Urząd Lotnictwa Cywilnego odpiera zarzuty. Według jego rzeczniczki Marty Chylińskiej w liście "znajduje się wiele niespójnych i nieprawdziwych informacji". Jak zauważa, jego autor utrzymuje, że w Topazie 600 "budowa płatowca, wyposażenie, silniki, awionika, wszystko jest takie samo, jak w samolotach 450 kilogramów". - Niestety, próby wytrzymałościowe w trakcie procesu certyfikacji nie potwierdzają tej tezy. Jeden z głównych elementów konstrukcyjnych musiał zostać wzmocniony, czego Ekolot w żaden sposób nie kwestionował, zdając sobie sprawę z obiektywnych wyników prób wytrzymałościowych, a nie subiektywnych ocen inspektorów ULC - przekonuje.
Jak nadmienia rzeczniczka, szef Ekolotu "twierdzi, że system nie działa, podczas gdy certyfikacja trwa od grudnia 2023 roku i jest na ukończeniu", a jednocześnie wie on, iż w Czechach przebiega ona dłużej, ponieważ tam także chciał ją uzyskać, o czym mowa w liście. Marta Chylińska potwierdza jednak, że i nad Wisłą to czasochłonna procedura, a wśród przykładów podaje maszynę Topaz z masą 472 kilogramy, w której przypadku wszystko zajęło trzy lata i dwa miesiące. Z kolei Agencja UE ds. Bezpieczeństwa Lotniczego certyfikowała ultralekki samolot WT9 Dynamic LSA przez mniej więcej siedem lat.
Datę wręczenia Ekolotowi certyfikatu wyznaczono na 4 kwietnia. Tak też się stało, lecz szef firmy nie ma wątpliwości, że ten fakt niewiele zmienia. Wcześniej zdecydował bowiem o wstrzymaniu produkcji i ograniczeniu zatrudnienia.
Komentarze
Pokaż komentarze