Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

13Puchatek

6 / 10
13Puchatek

[demot] @SzamanSlonca Mylisz się. Gwiazda Dawida jest przede wszystkim symbolem narodowym Żydów i Izraela - znajduje się także na fladze Izraela. Natomiast podstawowym symbolem religijnym judaizmu jako religii jest menora.

-1 / 1
13Puchatek

[demot] @yoyo2123 "Dokładnie przeczytałem Twój komentarz" Najwyraźniej nie, skoro piszesz, że chciałbym nie płacić ZUSu. Proponuję jednak wrócić do mojego wcześniejszego wpisu i doczytać go do końca. Powoli. "Umowa o dzieło" - tak, jak Ci napisałem (jeszcze raz, powoli…) sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Pracowałem na zasadzie umów o dzieło przez wiele lat - i wiem, że +/- 4 lata temu zmieniły się przepisy. Ja byłem wtedy zatrudniony na pół etatu (co było dla mnie bez sensu, ale pozwalało właśnie mieć załatwioną kwestię składek). ZA KAŻDY RAZEM kiedy podpisywałem UoD na tłumaczenie z wydawnictwem, musiałem podpisywać deklarację, że mam tytuł do ubezpieczenia społecznego etc. A potem i tak się okazało, że ponieważ miałem 1/2 etatu, to składki odprowadzałem od kwoty poniżej płacy minimalnej - i wydawnictwo rok później musiało zwrócić ZUSowi to, co teoretycznie powinno pójść od tej UoD na moje składki. To spowodowało, że obecnie UoD nie chce zawierać żaden zleceniodawca poza _rzeczywiście_ jednorazowymi zleceniami. Jeśli dla danego wydawnictwa tłumacze regularnie (a mam 2-3 wydawnictwa, z którymi stale współpracuję), to JDG jest de facto jedyną opcją. Nie mówiąc już o tym, że (jak także pisałem) mój przypadek to tylko jeden z przykładów. Wyobraź sobie malarza (nie pokojowego, tylko artystę-malarza). Siedzi i maluje. Raz na pół roku udaje mu się sprzedać obraz - a że jest dobry, to dostaje wtedy dobrą kasę. Bywa, że ktoś u malarza zamawia obraz (np. portret króla Karola III ;-) - ale najczęściej artyści po prostu malują, a potem czasami znajdują kupców. Kto znam podpisze UoD? Podobnie jest w przypadku wielu tzw. wolnych zawodów. Świat naprawdę jest trochę bardziej skomplikowany, niż Ci się wydaje. "Więc skoro odrzucasz te rozwiązania, które nie dają Ci ubezpieczenia i emerytury a jednocześnie narzekasz na te, które Ci to dają…" I tu właśnie bardzo ładnie wychodzi brak czytania ze zrozumieniem. Ja nie narzekam na fakt, że muszę płac ić składki. Co więcej, uważam to za oczywiste. Kwestionuję natomiast SYSTEM płacenia tych składek, skonstruowany (powtórzę, może za którymś razem dotrze…) w taki sposób, jakby każdy "przedsiębiorca" był biznesmenem - producentem, handlowcem albo producentem-handlowcem). I także powtórzę: chciałbym płacić ZUS TAK JAK PRACOWNIK (który - jak ktoś tu już napisał - płaci de facto WIĘCEJ). Państwo nie daje mi takiej możliwości. "To dam Ci radę, wystaw fakturę na taką kwotę, żeby oprócz Twojego zarobku starczyło Ci na te ZUSy przez 3-4 miesiące" …i Ty coś mówisz o czytaniu ze zrozumieniem? Ech.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2024 o 17:01

