10 najniebezpieczniejszych granic na świecie (11 obrazków)
Korea Północna - Korea Południowa
Korea Północna pozostaje jednym z najdziwniejszych państw świata, prawdopodobnie jedynym rządzonym jeszcze w tak specyficzny sposób. Kim Dzong Un godnie podtrzymuje tradycję swoich poprzedników, zsyłając do łagrów pechowych sportowców czy ustalając kanon kilkunastu obowiązujących w całej Korei fryzur. Po drugiej stronie granicy jest jednak zupełnie inaczej, a działający na światową skalę przemysł przyspiesza rozwój południa. Mimo że ma zaledwie 240 kilometrów długości, granica pomiędzy państwami jest regularnie patrolowana przez łącznie 2 miliony żołnierzy. Pojedyncze akcje zaczepne pozostają póki co bez większego odzewu, ale być może tylko kwestią czasu jest, kiedy któryś z przeciwników Korei Północnej da się sprowokować do zbrojnego ataku.
Arabia Saudyjska - Jemen
Jemeńscy rebelianci Huti, Al-Kaida i zamieszki, które już wkrótce mogą zaowocować masowymi ucieczkami - granica pomiędzy Jemenem i Arabią Saudyjską z dnia na dzień staje się coraz bardziej niebezpieczna. Rozpoczęta w 2003 roku (i przerwana rok później, co prawda) budowa bariery ochronnej świadczy najlepiej o tym, że zagrożenie traktowano w Arabii bardzo poważnie. Późniejsze sugestie, jakoby Iran miał wspierać rebeliantów, zdecydowanie nie obniżyły napięcia. I mimo że większość konfliktu rozgrywa się i tak po jemeńskiej stronie, bardzo wiele osób próbuje ucieczki do Arabii Saudyjskiej. Tam - mniej lub bardziej brutalnie - zostają pojmani i odesłani z powrotem do Jemenu. A nadzieje, że Arabowie stosują w tym wypadku jakiekolwiek humanitarne procedury, są bezcelowe.
Chiny - Korea Północna
Rządy w Chinach nigdy nie wyglądały na szczególnie normalne, ale w porównaniu do Korei Północnej nie sposób praktycznie nic im zarzucić. Tak czy inaczej przez wiele lat stosunki pomiędzy oboma państwami były, można powiedzieć, poprawne. Dopiero niedawno, kiedy nad Koreę nadciągnęła wizja głodu, Chińczycy zaczęli myśleć o umacnianiu granicy na wschodzie. Płoty i zbudowane z drutu ogrodzenia mają za zadanie sprawić, by do już mieszkających w Chinach 200-300 tysięcy nielegalnych koreańskich imigrantów nie dołączyli kolejni. Uwagę Państwa Środka zwróciły szczególnie miejsca znane dotychczas jako koreańskie furtki do lepszego świata. Dzisiaj ktoś, kto zapuści się pod chińsko-koreańską granicę, ma małe szanse, by ujść z życiem. Po którejkolwiek stronie.
Komentarze Ukryj komentarze