Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

AstraV2

0 / 0
AstraV2

[demot] Nieprawda. Wszystkim sterował jakiś tam facet w centrali i mu się pojawiały cyferki, które gracz nacisnął na swoim telefonie. Poczytajcie sobie.

0 / 0
AstraV2

[demot] Zdałem maturę, nienajgorzej. Ale jako programiście nie przydała mi się jakoś specjalnie, wiesz?

1 / 5
AstraV2

[demot] Było wielu artystów sławnych, którzy nie potrafili czytać nut. Choćby Presley i The Beatles.

1 / 3
AstraV2

[demot] Nie. Kobiety chcą faceta silnego, który będzie potrafił po prostu o nią zadbać. Faceta, który zapewnij jej przyszłość. Faceta z klasą.

4 / 4
AstraV2

[demot] Rób z nim, czego dusza pragnie. Po prostu napisałem, co mi na duszy leży. Ja bardzo nie lubię skrajności. A tutaj? Albo wypowiadają się stare dziady, co szkołę już dawno mają za sobą i najlepiej wiedzą, albo marudy dla samego marudzenia. Ja chociaż postarałem się na te minimum obiektywizmu i rozsądnego spojrzenia z boku na sytuację. Czasem tak jest najlepiej.

15 / 15
AstraV2

[demot] Chodzę do technikum informatycznego już trzeci rok i powiem w ten sposób - nie jest tak źle, jak mogłoby być, jest nawet całkiem przyjemnie. Ale system nauczania jest po prostu nonsensowny do potęgi, serio. Żeby nie było - jestem osobą, która zazwyczaj ma średnią powyżej 4 nie zasuwając w pocie czoła. Ale od pewnego bardzo długiego czasu mam wrażenie, że to wszystko jest bez sensu. Język polski to literatura, która z założenia ma nam wpajać pewne wartości z zeszłych epok, a tymczasem lektur prawie nikt nie czyta. Nikt nic nie wie. Wszyscy jadą na streszczeniach, byle zaliczyć. Ocena, pierwotnie miała być jak nazwa wskazuje OCENĄ naszych wiadomości, naszej wiedzy. Tymczasem zrobili z niej swego rodzaju walutę. Jasiowi wychodzi 2, a on by chciał 3, bo ma te minimum ambicji. "Psze pani, da radę na 3?" "Tak, tak, zrób tam mały projekcik i będzie 3." Jasio przychodzi do domu, odpala wikipedię i albo zżyna wszystko, albo parafrazuje na dany temat, wpisze jakieś pierdoły od siebie i zapomni o temacie. No bo Jasio dostał 3, to Jasio szczęśliwy. Meh. Również nauczycielski syndrom priorytetów jest dziwny. Masz w ten sam dzień test z języka rosyjskiego i angielskiego rozszerzonego (moja sytuacja). Z tego pierwszego wskoczyło 2, z tego drugiego 4+. Pani profesor z rosyjskiego oburzona, że jej klasa się nie uczy, lenie i nieroby. Pani z angielskiego zadowolona, że jej klasa taka pilna. Coś wybrać musiałem, aż tak genialny nie jestem, by potrafić napisać spore testy na oba języki naraz. Ale oczywiście w ruch idzie generalizowanie i ten iksiński to w ogóle się pogorszył w nauce. Każdy nauczyciel-profesor oczywiście twierdzi, że to jego przedmiot jest ten najważniejszy, który mamy dopieszczać, a te inne to tam swoją drogą. Rozbawiło mnie, jak anglistka powiedziała, byśmy poświęcali na języki obce tę godzinę dziennie. Kalkulacja: 7:30 - 15:30 w szkole. Godzina na angielski, 16:30. Godzina na Administrowanie Bazami Danych (nasz nauczyciel posługuje się tak abstrakcyjnym słownictwem, że jest ciężko, więc prawdopodobnie tutaj godzina by nie wystarczyła), godzina na Sieci Komputerowe. Mamy 18:30. Poczytać kilkadziesiąt stron lektury, no bo terminy gonią. 19:00. Trzeba nadgonić materiał z matematyki, bo jakimś magicznym sposobem jesteśmy rozdział do tyłu. 19:30. Również programowanie wymaga pewnej praktyki. 20:00. Jeszcze wypadałoby zjeść obiad. Umyć się. I przede wszystkim odbębnić prace domowe. I od razu uprzedzam - one nie utrwalają wiedzy. Po prostu nie. Poruszając się w środowiskach uczniowskich, wszyscy je albo spisują, albo robią na odpierdziel, albo po prostu ich nie posiadają. Mamy im do gardła te książki wciskać? Nie bardzo. Rozwiązaniem jest coś, co sprawiłoby że to uczniowie zaczęliby sami robić te prace. Dla własnej przyjemności. Szkoła powinna obudzić w uczniach myślenie, że ich nauka jest dla nich samych. Ale nie. Jest program nauczania, jest klucz odpowiedzi (Dzięki któremu p. Szymborska miała 70% na interpretacji własnych tekstów) i inne dziwadła, które od lat się nie zmieniły. I tu kolejna rzecz - szkolnictwo się nie zmienia, ale społeczeństwo owszem. Każde pokolenie rodzi się nieco inne od poprzedniego i by kraj funkcjonował poprawnie, trzeba edukację dostosować do aktualnych trendów i potrzeb. Bo na chwilę obecną jest syf, a cały system edukacyjny to parodia sama w sobie (w słowniku w mej książce do j. rosyjskiego jest takie wyrażenie jak "Bez czapki to się nie da, nijak". No wut...), wszystko jest masakrycznie nienaturalne i sztuczne. Jako świadomy swojego kierunku uczeń, najlepiej widzę jak to wygląda. I powtórzę. Nie chcę tutaj się wywyższać, ale jestem jednym z tych "lepszych" uczniów generalnie, a moje marudzenie to nie jest efekt lenistwa, czy tego że po prostu jestem głupi. To efekt tego, że robię to, co do mnie należy i wydaje mi się to całkowicie pozbawione sensu (poza programowaniem. Programowanie jest fajne.) Więc halo. Coś tu jest nie tak?

