Każdemu czasem coś się nie udaje, jednak życie pokazuje nam, że każda porażka może być początkiem zwycięstwa 15 inspirujących historii internautów (16 obrazków)
Rzuciłam studia z powodu depresji. Pracowałam przy obsłudze klienta, czego nienawidziłam, byłam w związku z kimś, kto traktował mnie źle, i miałam sporo negatywnych myśli. Mój chłopak i przyjaciele powiedzieli mi, że nie ma sensu wracać do szkoły, a ja im uwierzyłam. Potem spotkałam nieznajomego, z którym rozmawiałam o książkach. Powiedział mi, że nie może uwierzyć, że rzuciłam studia, ponieważ widać, jak bardzo mnie to pasjonowało. Następnego ranka spakowałam swoje rzeczy, zostawiłam chłopaka, a następnie ponownie złożyłam podanie na studia. Niemal 10 lat później jestem wykwalifikowaną nauczycielką, kocham swoją pracę i mam dom. I wyszłam za mąż za tego nieznajomego
Rzuciłem liceum, miałem pracę bez przyszłości i zarabiałem 30 tysięcy dolarów rocznie. Dowiedziałem się, że moja dziewczyna zaszła w ciążę. Mieliśmy zaledwie po 20 lat, a ja miałem wizję bycia fatalnym ojcem, który nie będzie w stanie utrzymać własnego dziecka. Więc zrobiłem kurs przygotowawczy i w wieku 21 lat, gdy urodziła się moja córka, poszedłem na studia. Ożeniłem się z moją dziewczyną w wieku 24 lat i mamy wspólnie już 3 dzieci. Obecnie bez wysiłku zarabiam 200 000 dolarów rocznie, mam świetną karierę i czuję, że wszystko po prostu się ułożyło
Dorastałam w przekonaniu, że poślubienie właściwego mężczyzny to najwspanialsza rzecz, jaką mogę osiągnąć w życiu. Ponieważ byłam kobietą, moje ambicje powinny ograniczyć się do kariery przyszłego męża i dzieci, które miałabym z nim mieć. Więc zaczęłam się wiązać z kolejnymi mężczyznami, wymazując swoją osobowość, by znaleźć faceta, który spełniałby wszystkie kryteria. Żaden z tych związków się nie udał — co nie powinno być zaskoczeniem. W końcu zdałam sobie sprawę, że nie byłam szczęśliwa w związku i postanowiłam po prostu być szczęśliwa sama ze sobą. Rok później związałam się z kimś naturalnie i jesteśmy razem od ponad 10 lat
Ukończyłem studia z projektowania graficznego i dostałem pracę na pełen etat, ale słabo płatną. To była praca w firmie, nieduże możliwości awansu, w bardzo małym zespole. Marzyłem o pracy dla twórców gier, takich jak Valve czy Rockstar, ale nigdy nie robiłem nic w wolnym czasie, aby to zrealizować. Mając około 25 lat, zdałem sobie sprawę, że brak pasji do mojej pracy nie jest w porządku. Postanowiłem dowiedzieć się, co chcę robić w życiu, i zdałem sobie sprawę, że chciałbym pracować w służbie zdrowia. Rozpocząłem wolontariat w moim lokalnym szpitalu, a następnie zostałem tam pełnoetatowym asystentem opieki zdrowotnej. To był chrzest bojowy i niemal się poddałem, ale jednak koniec końców wytrwałem. Niestety, nie mogłem po prostu iść do szkoły medycznej, więc postanowiłem zrobić tytuł magistra, aby otworzyć sobie kilka dodatkowych opcji i, miejmy nadzieję, ułatwić sobie życie. Jestem teraz na ostatnim roku studiów medycznych. Udało mi się za pierwszym razem zdać wszystkie egzaminy i choć nie zamierzam kończyć z wyróżnieniem ani nic w tym stylu, cieszę się, że udało mi się znaleźć coś, co mnie pasjonuje, i że spełniam mój potencjał naukowy
Miałem około 20 lat i pracowałem dla małego startupu projektowego, którego właściciele byli małżeństwem żyjącym firmą 24 godziny na dobę. Nie lubiłem tego i nie czułem się komfortowo, ale taka była ich mentalność i wszelkie błędy lub negatywne nastawienie (jak kwestionowanie czegokolwiek) spotykały się z ostrymi reakcjami. Przez prawie rok cierpiałem na bezsenność, sypiałem 3-5 godzin na dobę, aż pewnego dnia coś się zmieniło i przestałem się przejmować ich wybuchami gniewu i agresji. Po tygodniu poczułem się szczęśliwszy, mniej zestresowany i ogólnie bardziej pozytywnie nastawiony, chociaż to wciąż było toksyczne miejsce pracy. Zostałem tam jeszcze przez kilka lat, ponieważ nie zdawałem sobie sprawy, że mogę mieć wartość dla kogoś spoza ich firmy. Kiedy ponownie zacząłem pracować jako freelancer i zdobywałem doświadczenie na poziomie korporacyjnym, zdałem sobie sprawę z tego, że nie tylko jestem dobry w tym, co robię, ale moje umiejętności są bardzo poszukiwane. 6 miesięcy później znalazłem nową pracę
Po rozpadzie mojego małżeństwa czułam się, jakbym nie miała nic nikomu do zaoferowania. Kilka tygodni wcześniej skontaktowałam się ze schroniskiem dla zwierząt i w końcu dostałam telefon, że mój kot jest gotowy do odbioru. Miał wtedy 16 lat, z czego rok spędził w schronisku. Wiedziałam, że jeśli go odbiorę, będę za niego odpowiedzialna. Adoptowałam go. Alfred zmienił moje życie. Był moim najlepszym kumplem i dodatkowym budzikiem. Kochał życie. Później wzięłam jeszcze dwa koty. Dzięki nim zyskałam nowy powód do życia i kogoś, kogo mogłam pokochać
Moja dziewczyna rzuciła mnie i wróciła do swojego byłego. Kiedy zapytałem ją, dlaczego, jedną z rzeczy, które wtedy powiedziała, było to, że widząc, jakie mam problemy w szkole, uznała, że nie może być z kimś, kto nie odniesie sukcesu. Po kilku miesiącach depresji postanowiłem rzucić szkołę, aby skupić się na studiach kulinarnych (już pracowałem w gastronomii). Poszło mi naprawdę dobrze, a teraz prowadzę firmę cateringową
Komentarze Ukryj komentarze