Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Chestnutstalion

0 / 0
Chestnutstalion

[demot] Wraz z ceną butów do biegania wzrastała też liczba kontuzji u maratończyków, więc może wcale nie warto w nie tak inwestować :)

0 / 0
Chestnutstalion

[demot] Ja bym nie generalizowała. Praktyki w przypadku np. pedagogów to coś niezbędnego, bo z książek pracy z dziećmi się nie nauczą i nie będą w stanie się sprawdzić. A wielu moich znajomych zaprezentowało się w pozytywnym świetle i od razu po studiach załapało pracę w miejscach, gdzie odbywali praktyki.

2 / 2
Chestnutstalion

[demot] A kto w Polsce przepuszcza ludzi na pasach, komu mają dziękować? A tak zupełnie poważnie, to ja jak przepuszczam ludzi na pasach to zdecydowana większość dziękuje, nie mówiąc już o niekłamanym zdziwieniu, że ktoś się w ogóle zatrzymał i nie muszą czekać, aż nic nie będzie jechało. A nawet jak ktoś się przepuści na pasach to nie możesz mieć pewności, że jakiś baran nie postanowi tego pojazdu wyprzedzić i w Ciebie nie uderzy.

32 / 36
Chestnutstalion

[demot] Święta prawda, dlatego jest tyle nieszczęśliwych związków. Ludzie spotykają się w warunkach gdzie jest łatwo wykreować się na kogoś kim się nie jest, wspólne imprezy, randki. A nie widzą drugiej osoby w relacjach z jej rodziną, pracującą, walczącą z trudnościami (podczas wspólnej wyprawy w góry) i później mówią, że po ślubie dana osoba się zmieniła. A może się nie zmieniła tylko przestała udawać?

4 / 4
Chestnutstalion

[demot] Moja znajoma była na położniczym i ostatni posiłek miały o 16.30/17/00 a obiad o 13.00. Przyznacie chyba, że rzadko kto jest przyzwyczajony do niejedzenia przez ok.14 godzin (17.00- 7.00). Mówiła, że posiłki nie najgorsze pod względem jakościowym, ale donosiliśmy jej jedzenie, bo wieczorem głód dopadał każdą z kobiet na oddziale.

1 / 1
Chestnutstalion

[demot] To żadna nowina, że wielu policjantów pije na służbie, przekonałam się o tym podczas wizyty u jednej z poznańskich jednostek. Przykre, ale zastanawia mnie czy nadużywanie alkoholu w służbach mundurowych to efekt stresującej pracy, czy może po prostu te wszystkie testy nie zdają egzaminu i przyjmują do pracy dewiacyjne jednostki?

0 / 2
Chestnutstalion

[demot] Czy ja wiem czy mitycznej :) ale faktem jest, że kilku których ja znam oprócz pracy na budowie zasuwa w wolnym czasie też na siłkę ;)

Komentarz poniżej poziomu pokaż
11 / 19
Chestnutstalion

[demot] Pragnę zauważyć, że nie tylko pszczoły roznoszą pyłki. A wszystkim którym mordują te pożyteczne owady szczerze "gratuluję".

1 / 1
Chestnutstalion

[demot] Nie spodziewałam się, że z Wlk. Brytanii i Irlandii nic nie dostaniemy xD Trochę przykro, że rodacy nie wsparli, nawet jeżeli głównym elementem występu Cleo były cycki dziewczyny od masła, anie muzyka.

