Dramatyczna historia rodzeństwa o miłości, walce i o tym jak wyrodny ojciec doprowadził do śmierci swojego syna (17 obrazków)
To jest najbardziej poruszająca historia, o której kiedykolwiek pisano. Pokazuje miłość przyrodniego rodzeństwa względem siebie, pomimo posiadania bezdusznego ojca. Ich życiowa podróż, to co stało się po drodze i efekt tej drogi… Przeczytaj historię w całości! Jej opowieść:

9 lat temu poznałam mojego biologicznego ojca i dowiedziałam się, że mam dwójkę młodszych braci. 3 dni po spotkaniu nasz ojciec zapytał mnie, czy nie mogłabym wziąć ich do siebie, ponieważ on pracuje za granicą. To była nasza pierwsza noc razem, mieli wtedy 6 i 7 lat, a ja 19. Z racji tego, że poznałam ich dopiero trzy dni wcześniej brałam pełną odpowiedzialność za nich. Miłość, którą do nich czułam była bardziej matczyna niż siostrzana. Oto Quinten. Miał 7 lat, gdy trafił do mnie. Urodził się z rzadką nieprawidłowością chromosomów (9 chromosom). Nie był w stanie chodzić, mówić ani o siebie zadbać
Mimo to był bardzo szczęśliwym chłopcem. Ciągle się śmiał i chichotał

Kochał muzykę i wodę, która w swobodny sposób go otulała i pozwalała mu wirować. Lubił być traktowany jak inni chłopcy, a nie jak chore, małe dziecko. ON NIE BYŁ CHORY. Nigdy nie płakał, no chyba, że chciał wykorzystać swój stan, aby zyskać trochę więcej przekąsek
Wszędzie, gdzie był Quinten, był także Cameron

Mimo, że był młodszy od brata, uważał się za jego ochroniarza. Walczył za niego, powierzał mu swoje sekrety, przytulał go, gdy ten nie czuł się zbyt dobrze. Kiedy miał iść do pierwszej klasy, musiałam zrobić wszystko, aby móc uczyć go w domu. Cameron tak się zamartwiał o brata, że nie mógł normalnie funkcjonować w publicznej szkole. Ciągle był zaniepokojony i zestresowany. Z tego powodu postanowiłam uczyć go w domu
To Quinten na jego urodzinach – dałam mu biały tort, próbując uniknąć bałaganu, ale on i tak wybrał czekoladę. Postanowił więc wygrzebać z ciasta to, co najbardziej mu odpowiada. Taki właśnie był jeśli chodzi o jedzenie – można pomyśleć, że coś będzie poza jego zasięgiem, a gdy tylko się odwrócisz, on już ma swój wybrany smakołyk w ustach

Po 4 latach opieki nad nimi, dotarłam do punktu, w którym nie mogłam już dłużej emocjonalnie i finansowo robić tego dalej…

Nasz ojciec wysyłał pieniądze, ale i tak musiałam ciągle pracować. Znalezienie w miarę taniego dziennego domu dla nich graniczyło z cudem, a Cameron sięgał wieku, w którym zaczynał potrzebować taty. Zapytałam więc naszego ojca, czy mógłby wrócić do nas i zabrać chłopców. Na zdjęciu żegnam się ze swoimi aniołkami na lotnisku. Czasem się czuję, jakby to był ostatni dzień, kiedy byłam żywa...
Po dwóch latach pobytu za granicą nasz ojciec wrócił do Stanów Zjednoczonych

Byłam w ekstazie. Mieszkał tylko 4 godziny drogi ode mnie. Chciałam widywać chłopców tak często, jak było to możliwe. Mieli już 12 i 13 lat. Z biegiem czasu zauważyłam, że Quinten stał się bardzo blady, bardzo chudy i nie był już tak szczęśliwy jak wcześniej
Próbowałam odwiedzać ich bardzo często

Za każdym razem, gdy odwiedzałam ich dom lodówka była pusta, mieszkanie było brudne i każdy był bardzo… smutny. Chciałam kupić artykuły spożywcze i spędzić całą moją wizytę na sprzątaniu, ale wiedziałam, że następnym razem, gdy ich odwiedzę będzie tak samo. Chłopcy ciągle chorowali. Przeziębienie, które nigdy nie mijało, nie sprowokowało naszego ojca do zabrania dzieci do lekarza
Komentarze
Pokaż komentarze