Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Już nawet infrastruktura się buntuje przeciwko zbyt długim przerwom między skokami – Podczas kwalifikacji do inauguracyjnego konkursu w Lillehammer Kristoffer Eriksen Sundal został zepchnięty z belki, ale pomimo tego wylądował na 132 metrze i pewnie awansował do turnieju. Nawet nie dostał zielonego światła, ale w zaistniałej sytuacji jury zdecydowało się uznać skok Norwega.- Wyrzuciła go belka, a on i tak sobie poradził. To jest niesamowite - mówił komentujący te kwalifikacje Michał Korościel. - Jest kozakiem - skwitował współkomentujący tę serię Igor Błachut FS WORLD CUPHYLOBEI TROCKENEN AUGENHYLO HYLOHAX02:31:42LILLEHAMMERVIESJOCHENSCHWEIZERuvexLEAGUENNNamm:TMANNLIVE EUROSPORTHYLOFOR DRY EVESHYLO HYLOHEROESWEARHAIX54FISCHEFISCHERAFIBRAROCHENSCHWEIZER
0:09
💡 WIĘCEJ
Źródło: sportowefakty.wp.pl

Więcej informacji:

  • Niezwykłe zdarzenie miało miejsce podczas kwalifikacji do konkursu Pucharu Świata w Lillehammer z udziałem zawodnika z Norwegii, Kristoffera Eriksena Sundala.
  • Sundal, mimo problematycznego startu, gdzie został wypchnięty przez belkę startową, zdołał oddać skok na odległość 132 metrów, zapewniając sobie 12. miejsce.
  • Żółte światło sygnalizowało brak gotowości, jednak jury uznało próbę Sundala, a skoczek wziął udział w konkursie o godzinie 16:00.
  • Komentarzami opatrzyli sytuację Michał Korościel i Igor Błachut, którzy wyrazili podziw dla umiejętności i determinacji Sundala.
  • Sytuacja została zarejestrowana, a związek jury zadecydował o uznaniu skoku, co podkreślało niezwykłość całego zdarzenia.
  • Powód zamieszania: Problemy z mechanizmem belki startowej, która wypchnęła skoczka przed zapaleniem się zielonego światła.

Komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte. Jeśli chcesz je widzieć cały czas, zaloguj się,

Pokaż komentarze
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…
 
Color format