Kandydaci na prezydenta Zabrza często ukrywają swoje afiliacje polityczne. Przykładem jest Borys Borówka, kandydat PiS, który na plakatach minimalizuje swoje powiązania z partią, używając w zamian symboliki serca, kojarzącej się z Koalicją Obywatelską.
**Borys Borówka** w kampanii wyborczej podkreśla istotność utworzenia rynku w Zabrzu, jako element kluczowy swojego programu, mimo że w mieście rynek nie istnieje. Zdaniem kontrkandydatów, takie inwestycje miejskie są niezbędne, ale mają różne wizje lokalizacji i sposobu realizacji.
Obecna prezydent Zabrza, **Małgorzata Mańka-Szulik**, zarządza miastem od 18 lat i również kandyduje. Jej przeciwnicy kwestionują decyzję o powołaniu Borówki, członka PiS, na stanowisko wiceprezydenta oraz jej planów na rewitalizację miejskich placów zamiast budowy centralnego rynku.
W wyścigu o prezydenturę Zabrza uczestniczą także inni kandydaci: Kamil Żbikowski, Agnieszka Rupniewska, Alina Nowak oraz Sebastian Dziębowski. Każdy z nich ma swoją polityczną historię i związek z różnymi ugrupowaniami, mimo że oficjalnie prezentują się jako niezależni.
Poprzednie wybory były gorącą walką polityczną, a kandydatka Koalicji Obywatelskiej, Agnieszka Rupniewska, uzyskała ponad 48% głosów w drugiej turze. Powodem obecnej politycznej ostrożności jest niechęć mieszkańców Zabrza do dużych partii.
Komentarze
Pokaż komentarze