Wstrząsająca relacja dziewczyny, która była w sali koncertowej, gdzie doszło do masakry - jej opowieść poruszyła miliony internautów! (7 obrazków)
Isabel Bowdery to 22-latka z Cape Town w Republice Południowej Afryki, która obecnie mieszka w Paryżu. W piątek była na koncercie w Bataclan, gdzie terroryści zastrzelili co najmniej 82 osoby. Jej zamieszczona na Facebooku opowieść poruszyła miliony internautów. Oto, co napisała ->

Dziewczyna pisze, że w pierwszej chwili myślała, że to część występu

Nigdy nie myślisz, że to stanie się tobie. To był dla mnie normalny piątek na koncercie rockowym. Atmosfera była super, wszyscy tańczyli i uśmiechali się. I wtedy gdy weszli ci mężczyźni głównym wejściem i zaczęli strzelać, to w pierwszym momencie myśleliśmy, że to część występu. To nie był tylko atak terrorystyczny, to była masakra. Dziesiątki osób postrzelono, które stały tuż obok mnie. Na podłodze pojawiły się kałuże krwi. Słychać było przeraźliwy płacz mężczyzn, którzy trzymali w rękach ciała swoich partnerek. Cała ich przyszłość legła w gruzach. W ciągu jednej sekundy.
Isabel leżała na ziemi przez godzinę, udając martwą i starając się nie oddychać

Zszokowana przez godzinę udawałam martwą, leżąc pośród ciał. Wstrzymywałam oddech, starałam się nie ruszać i nie płakać. Po prostu nie dawać znaku życia, żeby napastnicy się mną nie zainteresowali. Miałam niesamowite szczęście, że przeżyłam. Ale wiele osób nie miało go tyle. Zginęli ludzie, którzy chcieli po prostu dobrze się bawić w piątek wieczorem. Byli zupełnie niewinni. Świat jest okrutny. To, co zrobili napastnicy, to pokazuje najgorsze cechy ludzkości, a obrazy, jak krążyli nad nami jak sępy, będą mi towarzyszyć do końca mych dni. Bezlitośnie zabijali ludzi stojących na widowni bez żadnych skrupułów, a ja byłam w samym środku tego wszystkiego. To wszystko wyglądało, jakby nie działo się naprawdę. Po prostu jak jakiś senny koszmar.
Bowdery opisuje też bohaterów tej nocy, którzy jej pomogli

Muszę podziękować bohaterem, którzy pomogli mi przetrwać ten horror. Nieznajomemu, który podtrzymywał mnie na duchu i starał się mnie osłonić ciałem, ryzykując życie. Parze, która umierając, wyznała sobie miłość, co pozwoliło mi dalej wierzyć w dobro na świecie. Policji, której udało się uratować setki ludzi. Nieznajomym, którzy wzięli mnie z ulicy i opiekowali się mną przez 45 minut, gdy byłam pewna, że mój chłopak nie żyje. Rannemu mężczyźnie, którego pomyliłam z Amaurym i który pocieszał mnie, że wszystko będzie OK, mimo że sam był przerażony. Kobiecie, która otworzyła drzwi i wpuściła nas do własnego mieszkania. Przyjacielowi, który kupił mi ubrania, żebym nie chodziła w zakrwawionej bluzce. Wszystkim, którzy przesłaliście mi wiadomości z wyrazami wsparcia. Dzięki Wam wierzę, że świat może być lepszym miejscem, w którym coś takiego nigdy się nie powtórzy.
„To leży w naszych rękach, żebyśmy byli lepszymi ludźmi”

Ale najwięcej myślę teraz o tych 80 osobach, które zostały tam zamordowane i nie miały tyle szczęście co ja, by móc się dzisiaj obudzić. I ich przyjaciołach oraz rodzinach. Nie potrafię sobie wyobrazić, przez co teraz przechodzą. Byłam tam, dzieląc z nimi ich ostatnie chwile. Dlatego wiem, że ich ostatnie myśli nie były poświęcone bestiom, które to wszystko zrobiły. Myśleli o ludziach, których kochali. Ja też, gdy leżałam pośród zakrwawionych ofiar i czekałam na kulę przeznaczoną dla mnie, wyobraziłam sobie wszystkich ludzi, których w swoim 22-letnim życiu kochałam i myślałam tylko o tym, jak bardzo chciałabym móc to im raz jeszcze powiedzieć. Życzyłam sobie, by wiedzieli, jak bardzo ich wszystkich kocham i żeby, cokolwiek mi się stanie, nie stracili wiary w ludzkie dobro. Żeby nie pozwolili wygrać terrorystom. Żeby żyli życiem, o którym niewinne ofiary tej tragedii marzyły, ale nigdy nie będą mogły tych swoich marzeń spełnić. Spoczywajcie w pokoju, aniołki. Nigdy o was nie zapomnimy.
Jej post w przeciągu weekendu polubiło ponad 2 miliony ludzi i udostępniono ponad pół miliona razy

Źródło: www.facebook.com
Źródło: viralka.pl
Komentarze
Pokaż komentarze