8 objawów, które mogą świadczyć o tym, że ktoś jest psychopatą (9 obrazków)
Życie w czasie przeszłym
W rozmowie z zupełnie normalnym człowiekiem trudno doszukiwać się jakichś szczególnych upodobań do któregoś z czasów. W naturalny sposób posługujemy się przeszłym, teraźniejszym i przyszłym, w zależności od tego, o czym w danym momencie mówimy. Tymczasem osoby chore nadużywają czasu przeszłego, bardzo dużo czasu „dzisiaj” poświęcając na to, co było „wczoraj”. Psychopaci często żyją przeszłością, w której utknęły ich umysły, i nie są w stanie się od niej uwolnić.
Przyczyny i skutki
Wbrew temu, co próbują lansować zachodnie filmy, psychopaci bardzo rzadko na pierwszy rzut oka dają się rozpoznać. Nie siedzą w kawiarniach, nerwowo zezując na boki, a ich ręce nie trzęsą się jakby dzierżyły niewidzialny wibrator. Wyglądają zupełnie normalnie, ale nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele na ich temat zdradza ich własny sposób mówienia. Jeśli nadużywają tzw. ciągów przyczynowo-skutkowych, coś może być na rzeczy. W praktyce oznacza to ciągłe posługiwanie się konstrukcjami typu „wynika z tego”, „w związku z tym”, „ponieważ”. Praktycznie każde zdanie może w skrajnych wypadkach składać się z dwóch części - twierdzenia właściwego i jego obszernego uzasadnienia. Mózg chorego tworzy wówczas własne standardy logiczne, którymi psychopata uzasadnia swoje działania.
Brak poczucia winy
Co by się nie działo, to zawsze nie jego wina. Psychopata, choć równie dobrze może to być przeciętny Polak, widzi nawet najdrobniejsze przewinienia innych, a kiedy sam nie dopilnuje czegoś naprawdę poważnego, zawsze znajdzie innego odpowiedzialnego za nieszczęście. Albo przejdzie nad problemem do porządku dziennego, jakby zupełnie nic się nie stało. Psychopaci zazwyczaj nie mają za grosz poczucia winy ani poczucia odpowiedzialności. Są jak dzieci, po których zawsze posprzątają rodzice.
Manipulacja
Z tym akurat bywa różnie, niemniej jednak niektórzy „psychiczni” opanowali do perfekcji umiejętność sterowania ludźmi. Do czego może to doprowadzić łatwo sprawdzić, śledząc historię, kiedy osoby z poważnymi zaburzeniami stawały na czele rządów. Ale również na „dużo niższych szczeblach” ma to znaczenie. Psychopaci czerpią satysfakcję ze skłócania ludzi. Manipulują nimi, a zapytani „dlaczego?”, rzadko kiedy są w stanie odpowiedzieć. Ofiary psychopatów podkreślają, jak bardzo ich oprawcy byli dwulicowi i w jak wielkim stopniu nadużyli ich zaufania.
Mowa ciała
W ostatnim czasie pojawiło się bardzo wielu ekspertów od mowy ciała, gotowych w każdej chwili zakrzyknąć oskarżycielsko „KŁAMIESZ!”, widząc, że ktoś mówi ze skrzyżowanymi na piersiach rękami. A fakt, że mówca stoi w samej podkoszulce na dwudziestostopniowym mrozie i cholernie marznie, nie ma dla oskarżyciela większego znaczenia. Niemniej jednak mowa ciała kompletnie rozmijająca się z tym, co mówi dana osoba, to kolejna cecha charakterystyczna osób cierpiących psychicznie.
Zaprzeczenie
Psychopaci mają ograniczone postrzeganie świata, a ich umysł podąża sobie tylko znanymi drogami, obcymi dla ludzi zdrowych. Zawężony światopogląd sprawia, że chorzy nie są w stanie racjonalnie ocenić sytuacji, a potem tej oceny konsekwentnie się trzymać. Często zdarza się tak, że na wybrane pytanie psychopata nie chce odpowiedzieć wcale albo kłamie, ale już na pytanie o takim samym sensie, tylko minimalnie inaczej sformułowane, odpowiada bez wahania i wprost. Psychopaci potrafią sobie zaprzeczyć nawet w tym samym zdaniu.
Aha - to, że ktoś sam sobie przeczy, jeszcze nie musi oznaczać...
Sztuczne łzy
Analiza przesłuchań osób chorych psychicznie pozwoliła wysunąć jeszcze jeden ciekawy wniosek. Mianowicie psychopaci nie potrafią płakać. To właśnie ten drobny szczegół może nieraz zdradzić winnego. 20 lat temu w Ameryce Susan Smith zgłosiła, że jej dzieci zostały porwane. Błagała o pomoc, apelowała, a nawet organizowała dramatyczne konferencje prasowe, podczas których łzy lały się strumieniami. Tak przynajmniej wynikało z częstotliwości ich ocierania przez Susan. Problem w tym, że normalni ludzie „płaczą oboma oczami naraz”, obie strony starają się też równocześnie wycierać. Smith wycierała zaś tylko jedną, co zwróciło uwagę ekspertów. Wkrótce później, naciskana przez śledczych, kobieta przyznała się, że żadnego porwania nie było, a dzieci osobiście utopiła razem z samochodem. Dopiero w 2024 roku, po 30 latach odsiadki, będzie mogła ubiegać się o zwolnienie warunkowe.
Komentarze Ukryj komentarze