Praca w gastro nie zawsze miła, przyjemna i kolorowa Pracownicy restauracji mówią, jacy klienci sprawili im najwięcej problemów i napędzili strachu nie tylko obsłudze, ale i klientom (12 obrazków)
U nas było karaoke i jedna Pani podeszła do śpiewającej, żeby powiedzieć jej żeby nie śpiewała bo nie umie, a ta jej mikrofonem rozcięła łuk brwiowy
Kiedyś mieliśmy gościa który tak się nawalił, że sam na siebie zadzwonił na policję, że robi awanturę w lokalu. Inny był tak naćpany, że zdjął buty i w skarpetach wybiegł no i tyle go widzieliśmy. Buty zostały
A nie bar a kuchnia u mnie dawała czadu. Jeden z pomocników szefa kuchni naćpał się i zrobił awanturę, rzucał szklankami w jednego ze swoich kolegów, mi wyznawał miłość a na koniec wyszedł z pracy z drzwiami od szafki na ubrania z szatni (takimi metalowymi) śpiewając "mam wyje***e. Zostawił je na pobliskim parkingu i rzucił kamieniem w witrynę naszej restauracji
Przyszło dwóch kolesi ładnie ubranych, eleganckich, czystych, ale w takich dziwnych humorach podśmiewali się, usiedli przy stoliku blisko baru, zamówili obiad.
Czekając na przystawki jeden udał się do toalety. Nagle sru… coś jebło w toalecie, oczywiście zamknięta, wiec musieliśmy nożem otwierać. Koleś leży, muszla klozetowa pęknięta (nie pytajcie jak on to zrobił) wyglądało tak jakby przy upadku głową ją rozwalił, woda się leje. Ten co został przy stoliku też zaczął się źle czuć i wpierdzielił się pod stolik. Knajpa pełna ludzi, elegancka. Jak się teraz ich pozbyć?
Dwóch rosłych kelnerów wzięło każde pod swoje ramię kolesia z toalety i w pionie go wynieśli przed restaurację. W tym samym czasie kucharze wynieśli tego spod stolika w ten sam sposób.
Natychmiast przyjechała karetka. Okazało się, że kolesie przed przyjściem do nas na obiad nażarli się jakichś grzybów. Masakra. Ten z toalety cały czas nieprzytomny, a ten drugi zarzygał całe wejście do lokalu przy wyprowadzaniu.
(Holandia, Haga)
Komentarze Ukryj komentarze