Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 3 takie demotywatory

Gdy się postawili, zdarto im chodniki wiodące do bloków. W ich miejscu pojawił się najpierw mur, potem zasieki, a gdy i te zniszczono, spółdzielnia zwiozła ogromne głazy –
Zielonogórska spółdzielnia mieszkaniowa SM Kisielin postanowiła wystawić mieszkańcom sąsiedniej wspólnoty rachunki za korzystanie ze swojej infrastruktury - chodniki i parkingi – "(...) pani Henryka z os. Pomorskiego informowała, że dostała sądowy nakaz* zapłaty 7,6 tys. zł. Za co? Za używanie chodnika oraz parkingu należącego do spółdzielni. Co ciekawe kobieta twierdzi, że nawet nie ma samochodu…""We wtorek, 22 stycznia, mieszkańcy oburzeni postępowaniem spółdzielni zorganizowali na osiedlu happening. Podzielili chodnik na pół ukazując absurd całej sytuacji. Ustawili również tablice informacyjne""Proszę spojrzeć, tu jest linia ciągła a tu przerywana. Tu teren spółdzielni a tu teren wspólnoty. Z terenu spółdzielni można przejść na teren wspólnoty, ale odwrotnie już nie, bo trzeba płacić 200 zł miesięcznie - tłumaczy Henryk Sikora, mieszkaniec. I dodaje, że jego SM "Kisielin" obciążyło kwotą 10 tys. zł."
Spółdzielnia mieszkaniowa nalicza opłaty za chodzenie chodnikiem – Polsat wyemitował reportaż z Zielonej Góry dotyczący opłat, które nalicza spółdzielnia mieszkaniowa Kisielin. Jedna z mieszkanek otrzymała nakaz zapłaty 7600 złotych za użytkowanie chodnika oraz parkingu, choć nie ma samochodu. Jak ustalił reporter Polsat News, spółdzielnia w ten sposób "mści się" na mieszkańcach, którzy wykupili mieszkania na własność. Z pierwszym lokatorem, który nie chciał zapłacić za chodzenie po chodniku spółdzielnia już przegrała w sądzie. Mimo to dalej wysyła kolejne wezwania do innych mieszkańców. Zarząd spółdzielni kilka miesięcy temu zaskarżył także władze miasta o blisko milion złotych za chwilowy postój aut rodziców podwożących dzieci do szkoły na terenie osiedla. W tym wypadku sąd również odrzucił roszczenia spółdzielni

1