-1 / 3
13Puchatek

[demot] @krzysio6666 "Jako dorosły rozsądny człowiek powinieneś tak planować swoje wieksze dochody żeby móc opłacać składkę tez w tedy kiedy przelew nie wpłynie" Aha, ale ZUS jako poważna i rozsądna instytucja nie musi odejmować podobnych założeń? Przeczytaj uważnie to, co napisałem. Najpierw to, co proponuję w zamian - ze szczególnym uwzględnieniem faktu, że REALNIE płaciłbym wtedy łącznie zapewne WYŻSZE składki (bo teraz - nie licząc składki zdrowotnej, która jest % od dochodu, płacę TYLE SAMO przez te 3 miesiące kiedy nie mam przychodu - i w tym czwartym miesiącu, kiedy jednorazowo mam przychód na wysokim poziomie. Potem to, co napisałem niżej: "…moja sytuacja to tylko przykład - przykładów może być wiele, bardzo różnych. Generalnie chodzi o to, że "działalność gospodarcza" to milion różnych możliwości, zawodów, stylów pracy i tak dalej. A przepisy skonstruowane są tak, jakby każdy "przedsiębiorca" produkował i sprzedawał konkretny produkt." A na koniec zastanów się: ŚREDNIA KRAJOWA to obecnie około 8 tys. Ogromna większość mikroprzedsiębiorców na JDG zarabia MNIEJ niż średnie krajowa. Mój ŚREDNI dochód (po odprowadzeniu podatku) - czyli to, co zarobię rocznie podzielone na 12 miesięcy - to między 6 a 7. No niestety, zawody związane z kulturą (a zwłaszcza z literaturą) w większości nie wiążą się w Polsce z wysokimi zarobkami. 6-7 tysięcy. Muszę z tego utrzymać nie tylko siebie, ale moje dzieci (jestem wdowcem). Uważasz, że to dużo? I teraz z tych 6-7 tys. co miesiąc oddaję na składki CO NAJMNIEJ około 1,7 tys. zł. Dla człowieka z moim zarobkami to jest dużo. Nie sądzisz?

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2024 o 16:11

-1 / 3
13Puchatek

[demot] @yoyo2123 "Tak nie płać ZUSu ale chciej emeryturę" Rany Boskie, następny odpowiada na komentarz, którego nie przeczytał… Piszę za szeroko, przeczytanie ze zrozumieniem pół strony tekstu przekracza Wasze możliwości? Ręce opadają… GDZIE JA NAPISAŁEM, człowieku, że "nie chcę płacić ZUSu"? Może spróbuj odpowiedzieć na to, co napisałem, a nie na to, co Ci się wydaje… "…nie musisz mieć JDG, możesz przecież wziąć umowę zlecenie, prawda?" Otóż nie, nieprawda. Mogę wziąć umowę zlecenie albo (raczej) o dzieło jeśli poza tym jestem gdzieś zatrudniony. Obecne przepisy są tak skonstruowane, że de facto muszę albo mieć DG, albo być zatrudniony. Jeśli nie jestem zatrudniony i nie mam DG, to od umowy o dzieło też musze płacić składki ZUS - ale sposób ich płacenia jest tak pokręcony, że 99% zleceniodawców nie chce nawet o tym rozmawiać (w skrócie: jeśli nie jesteś zatrudniony, musisz informować o tym zleceniodawcę, który musi wiedzieć, jakie masz dochody, żeby od nich płacić składki; jeśli pracujesz dla różnych zleceniodawców jednocześnie (co się zdarza), żaden z nich nie wie, jakie składki zapłaciłeś u tego drugiego, więc NIE WIE, ile ma odprowadzić składek od Twojej umowy. W efekcie np. za rok albo dwa zgłasza się do niego ZUS i informuje go, że musi dopłacić 1000 albo 5000, bo suma składek okazała się niższa od obowiązkowej (o czym zleceniodawca nie miał pojęcia, bo o tym nie wiedział). Nikt przy zdrowych zmysłach na taki układ nie pójdzie. Uwierz mi: przez długi czas pracowałem głownie na umowach o dzieło. Dla mnie (finansowo) to było korzystniejsze. Ale zmiany w przepisach mi to uniemożliwiły. Takie umowy są dobrym rozwiązaniem dla kogoś, kto zawodowo robić coś innego, a np. dorabia sobie tłumaczeniami - ale nie dla kogoś, kto z tego żyje.

1 / 5
13Puchatek

[demot] @yankers Dobrze prawisz. Może kolega załapie. Przy czym: moja sytuacja to tylko przykład - przykładów może być wiele, bardzo różnych. Generalnie chodzi o to, że "działalność gospodarcza" to milion różnych możliwości, zawodów, stylów pracy i tak dalej. A przepisy skonstruowane są tak, jakby każdy "przedsiębiorca" produkował i sprzedawał konkretny produkt. Co do wyboru (rezygnacji z ZUS np. na rzecz IKE) - piękne w teorii, problem polega na tym, że np. emerytury DZISIEJSZYCH emerytów są bezpośrednio wypłacane z Twoich (i moich) składek. Więc odejście od ZUS choćby 30% płatników oznaczałoby brak kasy na emerytury i renty. Najpierw trzeba by przeprowadzić PRAWDZIWĄ reformę systemu emerytalnego, w której emerytura lub renta jest rzeczywiście powiązana z wpłacanymi składkami. Ale na to się nie zanosi: co ktoś próbuje iść w tę stronę, to kolejna polityczna zmiana warty szybko od tego odchodzi…

