Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
No nie do końca tak było. Zachował się przykładnie, ale... – WP ustaliła co się wydarzyło, najbardziej prawdopodobna jest wersja przedstawiona przez rzecznika stołecznej policji. Sylwester Marczak potwierdził, że taka kolizja miała miejsce, że spowodował ją policjant, który wymusił pierwszeństwo na drodze. Policjant zaraz po zdarzeniu wybiegł z auta, uwolnił z fotelika swojego syna i wyciągnął go z wnętrza auta, aby zapewnić dziecku bezpieczeństwo. Pierwsza na miejscu wypadku pojawiła się kobieta, która wzięła na ręce jego synka, dwuletniego Bartka. To ta pani również dała policjantowi gaśnicę. Dopiero potem na miejscu wypadku zatrzymało się kilka samochodów i pan Biedroń zapewnił w swoim samochodzie schronienie dla dziecka. Sam Robert Biedroń powiedział:- Potwierdzam, uczestniczyliśmy w takim zdarzeniu, byliśmy jako pierwsi na miejscu tego wydarzenia, ale nie chciałbym tego upolityczniać. Każdy może być świadkiem takiego zdarzenia. I każdy z nas ma obowiązek nie tylko prawny, ale i moralny, żeby zareagować i to nie jest żaden heroizm, żaden wyjątkowy czyn, to jest coś, co każdy z nas, każda z nas, powinien zrobić, czyli udzielić pomocy
Źródło: wiadomosci.wp.pl

Komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte. Jeśli chcesz je widzieć cały czas, zaloguj się,

Pokaż komentarze
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…
 
Color format