nie zrobią tego tak dobrze jak owady. I to nie tylko kwestia owoców, a wielu warzyw, bo wiele z nich to rośliny jednoroczne, wysiewane z nasion. Adios sałata, marchewka, papryka, pomidory, kalafiory itd.. Adios kawa, czekolada i wiele przypraw. Pożegnajmy się z wieloma lekami ziołowymi i kosmetykami. Idźmy dalej - przyroda pełni rolę filtra - oczyszcza powietrze, wodę i ziemię. Wiele w niej gatunków jednorocznych, więc gdy znikną działanie tego filtru zostanie osłabione - na naszą szkodę. Zaczną ginąć owady, które się nimi żywiły, a następnie zwierzęta, które żywiły się tymi owadami np. ptaki - najpierw owadożerne, a potem drapieżne. Co dalej? Niektóre owady przestaną mieć swoich wrogów co spowoduje ich nadpopulację np. komary albo meszki :P. Nie wierzysz? poczytaj co nieco o łańcuchach troficznych i ekologii - ekologia to nie to samo co ochrona środowiska. Albo o chińskim "eksperymencie" z wróblami http://czywiesz.polki.pl/historia/240284,Czy-wiesz-ze-w-komunistycznych-Chinach-wypowiedziano-wojne-wroblom.html No i na koniec - produkowanie robotów do zapylania to kolejne zanieczyszczanie środowiska i zużywanie ropy, której złoża są ograniczone. Kiedyś może się okazać, że żywności tyle co nic i droga, a benzyny/ropy do auta nie ma. I nie mów, że biopaliwa - rzepak jest jednoroczny i potrzebne są owady do jego zapylania :P

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2015 o 12:54

0 / 6
Laviol

[demot] Zgoda na GMO to przede wszystkim oddanie niezależności żywieniowej. Przy tradycyjnych odmianach rolnik zostawia sobie część nasion na przyszły wysiew. Przy GMO nie może tego zrobić - MUSI każdego roku kupić nowe nasiona. Dawniej ludzie krzyżowali rośliny - nie tylko dla lepszych plonów, ale także dlatego by rośliny były jak najlepiej przystosowane do danych warunków klimatycznych,siedliskowych, odpornych na lokalne szkodniki/choroby - stąd tyle różnych odmian. Jedna odmiana GMO nie sprawdzi się równie dobrze wszędzie. A co jeśli ta jedyna odmiana z jakiegoś powodu "wypadnie"? Uzależnianie się od niej, jest delikatnie mówiąc, nierozważne. Następna rzecz: rośliny GMO np. kukurydza czy rzepak, zapylają sąsiednie uprawy nie-GMO swoim pyłkiem. Właściciel takich skrzyżowanych nasion musi płacić właścicielowi patentu GMO, a nasion nie może wykorzystać. W USA niejeden rolnik już w ten sposób upadł, choć nic złego nie zrobił. Kolejna: do upraw używa się dużo nawozów sztucznych i środków ochrony roślin -są to wielkie uprawy monokulturowe. To prowadzi do wyjałowienia gleby - ziemia pozbawiona próchnicy pustynnieje, a to prowadzi do zamierania w niej życia. Opryski środkami ochrony roślin niszczą wiele "chwastów" i zwierząt, które są potrzebne do życia różnym gatunkom. W efekcie prowadzi to do zaniku bioróżnorodności, która jest niezbędna. Np. dzikie owady zapylające, które potrzebują wielu roślin do przeżycia - same pszczoły tematu nie załatwią - z resztą z nimi też, jak wiadomo, są problemy. W dodatku nawozy i ś.o.r. produkowane są w dużej części z ropy naftowej - http://ciekawe.onet.pl/jaktodziala/co-powstaje-z-ropy-wszystko,1,5605567,artykul.html A jak wiadomo ropa pochodzi ze źródeł nieodnawialnych, a potrzebna jest w wielu innych dziedzinach. Uzależnianie produkcji żywności od niej to kolejna bzdura. Tym bardziej, że są inne sposoby. Twierdzenie, że GMO zapewni nam żywność to kolejny mit - cywilizowany" świat już ma nadprodukcję - niby skąd limity w UE na produkcję tego czy tamtego? I na koniec - czym są odmiany “Roundup Ready” czyli odporne na Roundup (którego właścicielem jest ten sam koncern, który posiada większość patentów na GMO i który jeszcze kilka lat temu twierdził, że R. jest biodegradowalny!). Ich "odporność" polega na wchłanianiu Roundupu. Jakie są skutki: http://gmo.net.pl/prof-seralini-odslania-szokujaca-prawde-na-temat-gmo/ A teraz pomyślcie kto na GMO zarabia, a kto traci?

« poprzednia 1 2328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 następna »