10 przerażających terapii (11 obrazków)
Rtęć

Popularność rtęci jako lekarstwa zaczyna się w XVI wieku, kiedy to doktor John Hunter twierdził, że dzięki niej wyleczył się z syfilisu. Choroba ta przebiega w trzech stadiach, które rozdzielają okresy remisji mogące trwać nawet trzy lata. Najprawdopodobniej, chwilowe ustąpienie objawów syfilisu Hunter przyjął za wyleczenie. Lekarz długo nie pożył – zmarł na zawał podczas kłótni o zdrowotne właściwości swojego „lekarstwa”.
Tytoń

Pierwszymi ludźmi, którzy wykorzystywali tytoń do celów leczniczych byli aborygeni Nowego Świata. Palenie tej rośliny miało dezynfekować, leczyć bóle głowy i przeziębienie. Oczywiście, palono też dla przyjemności. W Europie tytoń uważano za panaceum i nagradzano epitetami typu „święte zioło” lub „boski lek”. Aż do XIX wieku powszechnie stosowano lewatywę z tytoniu, a w Indiach wytwarzano z niego pastę do zębów.
Lobotomia

Pierwsze operacje przecięcia włókien nerwowych czołowych płatów mózgowych wykonano pod koniec XIX wieku. Uważano, że metodą tą można leczyć choroby psychiczne, np. schizofrenię. W połowie XX wieku w samej Wielkiej Brytanii wykonano około 40 tysięcy takich zabiegów.
Nieco później neurolog Walter Freeman opracował nową metodę, polegającą na wbiciu szpikulca przez oczodół pacjenta (nieszczęśnika wcześniej znieczulano elektroszokiem). Po wbiciu ostrza, obracano je jak mieszadełko do koktajli. To samo robiono z drugiej strony głowy.
Terapia LSD

W połowie XX wieku naukowcy doszli do wniosku, że LSD można wykorzystać w terapii leczenia alkoholizmu, schizofrenii, a także w procesie resocjalizacji. Do dziś norwescy uczeni kontynuują badania nad zbawiennym działaniem tego narkotyku.
Tasiemiec zamiast diety

W latach 50. ludzie umyślnie zarażali się tasiemcem w celu zrzucenia wagi. „Cudowny” sposób miał też efekty uboczne – bóle brzucha i głowy, osłabienie organizmu, mdłości, biegunka oraz zaparcia. Czasem tasiemiec nie ograniczał się do przewodu pokarmowego – wędrował po całym ciele, dochodząc nawet do mózgu.
Kokaina

Oprócz coca-coli, kokaina wchodziła w skład różnych medykamentów. Jej pobudzające i przeciwbólowe właściwości pomogły temu narkotykowi zdobyć sławę idealnego uzupełnienia zdrowego trybu życia. Zanim powstały kartele narkotykowe i dilerzy, kokainę jako lek wychwalały największe autorytety medycyny.
Radioaktywne drinki

Na początku XX wieku ludzkość widziała w radioaktywności świetny lek. Z napromieniowanych przedmiotów robiono wisiorki, które miały leczyć reumatyzm, uranowymi kocami leczono chorych na zapalenie stawów, a radioaktywnymi kosmetykami chciano zatrzymać proces starzenia. Najbardziej popularnym środkiem była napromieniowana woda, która była dla handlowców żyłą złota. Jeden z nich twierdził, że wypijał co najmniej trzy butelki takiej wody dziennie. W 1932 roku Wall Street Journal napisał o nim: „Rezultaty stosowania tego napoju wydawały się wspaniałe, dopóki nie stracił większości swojej szczęki”.
Komentarze
Pokaż komentarze