3 / 7
AstraV2

[demot] Ja zarówno dużo gram, jak i dużo czytam. Obie formy aktywności potrafią wiele nauczyć, jeśli się potrafi z nich odpowiednio korzystać. Bo jak grasz w głupie gry i czytasz badziewne książki to się niczego nie nauczysz.

13 / 15
AstraV2

[demot] Przynajmniej odstraszył diewoczkę przerażoną wartością intelektualną jego pytania :D

2 / 2
AstraV2

[demot] Widać, ktoś tu nigdy porządnie w kość nie dostał, bo pierdzielenie od rzeczy. Jakby ktoś mi mówił, że mi współczuje i się pytał, czy jakoś może mu pomóc to bym mu kopa w dupę zasadził, bo ta osoba w ogóle nie zna się na ludzkich emocjach.

0 / 2
AstraV2

[demot] Prawda jest taka, że w dzisiejszym świecie pisarze mają przekichane. Sztuka pisana jest strasznie niedoceniana. Ludziom nie chce się czytać, wolą gotowe obrazki - gloryfikacja sztuki malarskiej i rysowniczej. Ci ludzie jeszcze mają szansę faktycznie zaistnieć. Uwsteczniamy się. Kiedyś przechodziliśmy z rysunków na pismo, teraz powoli społeczeństwo przechodzi z pisma na obrazki. I nie pieprzyć mi, że nie. Sam często byłem świadkiem, jak na j. polskim, gdy przychodziło na przeczytanie tekstu mającego więcej niż 2 strony, wszyscy byli oburzeni, że tak dużo. A gdy szło o pisanie? Było jeszcze gorzej. Tak samo u pisarzy gości spora konkurencja. Wśród znajomych i bliskich tworzę bardzo fajne teksty, ale jeśli już jestem w gronie faktycznych pisarzy - moje wypadają przeciętnie, czasem poniżej. Nie mówię, że trzeba sobie odpuścić. Tylko chcę naznaczyć, że umiejętność pisania stanie się niedługo sztuką elitarną. Któż wie, czy nie zaniknie wcale. Niemniej, życzę szczęścia autorowi i tym, co piszą.

0 / 2
AstraV2

[demot] Polecam sagę Sapkowskiego. Nie jestem człowiekiem, który dużo czyta, ale ta pozycja potrafi naprawdę wciągnąć. Typowo polskie fantasy z elementami humoru, kryminału, horroru, komedii i obyczaju. :)

20 / 26
AstraV2

[demot] Chyba, że ktoś trafi na pracę, którą lubi. Rzadko się to zdarza, ale jednak. Wtedy człek wstaje i myśli coś w rodzaju: "Hura, dzisiaj do pracy!" Brzmi jak niemożliwe, ale tak jest :P Choć zazwyczaj brzmi to "K***a, znów do roboty..."

5 / 7
AstraV2

[demot] Ja nie trawię szkoły przez jeden uzasadniony powód - system edukacji w Polsce (być może i na świecie) najzwyczajniej ssie. Jest nacisk na wiedzę ogólną, podczas gdy teraz jest zapotrzebowanie na specjalistów w danych dziedzinach. I taki Nowak, co ma same piątki ze wszystkiego... Kim on będzie chciał być? Nie będzie wiedział, bo będzie sądził, że ze wszystkiego jest dobry. Lepiej ma się sytuacja, gdy osoba ma z dwóch-trzech przedmiotów 5, a reszta 3-4, czasem 2. Wtedy owy uczeń wie, w czym jest dobry oraz w czym będzie się najlepiej spełniał jako pracownik. Poza tym nie ważne, czy w gimnazjum, technikum, czy gdziekolwiek - uczą nas pierdół zasadniczo. Dla mnie najważniejsze powinny dla człowieka być: Podstawy matematyki, podstawy polskiej historii, język polski, angielski i tyle. Reszta to już tylko to, w czym dany osobnik czuje się najlepiej, by był tym wspomnianym specjalistą w swojej dziedzinie.

0 / 2
AstraV2

[demot] To tak kilka słów, bez zbędnych pierdółek: 15 lat, Katowice. Miłości nie szukam, bo takową posiadam :3 Ale bardzo chętnie nawiązuje przyjaźnie. Potrafię wysłuchiwać ludzi i dochowywać tajemnic. Zainteresowania? Kinematografia, manga, wilki (tak, te złe zwierzątka ;>), pisarstwo... I pewnie coś tam się znajdzie. 10229889 - Gejgej. Dodam, że bywam skryty, małomówny, a z drugiej strony rozgadany śmieszek C: Ot, paradoks. Wszystko? Chyba tak. Baj.

1 2 3 4 5 następna »