1 / 1
Chestnutstalion

[demot] Jakie 50km/h, no błagam. Rzadko kto tak szybko jeździ. Samochodem jeżdżę prawie codziennie po Poznaniu, ale raz na jakiś czas przesiadam się na rower, więc znam realia każdej ze stron i uważam, że przepis o zsiadaniu z roweru jest durny. Wiecie jaka jest prawdziwa przyczyna wypadku na przejściach dla pieszych- kierowcy nie zatrzymują się na zielonych strzałkach i przede wszystkim nie przepuszczają pieszych na przejściach. Dziesiątki razy wyprzedzał mnie ktoś na dwupasmówce gdy przepuszczałam pieszych. Następną bzdurą jest to że nierzadko piesi i samochody skręcające w prawo mają zielone światło w tym samym czasie, jeżeli jest tzw. strzałka, albo auto skręca w lewo to rozumiem, ale skręty w prawo i jazda prosto + tzw. bezpieczne światła gdzie masz bezwzględne pierwszeństwo powinny gwarantować spokój kierowcom, że za chwilę im ktoś nie wypadnie na jezdnie. Co więcej przejścia dla pieszych są często mało widoczne (zwłaszcza te bez świateł), zastawione reklamami lub zaparkowanymi samochodami i jeżeli nie jeździsz kilka razy w tygodniu jakąś ulicom to możesz nie zauważyć pieszych nawet jadąc autem z prędkością 50/60km/h.

7 / 11
Chestnutstalion

[demot] Czytanie ze zrozumieniem się kłania 6,4 kcal na minutę całowania, czyli aby spalić ponad 360kcal musiałbyś się całować godzinę :)

1 / 7
Chestnutstalion

[demot] Zacznijmy od tego, że są już takie pralki z suszarkami, w których ubrania po wyciągnięciu wyglądają prawie tak dobrze jak wyprasowane, no ale swoje kosztują.

24 / 24
Chestnutstalion

[demot] "A niby dlaczego całe społeczeństwo ma się zrzucać" na stadiony, teatry, kina, imprezy sportowe, kulturalne dla "rozrywki". Najpierw się zastanów, zanim napiszesz.

10 / 20
Chestnutstalion

[demot] Może i masz dość, ale przyznaj, że miała co pokazać skoro TAK śpiewa i na dodatek nauczyła się tego całkiem sama na podstawie filmów na Youtube

Komentarz poniżej poziomu pokaż
0 / 0
Chestnutstalion

[demot] AVictorze, masz rację, że jedna osoba wszystkiego nie nauczy, bo wszystkiego nie wie. Ale homeschooling to współpraca wielu ludzi, np .Mama mojej koleżanki, która jest dobrym chemikiem obecnie prowadzi zajęcia w języku angielskim dla dzieci swoich znajomych z Czech, którzy wychowują dzieci domowo. Większość zakłada, że homeschooling to wychowanie w izolacji, ale tak na prawdę powstają grupy osób które się tym zajmują. Co więcej my wciąż myślimy w kategoriach "szkoły" którą znamy. Czy idąc na wycieczkę klasową, do piekarni, na pocztę nie uczymy się czegoś? I właśnie na tym to polega! Rodzice zabierają dzieci w wiele miejsc które służą edukacji i spotykają się z wieloma ludźmi, więc nie są zamknięte i pozbawione bodźców, towarzystwa, grupy itd. Nie ma nic złego w tym, że dziecko będzie miało kolegów i koleżanki które są kilka lat od nich starsze lub młodsze. Oczywiście są pewne stopnie rozwoju emocjonalnego, społecznego które można teoretycznie zamknąć w ramy wiekowe, ale nasze dzieci, czy takie placówki, które pracują wg metody Marii Montessori pokazują, że wiele dzieci przeskakuje kompetencje swoich rówieśników. Każdy z nas jest w czymś lepszy, a w czymś innym słabszy, a szkoła często nie pozwala na dopasowanie programu do indywidualnych potrzeb dziecka, zwłaszcza jeżeli nauczyciel ma ponad 20 osobową klasę. Co do zjawiska tworzenia się grup jest dobre pod warunkiem, że grupy nie prowadzą do wykluczenia kogokolwiek w krzywdzący sposób. Nauczyciele (przynajmniej na mojej uczelni) są uczeni jak minimalizować negatywne efekty i integrować grupę i dać możliwość każdemu dziecku do zaprezentowania się z jak najlepszej strony (aby grupa znała zainteresowania i zdolności swoich kolegów). Niestety tak jak pisałam początkowy entuzjazm jest często przez dyrekcję i kolegów (czy raczej koleżanki jak to zazwyczaj bywa) tłumione. Mam nadzieję, że teraz nieco jaśniej wytłumaczyłam, co miałam na myśli.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1021 22 następna »