W Rabka-Zdrój, na 1 kwietnia, wichura przewróciła drzewo, które zabiło trzy osoby: 7-letniego chłopca, jego matkę (43 lata) i 69-letnią kobietę.
Na miejscu tragedii pojawił się ksiądz, który chciał udzielić ostatniego namaszczenia, ale z powodu działań śledczych nie otrzymał zgody, co doprowadziło do awantury z policjantem.
Policjant, opisując incydent, zarzucił księdzu niewłaściwe zachowanie w obecności ojca zmarłego dziecka, który przyjął na siebie rolę opiekuna miejsca zdarzenia.
Ksiądz skomentował sytuację, twierdząc, że prokurator nie dopuścił go do udzielenia sakramentu na jego prośbę i wziął odpowiedzialność na siebie.
Po tragedii burmistrz Leszek Świder ogłosił dwudniową żałobę w całej gminie i zaapelował o modlitwę oraz zadumę.
Komentarze
Pokaż komentarze