By przenieść się do przeszłości, wcale nie potrzeba wehikułu czasu (25 obrazków)
We wrześniu 2013 roku Paweł Sapożnikow, 24-letni pasjonat historii, rozpoczął historyczny eksperyment, który odmienił jego życie. Postanowił, że na 7 miesięcy przeniesie się do X wieku. Niestety nie wymyślił wehikułu czasu, ale sprawie oddał się w stu procentach. Od kilku miesięcy żyje w chutorze, wybudowanym na podobieństwo tych, w których Rosjanie mieszkali przed wiekami
W trakcie eksperymentu Sapożnikow nie ma dostępu do dobrodziejstw współczesnej technologii. Wszystkie sprzęty, które znalazły się w obejściu są identyczne z tymi, jakimi posługiwali się Rusini w czasach, gdy na terytorium dzisiejszej Polski rządzili pierwsi Piastowie
Początkowo trudno mu było przyzwyczaić się do samotności, ale w końcu stwierdził, że skoro zdecydował się na udział w projekcie, to musi w nim wytrwać do końca. Eksperyment ma kilka wymiarów. Po pierwsze ma pokazać, jak wyglądało życie codzienne mieszkańców Rusi w X wieku. Paweł sprawdza m.in. jak wytrzymałe były sprzęty i stroje, których wtedy używano. Jednak pod uwagę brany jest nie tylko aspekt czysto fizjologiczny, ale również socjologiczno-psychologiczny. Eksperyment ma pokazać, jak samotne życie na odludziu wpływa na ludzką psychikę
Stan Pawła musi być ciągle kontrolowany, dlatego raz w miesiącu jest odwiedzany przez lekarza i psychologa. Oprócz tego odwiedzają go wtedy bliscy, m.in. narzeczona - Irina, która pomagała mu się zadomowić w zagrodzie. Ona też chciała być częścią projektu, ale organizatorzy nie zgodzili się na takie rozwiązanie. Dodatkowo w chutorze pojawiają się inni członkowie projektu, którzy dokumentują zmagania Pawła. Po zakończeniu eksperymentu, z zarejestrowanych przez nich materiałów, ma powstać film dokumentalny. Zmagania Pawła możecie śledzić na blogu: sapog.ratobor.com
Na potrzeby eksperymentu, Paweł musiał przenieść się z wygodnego mieszkania do położonej 50 kilometrów od Moskwy nieszczelnej, drewnianej chaty krytej strzechą. Musiał także zapomnieć o komforcie i higienie. Warunki w jakich przyszło mu żyć są niezwykle ciężkie, bo okres eksperymentu wyznaczono na jesień i kalendarzową zimę. Projekt ma się zakończyć 22 marca, tuż po równonocy, która w słowiańskim kalendarzu rozpoczynała nowy rok
Zastanawiacie się jak wygląda życie codziennie Pawła? Zimą dzień jest krótki, dlatego musi wstać wczesnym rankiem. Drewno, które zostawił wieczorem w palenisku dawno obróciło się w popiół, więc w chacie nie jest zbyt ciepło. Pierwszą rzeczą, jaką robi po przebudzeniu jest walka z ciemnością, za pomocą własnoręcznie przygotowanego kaganka z olejem lnianym. Potem trzeba się ubrać - najpierw lniana koszula, potem obwiązanie stóp onucami, zasznurowanie skórzanych butów i na to kolejne warstwy ubrań. Dopiero wtedy można wyjść na zewnątrz nie ryzykując przeziębienia i narąbać drewna
Żeby nie stracić kontaktu z rzeczywistością, Paweł zrobił prowizoryczny kalendarz z kawałka deski. Każdego dnia po rozpaleniu ognia, na desce pojawia się kolejne nacięcie. Kalendarz jest też traktowany jako pamiętnik, w którym Paweł zapisuje najważniejsze wydarzenia z życia w chutorze
Komentarze Ukryj komentarze