Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
archiwum
 –  Po przyjeździe do kraju naszych zachodnich sąsiadów Hajto wraz z inną osobą stawił się wurzędzie. Tam zapytano go o kilka kwestii, w tym o wiarę. - Padło też pytanie, czy jestemkatolikiem. Robert, który mi towarzyszył, wyjaśnił mi po polsku: "Pytają cię o katolicyzm. Gdyjesteś katolikiem, płacisz siedem procent od zarobków netto na Kościół w Niemczech" -wyjawił.Początkowo piłkarz zgodził się na zapłatę podatku, lecz po dwóch dniach zmienił zdanie ijeszcze raz wspólnie z towarzyszem pojechali do urzędu. Tam stwierdzili, że doszło donieporozumienia i oznajmili, że Hajto nie jest katolikiem i nie będzie płacił.Sprawa powróciła po kilku latach od momentu złożenia tej deklaracji. - W czwartym rokupodczas jakiegoś spotkania, wychodząc na murawę, jak zwykle się przeżegnałem. Okazałosię, że na trybunach był gość, który pracował w urzędzie skarbowym, w którym składałemdokumenty przy meldunku. Kiedy zobaczył, jak robię znak krzyża, wrócił do pracy i doniósł namnie, że najprawdopodobniej jestem katolikiem - zdradził Hajto.W sprawę włączyły się kurie z Niemiec oraz Polski. Po jakimś czasie wyszło na jaw, żezawodnik jest ochrzczony, ma bierzmowanie oraz ślub kościelny. W efekcie urząd skarbowyzamroził jego majątek, co wyszło na jaw przy okazji wizyty na stacji benzynowej, gdy wszelkiepróby zapłaty kartą zostały odrzucone. - Wjeżdżam na stację autem za 100 tys. marek, a niemam na paliwo - podsumował tę sytuację.Hajtę uratował przyjaciel, który przywiózł mu 200 marek w gotówce. Wręczył mu także pismo,w którym okazało się, że jego problemy są spowodowane zaległym podatkiem kościelnym.Gracz miał 24 godziny na zapłatę, inaczej groziło mu więzienie. - Zagrzałem się wtedy jaknigdy. Jak, k****? Za moją wiarę mam iść do więzienia? Mam płacić nie w moim kraju, nie wPolsce, którą kochami w której się wychowałem? Mam iść do więzienia za wiarę wNiemczech, gdzie tylko pracuję? - stwierdził.Zaległości podatkowe wynosiły 100 tys. marek. Ponadto naliczono kolejne 50 tys. marek karyza próbę zatajenia wiary. - Trudno mi było w to uwierzyć - Kościół zablokował mi konto. Botakie miałem pierwsze odczucie, że zrobił to nie urząd skarbowy, tylko Kościół. Groził miproces i kara finansowa za to, że chciałem uniknąć podatków - wyjawił.

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…