0 / 0
13Puchatek

[demot] Między jednym a drugim portretem minęło prawie 300 lat. Sporo się zmieniło - w świecie, w sztuce… Sztuka odchodzi od realizmu. Jakbyście porównali ten portret z 1762 z portretami sprzed kolejnych 300 lat (z XV w.), to także różnice byłyby widoczne na pierwszy rzut oka. Trudno wymagać od artystów, żeby malowali tak samo, jak 300, 600 czy 1000 lat temu… Popatrzcie na twarz Karola na tym nowym portrecie - ten obraz naprawdę coś mówi o tym człowieku. Na moje oko - więcej, niż ten pierwszy.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2024 o 13:00

2 / 2
13Puchatek

[demot] @diesel_pies I co, to, co mówiła - żartem - pani Czubaszek, dowodzi, że papierosy nie skracają życia? Słyszałeś o czymś, co się nazywa "dowód anegdotyczny"? (https://pl.wikipedia.org/wiki/Dowód_anegdotyczny) Tezy, że "każdy papieros skraca życie o X minut" to OBRAZOWY sposób przekazania prawdy, że palenie skraca życie. Co zostało wielokrotnie, konkretnie udowodnione - na poziomie STATYSTYCZNYM: ludzi palący żyją STATYSTYCZNIE krócej niż niepalący, a ci , którzy palą więcej, żyją STATYSTYCZNIE krócej niż ci, którzy palą mniej. I na podstawie tych statystyk może sobie teoretycznie wyliczyć, o ile STATYSTYCZNIE skraca życie każdy wypalony śmierdziuch. A czy są ludzie, którzy palą i żyją długo? Tak, oczywiście, że są. Ale statystycznie paląc masz mniejsze szanse na dłuższe życie. "Winston Churchill całe życie palił ciężkie cygara, pił mnóstwo whisky, a dożył dziewięćdziesiątki. A mój brat w ogóle nie palił, nigdy nie pił alkoholu i jak miał dwa lata to go tramwaj przejechał"…

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2024 o 12:52

1 / 5
13Puchatek

[demot] @basurero Chłopcze, przeczytaj ze zrozumieniem to, co stoi wyżej. Moglibyśmy długo rozmawiać, który z nas lepiej "rozumie w ekonomię" (wiesz, ja przetłumaczyłem w życiu parę dużych książek na temat ekonomii, w tym jeden duży podręcznik akademicki i dwie pozycje ekonomicznych noblistów…), ale najpierw musiałbyś zrozumieć to, co napisałem i spróbować się nad tym zastanowić, zamiast zachwycać się brzmieniem własnego głosu. Tak, akurat wiem, że ZUS jest "megaważny". W którym miejscu tego, co napisałem, znalazłeś informacje, że myślę inaczej i że chciałbym "uciekać od ZUS"? Może zamiast sugerować, że jesteś specem od ekonomii, poćwiczyłbyś czytanie ze zrozumieniem? Bo jeśli podręczniki do ekonomii czytałeś na podobnym poziomie zrozumienia, to może jednak nie wiesz za dużo… Jest dla mnie oczywiste, że płacę składki na ZUS i absolutnie nie zamierzam od nich "uciekać". Durnie krzyczący o likwidacji albo pełnej dobrowolności składek to marni populiści. Wątpliwości dotyczą natomiast SPOSOBU opłacania tych składek. Ja na przykład chętnie płaciłbym ZUS tak, jak płacą go pracownicy: jako konkretną część (konkretny procent) dochodu. Dostaję dużą sumę? Płacę od niej procent. Dostaję małą? Płacę procent od tej małej. Mam miesiąc bez dochodów? W TYM MIESIĄCU nie płacę albo płacę jakąś minimalną stałą typu 500 zł. Tak, wtedy w tych miesiącach, w których zarabiam dużo (dostaję honorarium za tłumaczenie) płaciłbym DUŻO WIĘKSZĄ składkę, niż teraz. I to jest OK. Ale wtedy, kiedy zarabiam mniej, płaciłbym mniej. I odpuść sobie te protekcjonalne uwagi o tym, kto się zna na biznesie. Powtórzę, bo najwyraźniej nie dociera: dla ogromnej większości "przedsiębiorców" na JDG prowadzenie ich "firmy" nie jest żadnym "biznesem", a jedynie sposobem na rozliczanie się z Państwem z podatków i składek. Nie każdy w życiu chce zajmować się "biznesem": są tacy, którzy zajmują się np. kulturą czy sztuką, uprawiają tzw. wolne zawody - i oni TAKŻE muszą zakładać "firmy" (JDG), bo państwo de facto nie daje im innej możliwości rozliczania się. I nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że Państwo kompletnie nie bierze pod uwagę specyfiki różnych form pracy zawodowej. Nie mądrzyj się, bo nie masz pojęcia, o czym piszesz. Bez odbioru.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 maja 2024 o 12:39

