10 mitów na temat kosmosu, w które nadal wierzymy (11 obrazków)
W kosmosie byśmy eksplodowali
Jak wiele innych, mit powstał głównie na podstawie twórczości filmowej z Hollywood. To tam się nauczyliśmy, że człowiek wystawiony na działanie kosmicznej próżni bez kombinezonu natychmiast wybuchnie. Prawda jest trochę inna, otóż owszem, niewątpliwie człowiek w takich warunkach by zginął, ale nie tak nagle i nie tak efektownie. Człowiek w otwartej przestrzeni może przetrwać nawet pół minuty bez żadnych trwałych uszkodzeń. Nie to, żeby to miało być przyjemne, ale da się. Faktyczną przyczyną śmierci byłoby uduszenie lub zamarznięcie.
Wenus jest taka sama jak Ziemia
W prasie popularno-naukowej często się pisze, że Wenus jest bliźniaczką Ziemi. Mit wziął się z tego, że w początkowym okresie obserwacji i badania planet wiedzieliśmy tylko, że Wenus ma gęstą atmosferę i... niewiele więcej. Dopiero wysłanie sond przez ostatnie kilkadziesiąt lat pozwoliło (na krótko) dotrzeć do powierzchni planety, żeby przekonać się jak bardzo różni się ona od naszej.
Słońce to kula ognia
Znowu mit zrodzony z filmów, kreskówek i obrazków. Tak naprawdę nasza gwiazda świeci, a nie płonie. Różnica niby mała, ale bardzo istotna. Światło i temperatura nie są wynikiem reakcji chemicznej (spalania), ale reakcji jądrowej zachodzącej wewnątrz gwiazdy. A skoro już o Słońcu...
Słońce jest żółte
Poproście kogoś, aby narysował słońce, a natychmiast sięgnie po żółtą kredkę. To naturalny odruch biorąc pod uwagę, że na co dzień widzimy Słońce w żółtych barwach. Kolory Słońca zawdzięczamy naszej atmosferze, a sama gwiazda świeci światłem białym. Żółte słońce jest tak głęboko zakorzenione w naszej świadomości, że astronomowie publikujący zdjęcia robione w kosmosie czasami je "poprawiają" dodając żółtego odcienia, aby przeciętny odbiorca nie miał problemu z identyfikacją co tak świeci.
Ale nawet nie widząc Słońca spoza atmosfery można udowodnić, że jest białe. Kolor gwiazdy zależy od jej temperatury, najzimniejsze świecą na odcienie brązowego do ciemnoczerwonego i wraz ze wzrostem temperatury zmienia się ich kolor. Gwiazda o temperaturze kilku tysięcy Kelvinów będzie czerwona, a po drugiej stronie skali, gwiazda z powierzchnią o temperaturze ponad 10 000 K będzie niebieska. Z temperaturą powierzchni blisko 6 000 K Słońce plasuje się pośrodku, co daje światło białe.
Latem Ziemia jest bliżej Słońca
Ten mit jest bardziej popularny u tych, którzy nie uważali na lekcjach geografii albo mieszkają w krajach, w których edukacja wygląda inaczej niż u nas. W końcu nie posiadając wiedzy, a biorąc na "chłopski rozum", to jest oczywiste - kiedy jesteśmy bliżej gwiazdy, to robi się cieplej. Prawda jest oczywiście zupełnie inna, a pory roku powodowane są nachyleniem osi obrotu Ziemi do ekliptyki. Pochylenie to powoduje nierównomierne oświetlenie Ziemi w ciągu roku, kiedy Ziemia okrąża Słońce. Jeśli oś jest pochylona w kierunku Słońca, mamy lato na danej półkuli, i na odwrót.
Trzeba jednak zaznaczyć, że nie jest mitem to, że Ziemia czasem jest bliżej, a czasem dalej od Słońca. Orbita Ziemi jest elipsą, więc zwykle posługujemy się wartością uśrednioną odległości naszej planety od gwiazdy - 149,6 mln km. W rzeczywistości Ziemia 2 stycznia znajduje się najbliżej Słońca w punkcie zwanym peryhelium, w odległości około 147 mln km. W aphelium, które przypada na 3 lipca, odległość Ziemi od Słońca jest największa i wynosi ok. 152 mln km. Ale, jak wspomnieliśmy, nie ma to żadnego wpływu na pory roku.
Istnieje ciemna strona Księżyca
Powszechny pogląd, że "ta druga" strona Księżyca jest zawsze spowita ciemnością jest kompletnie błędne. Księżyc jest związany z Ziemią i zawsze zwrócony do Ziemi jedną stroną, nie do Słońca. Więc kiedy nasz naturalny satelita nas okrąża, a do tego Ziemia krąży wokół Słońca, to nie ma siły, żeby w różnych momentach promienie słoneczne nie padały na każdą stronę Księżyca.
W przestrzeni słychać dźwięki
Znowu za to błędne mniemanie odpowiadają głównie filmy (jak filmujesz wybuch potężnej Gwiazdy Śmierci, to głupio by to wyglądało bez żadnego dramatycznego dźwięku, prawda?) i niewiele z nich prawidłowo pokazało prawdziwą ciszę kosmosu (np. "Grawitacja" czy "2001: Odyseja kosmiczna"). Przestrzeń kosmiczna to niemal doskonała próżnia, więc nie ma co przewodzić fal dźwiękowych.
Oczywiście nie oznacza to, że nigdzie w kosmosie nie będzie dźwięku. Wystarczy nam do tego planeta z własną atmosferą i problem z głowy, choć zależnie od składu i gęstości atmosfery dźwięki mogą brzmieć różnie. Na przykład na Marsie wszystko byłoby słyszalne w wyższej tonacji.
Komentarze Ukryj komentarze