Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

mardro2710

-2 / 18
mardro2710

[demot] Małżeństwo to nie tylko prawa, ale i obowiązki. Prawa by się chciało, ale obowiązków to już nie? Związkom partnerskim mówimy NIE!!!

0 / 2
mardro2710

[demot] Tematem tego demotywatora nie jest "czy samolot może się rozbić", tylko czy brzoza jest w stanie urwać skrzydło samolotu.

0 / 2
mardro2710

[demot] Najbardziej wzmocnione jest pod kadłubem, ale to nie znaczy, że pozostała część nie jest wzmacniana. Oczywiście że zbiorniki nie są na całej długości skrzydła (bo w skrzydłach mieści się też chowane podwozie samolotu), ale chodzi o rozkład masy samolotu. Co do poszycia skrzydła, to najbardziej wytrzymałą i specjalnie wzmacnianą częścią jest krawędź natarcia. Czyli "ostrze siekiery". Tak wygląda krawędź natarcia innego TU-154 po "locie koszącym" :) : http://www.airlinereporter.com/wp-content/uploads/2012/11/TU154d2.jpg http://www.airlinereporter.com/wp-content/uploads/2011/11/TU154a.jpg I kto powiedział że samolot zahaczył końcówką skrzydła? Gdyby od brzozy odpadła końcówka skrzydła, to w zasadzie nic szczególnego by się nie stało (różnicę siły nośnej skorygowały by stery na skrzydłach) - a tutaj samolot podobno od razu wykonał "pół beczki" i obrócił się podwoziem do góry. Aby tak się stało musiał by stracić z pół skrzydła (bo oprócz utraty siły nośnej pozostaje jeszcze spora bezwładność dużej maszyny).

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2013 o 15:58

-1 / 3
mardro2710

[demot] Po pierwsze - samochód właśnie ma się rozpaść a nie zatrzymać na drzewie zabijając pasażerów. Po to też się projektuje strefy zgniotu. Po drugie - nie jest prawdą że skrzydła samolotu są słabo wzmacniane. To na nich w czasie lotu opiera się cały ciężar samolotu, a w trakcie lotu mocno pracują - wyginają się w górę i w dół. A i w środku też nie są puste - znajdują się w nich zbiorniki paliwa - więc dość spora masa samolotu spoczywa w środku skrzydła właśnie, które w zderzeniu z drzewem działa jak siekiera.

2 / 2
mardro2710

[demot] Tyle że wtedy nie trzeba było jasnowidza. Sprzedawanie w maksimum światowego kryzysu to czysta głupota - bo dolar tani, a ceny metali nieżelaznych (złoto, srebro, miedź) których producentem jest KGHM wtedy właśnie najbardziej idą w górę - czyli z góry wiadomo że firma dużo zarobi. Wtedy się kupuje, a nie sprzedaje.

2 / 2
mardro2710

[demot] Za to aby pokryć dziurę budżetową nałożono na KGHM podatek od kopalin, co spowodowało konieczność weryfikacji przez firmę planów inwestycji w Polsce (złoża w okolicach Bolesławca), a więc i nowych miejsc pracy... A można było zjeść ciastko i mieć ciastko.

0 / 2
mardro2710

[demot] Trzy lata temu rząd Donalda Tuska sprzedał 10% akcji KGHM po 100 zł za akcję (w czasie najgłębszego kryzysu na świecie więc w dołku). Obecnie akcje warte są prawie 200 zł za sztukę. A dodatkowo wartość dywidendy utraconej przez Skarb Państwa przypadającej na te 10 % akcji za te trzy lata przekroczyła wartość samych akcji (po cenie sprzedaży). A co to oznacza? To taj, jakby rząd oddał komuś akcje za darmo, a wręcz jeszcze mu za dopłacił.

0 / 0
mardro2710

[demot] To proponuję jako akt protestu odmawiać zapłacenia każdego takiego mandatu. Jak sądy będą miały 200 tysięcy rozpraw do wykonania, to się posrają.

0 / 0
mardro2710

[demot] @AdamOK - na wysokości 10 km latają smoloty PASAŻERSKIE. Pasażerskie na pokładzie mają ciśnienie w granicach normalnego dla pasażerów. Ja nie pisałem że pasażerskie. Wojskowe latają znacznie wyżej (są i stratosferyczne). Po drugie aby woda wrzała w niskiej temperaturze trzeba obniżyć ciśnienie, a nie podnosić.

1 / 5
mardro2710

[demot] No co? Wysoko w samolocie woda wrze w niskiej temperaturze. Temperatura wrzenia wody maleje mniej więcej co 300 m o jeden stopień. czyli na 15-20 km (tam gdzie latają samoloty) to nam daje jakieś 30-40 stopni

Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 211 12 13 14 15 16 17 18 19 20 następna »