5 / 17
13Puchatek

[demot] @krzysio6666 @bausrero Kolejni mądrale spod znaku "nie wiem, ale się wypowiem". "Firma" to nie tylko produkowanie i sprzedawanie czegoś i "prowadzenie biznesu". Ja na przykład mam "firmę" (JDG) bo to jedyna możliwa dla mnie metoda rozliczania się państwem ze składek i podatków. Z zawodu jestem tłumaczem. Nie przysięgłym czy takim od umów i dokumentów - tłumaczem literatury. Innymi słowy: tłumaczę książki. Wiesz, ile trwa tłumaczenie dużej książki? Na przykład 3 albo 4 miesiące. Podpisuje umowę z wydawnictwem - zwykle dostaję niewielką zaliczkę. Potem przez np, 3 miesiące pracuje nad książką - i przez te 3 miesiące NIE MAM DOCHODÓW. Kończę, oddaję tłumaczenie. Potem wydawnictwo ma np. 3 tygodnie na "przyjęcie" tłumaczenia (czyli sprawdzenie, czy jest dobrze zrobione i zaakceptowanie). I dopiero wtedy mogę wystawić fakturę - i po kolejnych np. 2 tygodniach dostaję pieniądze (czyli jednorazowo dużą sumę). Z podatkami sprawa jest prosta: nie mam dochodu - nie płacę podatku, bo podatek płaci się od dochodu. Ale składkę na ZUS MUSZĘ zapłacić: prawie 1500 złotych na ubezpieczenie społeczne etc. PLUS składkę zdrowotna w wysokości 9% dochodu, ale jeśli dochodu nie było - to 9% od płacy minimalnej. Razem za miesiąc, w którym NIE MIAŁEM dochodów muszę zapłacić koło 1,6-1,7 tys. zł. I nikogo to nie obchodzi, że NIE MIAŁEM DOCHODÓW. I co - mam za każdym razem na te 2 czy 3 miesiące zawieszać działalność? A może mi zaproponujecie pójście na etat, co w mojej profesji jest po prostu kompletną bzdurą? Więc tak: z punktu widzenia +/- 90% "przedsiębiorców" składki na ZUS to jest realny problem. Bo ogromna większość przedsiębiorców mających JDG to nie są (jak sobie wyobrażają ludzie na hasło "przedsiębiorca") bogaci prezesi firm w drogich garniakach i limuzynach w leasingu - tylko prości ludzie wyciągający miesięcznie poniżej średniej krajowej.

0 / 0
13Puchatek

[demot] @Cammax I co, ci PiSowcy (czy ktokolwiek inny) tak samo cieszyli się z powodzi w Brazylii? Nie? No właśnie.

0 / 0
13Puchatek

[demot] @okiem_inteligenta Oczywiście, może wystąpić prawdopodobieństwo, że nie działa (cóż za zakręcona konstrukcja, żeby powiedzieć coś oczywistego…). Natomiast sam fakt, że coś musi być powtarzane, w żaden sposób NIE IMPLIKUJE tego, że może nie działać. Czego dowodem jest przykład z podawaniem insuliny (działa, ale podanie trzeba powtarzać). Albo jedzenie (działa, ale po pewnym czasie znowu jesteś głodny). Że już nie wspomnę o myciu się (działa - po umyciu jesteś czysty - ale po pewnym czasie znowu się pobrudzisz, choćbyś nie wiem jak uważał i starał się pozostać czysty). Nie da się ukryć, że sięgnąłeś po bardzo nieprzemyślany argument :-)

0 / 0
13Puchatek

[demot] @Cammax "Tylko czy nie szkoda ludzi, którzy nie popierają wojny?" Szkoda KAŻDEGO człowieka, jeśli już mówimy o empatii. Dlatego też napisałem jednoznacznie, że takie postawy " cieszenia się z nieszczęścia" nigdy nie są OK. Natomiast napisałem, że je ROZUMIEM - tak, jak rozumiałbym ludzi "cieszących się" z powodzi na terenie hitlerowskich Niemiec w 1942. A to, że Rosja jest państwem bandyckim i agresorem jest WYJAŚNIENIEM tego, dlaczego ludzie mają takie nieładne reakcje na wydarzenia w Rosji, podczas gdy nie mają takich reakcji na podobne wydarzenia w Brazylii. Innymi słowy: jeśli pan Kowalski wpadnie pod pociąg - każdy (prawie) potraktuje to jako tragedię. Ale jeśli pod pociąg wpadnie pan Malinowski, który jest mordercą i gwałcicielem - znajdą się ludzie, którzy powiedzą "…i dobrze!”. Nie zgadzam się z nimi, ale ich rozumiem.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2024 o 12:47

5 / 5
13Puchatek

[demot] DLaczego "pomyliły się czasy"? W czym zawód służącego czy służącej jest gorszy od zawodu sprzedawcy, sprzątaczki czy recepcjonisty?

