Kelnerzy opowiadają o najbardziej niezręcznych randkach, których byli świadkami (17 obrazków)
W pracy miałam parę, która umówiła się na drinka. Dziewczyna wyszła do toalety, a po powrocie przyznała, że spała z jego bratem. Szklanki latały po całym lokalu, musieliśmy ich wyprosić

Ta para przychodzi co kilka tygodni

Zawsze zamawiają gin z tonikiem, nachosy i siedzą godzinami rozmawiając o tym, jak bardzo się sobie nawzajem podobają. Żartowali też o wspólnej ucieczce i takich tam.
Nigdy za wiele o tym nie myślałem. Do czasu.
Pewnego dnia, gdy szedłem z kuchni na restaurację, zobaczyłem, że wspomniana pani siedzi już przy stoliku - twarzą do mnie. Łysa głowa jej kolesia siedziała naprzeciwko, a więc tyłem do mnie.
Podszedłem do stolika i już miałem pytać, czy gołąbeczki chcą zamówić to co zwykle, gdy koleś obrócił się do mnie i... okazało się, że TO INNY FACET! Pani odrobinę się speszyła, gdy łysy jegomość zwrócił się do mnie mówiąc, że to urodziny jego ŻONY i nigdy jeszcze nie byli w tej restauracji
Obsługiwałam parę, która w trakcie posiłku wdała się w wielką kłótnię
Starałam się trzymać z dala od stolika dopóki nie skończą jeść, bo atmosfera wokół nich była tak gęsta. W pewnym momencie facet wstał i szedł w kierunku wyjścia. Kobieta podniosła się z krzesła i krzyknęła przez wypełnioną po brzegi restaurację: "I TY PRZEKONAŁEŚ MNIE, ŻEBYM WŁOŻYŁA CI PALEC W DUPĘ!!!".
Pierwsza randka. Wiek obstawiam na studencki. Jedzą. Odzywa się dziewczyna: "Naprawdę fajnie się bawię, ale koleżanka napisała, czy nie chcę z nią czegoś porobić. Odpisałam, że spoko, więc w sumie to muszę iść"

Pracowałam wtedy jako barmanka. Środek tygodnia, przychodzi koleś

Zupełnie przeciętny, dwadzieścia parę lat. Usiadł i poprosił o drinka. Powiedział, że jest zestresowany, bo to jego pierwsza randka od trzech lat i poznali się na Tinderze. Zjawił się 20 minut wcześniej, żeby trochę uspokoić nerwy... Minęły dwie godziny, a on ciągle czekał - nie pokusiła się o wiadomość czy telefon, że się spóźni.
Weszła kobieta, podeszła do niego i myślę sobie: "Wow, naprawdę przyszła!". Spojrzała na niego i zapytała: "Ty jesteś Joe"? Odpowiedział twierdząco i wstał, aby ją odpowiednio powitać, wyglądał na strasznie podekscytowanego... Powiedziała tylko "Nie, dzięki", po czym wyszła.
Co za podła kreatura. Razem z Joe (nie jego prawdziwe imię) przystąpiliśmy do upijania się o wiele za bardzo jak na wtorkowy wieczór. Biedny przeciętny Joe
Pracowałem w barze winnym. W dość spokojny wieczór przyszło małżeństwo

Przedstawiłem dzisiejszą ofertę, złożyli zamówienie. Mąż uznał, że moment, w którym serwuję przystawki jest idealny do wręczenia kobiecie papierów rozwodowych. Robiłem co mogłem, by unikać tej części baru. Przyniosłem chusteczki żonie, która właśnie przechodziła załamanie. Ostatecznie zapakowałem kolację na wynos. Mąż zapłacił, ale nie zazdroszczę powrotu samochodem do domu...
Zjawiła się para ubrana w stylu gothów

Nie byłem ich kelnerem, ale zajmowałem się kasą kilka metrów dalej. Oświadczyli wszystkim, że są wampirami energetycznymi, ale nie musimy się bać, bo nas nie skrzywdzą.
Powiedzieli też, że nie muszą jeść, by przeżyć, ale lubią smak jedzenia. Po zamówieniu posiłku grzecznie poprosili kelnerkę, by jeszcze chwilkę została, aby mogli pożywić się jej aurą - chcieli mieć energię na resztę wieczoru. Zgodziła się i przez ramię rzuciła mi spojrzenie mówiące: "Lepiej żebym dostała za to dobry napiwek"...
Para ścisnęła się za ręce, zamknęła oczy i przez dobrą minutę wydawała z siebie odgłosy zasysania. Po wszystkim opadli na krzesła, jakby właśnie zjedli konia z kopytami. Kelnerka rzeczywiście została nagrodzona solidnym napiwkiem
Komentarze
Pokaż komentarze