Polskie tradycje i wierzenia wigilijne (15 obrazków)
Pierwsza gwiazdka
Zgodnie z polską tradycją sygnałem do rozpoczęcia wigilijnej kolacji jest pierwsza gwiazdka. Dla większości Polaków sygnałem do rozpoczęcia kolacji będzie jednak... pojawienie się Jowisza. Ta planeta jest najjaśniejszym obiektem na grudniowym niebie.
Uchylone drzwi dla... ducha
O tym, że właśnie w wigilijną noc dusze zmarłych wracają na ziemię, wierzono w starosłowiańskich czasach. W Wigilię pozostawiano dla nich uchylone furtki i drzwi wejściowe lub okna. Zostawiano im resztki jedzenia na stole, okruchy opłatka. A przed rozpoczęciem wieczerzy często przywoływano zwierzęta, gdyż wierzono, że mogą wchodzić w nie dusze zmarłych. Także z powodu obecności duchów zmarłych, tego dnia nie wolno było spluwać, wylewać brudnej wody i pomyj czy też prząść na kołowrotku.Ostrych przedmiotów zaś, takich jak noże, nożyce czy igły, można było używać tylko w razie nagłej potrzeby. Dlaczego? Żeby nie zranić duchów.
Dla szczęścia i dostatku
Kiedyż wierzono, że jeśli w wigilijny poranek pierwszym gościem w domu będzie chłopiec, przyniesie to szczęśliwy rok. Znany jest także zwyczaj umieszczania grosika w jednym uszku w barszczu - osoba, która trafiła na monetę w barszczu, miała mieć szczęście w nadchodzącym roku.
Co jeszcze miało zapewnić dostatek w nadchodzącym roku? Tradycja, aby koniecznie spróbować każdej z dwunastu wigilijnych potraw - po to, aby nie zabrakło jej w następnym roku. Niektórzy pozostawiali - i wiele osób robi tak nadal - w portfelu łuski karpia, by zapewnić sobie szczęście i dostatek.
Parzysto przy stole
Zwyczaj związany z parzystą liczbą osób nie jest już dziś praktykowany, ale dawniej było inaczej. Ten świąteczny zwyczaj szczególnie był praktykowany w domach szlacheckich. Zgodnie z tą tradycją, nie parzysta ilość osób przy stole miała jednej z nich przynieść cały rok nieszczęść. Szczególnie obawiano się liczby 13. która według biesiadników miała być szczególnie feralna. W sytuacji, kiedy liczba była nieparzysta, zapraszano do stołu osobę, ze służby, aby uniknąć związanego z nieparzystą liczbą nieszczęścia.
Wyciąganie słomy spod obrusa
Na Mazurach oraz Warmii nadal praktykuje się zwyczaj wyciągania słomek spod obrusa. Według tej tradycji pod obrus kładziono słomki, które po wieczerzy biesiadnicy wyciągali. Osoba, która wyciągała słomkę prostą miała wieść życie proste i pozbawione niebezpieczeństw. Jeżeli słomka była przekrzywiona, wieszczyło to życie kręte i nie łatwe.
Jaka Wigilia, taki cały rok
W całej Polsce wierzono, że przebieg dnia wigilijnego jest zapowiedzią całego nadchodzącego roku. W niektórych regionach, by zahartować dzieci, zmuszano je, by 24 grudnia o świcie, w samych koszulkach i boso, trzykrotnie obiegły dom. Dla zachowania urody natomiast na dnie mis do mycia kładziono srebrne pieniądze.
Pasterka
Wigilijny wieczór kończy uroczysta msza odprawiana o północy w kościołach. Według tradycji jest ona upamiętnieniem przybycia do Betlejem pasterzy, którzy jako pierwsi oddali hołd nowo narodzonemu Chrystusowi. Zwyczaj odprawiania nocnej liturgii wprowadzono w Kościele w V wieku i do Polski dotarł wraz z chrześcijaństwem.
Komentarze Ukryj komentarze