12 / 12
13Puchatek

[demot] Pierwszy przykład podajesz bez sensu. "Samochód marki Ford" zawsze pisało się dużą literą, bo to nazwa własna marki. Natomiast w sformułowaniach dotyczących nie marki czy modelu, ale konkretnego pojazdu - pisało się małą ("Przyjechał zielonym fordem"). A teraz będzie zawsze dużą.

0 / 0
13Puchatek

[demot] @Cammax Spróbuj przeczytać ze zrozumieniem dyskusję po tamtym demotem. Kilka osób (w tym ja) próbowało Ci wytłumaczyć, skąd się w ludziach biorą te nieładne postawy "a dobrze im tak". A jeśli chcesz rozumieć, dlaczego ludzie INACZEJ reagują na powódź w Brazylii, niż na powódź w Rosji, może spróbuj nam przypomnieć, kiedy ostatnio Brazylijczycy rozpętali jakąś krwawą wojnę, najechali sąsiadów, ostrzeliwali cywilne obiekty, mordowali tam dzieci, gwałcili kobiety, usiłowali zawłaszczyć cudze tereny i jeszcze opowiadali, że to wszystko z umiłowania pokoju. Nie udawaj, że nie rozumiesz.

2 / 2
13Puchatek

[demot] Grodzisk MAZOWIECKI. Ponad 300 km na wschód od Grodziska Wielkopolskiego. Zespół szkół przy ul. Żwirki i Wigury.

-1 / 7
13Puchatek

[demot] @Petyrek Nie liczyłbym na to :-) @OP2000 To Ty wrzucasz informację, więc raczej na Tobie spoczywa ciężar dowodu…

2 / 2
13Puchatek

[demot] @okiem_inteligenta Nic mi nie wytknąłeś. Wytknąłeś coś jakiemuś księdzu, który "ci od dziecka mówił". Już nie mówię o tym, że ksiądz najprawdopodobniej wyobrażony, ale to się ma nijak ani do treści demota, ani do mojego zarzutu. Wiesz, spróbuj ten czas, który poświęcasz na bezsensowne przepychanki poświęcić na solidne przemyślenie kolejnego wrzucanego demota. Naprawdę Ci się to opłaci.

-2 / 4
13Puchatek

[demot] Sugerowałbym jednak dotarcie do oryginału tej ustawy i sprawdzenie, co NAPRAWDĘ zawierają jej zapisy, bo śmiem twierdzić, że Al Jezeera nie jest w tej kwestii obiektywnym źródłem ;-)

3 / 3
13Puchatek

[demot] @okiem_inteligenta Demot nie jest o religii. Demot jest o Twoich wyobrażeniach na jej temat. Za to bije z niego poczucie wyższości i protekcjonalne podejście do "maluczkich" - co Ci wytykam, bo z inteligenckim etosem wiele wspólnego to nie ma.

17 / 19
13Puchatek

[demot] Poznałem kiedyś Janka Pospieszalskiego osobiście. Prywatnie bardzo sympatyczny gość, naprawdę fajny muzyk… NIestety, jak to mówią Amerykanie, "nie jest najostrzejszą kredką w piórniku"…

2 / 4
13Puchatek

[demot] @okiem_inteligenta O, i już zmieniamy temat, żeby broń Boże nie przyznać się, że się walnęło głupotę… :-)

7 / 9
13Puchatek

[demot] @okiem_inteligenta Ale Ty napisałeś, że "prawdopodobnie w ogóle nie działa". Dlatego się z Ciebie śmieję. Inne przykłady na to, jak mocno nieprzemyślany był ten demot - bardziej dosadne - widzę w innych komentarzach. Już Ci to kiedyś pisałem: gdybyś tworzył dwa razy mniej demotów, ale nad każdym zastanowiłbyś się dwa razy dłużej przed wrzuceniem, Twój przekaz byłby zapewne znacznie bardziej sensowny :-)

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10134 135 następna »