Mateusz Polaczyk wyraził swoje niezadowolenie wobec Polskiego Komitetu Olimpijskiego po igrzyskach olimpijskich w Paryżu 2024, krytykując obecność Dawida Podsiadły w polskiej kadrze przy braku akredytacji dla jego trenera.
Polaczyk skarżył się, że jego trener nie mógł uzyskać akredytacji ze względu na opóźnienia w działaniu Polskiego Związku Kajakowego, Komitetu Olimpijskiego i Ministerstwa Sportu.
Polaczyk ujawnił, że poniósł koszty przygotowań do igrzysk z własnej kieszeni, wydając między innymi 300 tys. zł w ciągu ostatnich lat. Sezon 2024 kosztował go 110 tys. zł.
Podczas igrzysk Polaczyk awansował do półfinału, jednak zajął trzecie miejsce, co uniemożliwiło mu dalszą walkę o medal. W finale B zajął ósme miejsce.
Polaczyk podkreślał, jak ważna była obecność trenera przy torze kajakowym, gdyż umożliwiałoby to lepszą analizę i pomoc podczas zawodów.
Komentarze
Pokaż komentarze